Lwowianin zwycięzcą konkursu im. Mirosława Rowickiego Ostap Hnat opowiada o swojej rodzinie (fot. Karina Wysoczańska)

Lwowianin zwycięzcą konkursu im. Mirosława Rowickiego

Pierwszą nagrodę w zorganizowanym przez Ambasadę Rzeczpospolitej Polskiej w Kijowie konkursie „Reportaż Rodzinny im. Mirosława Rowickiego” otrzymał Ostap Hnat ze Lwowa. Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się w redakcji Kuriera Galicyjskiego. Konsul generalny RP we Lwowie Eliza Dzwonkiewicz pogratulowała zwycięzcy jego pracy i… prababci.

Zwycięska praca nie powstałaby, gdyby nie praprababcia Lula i prababcia Maria. Dzięki prababci Marii mama Ostapa nauczyła się mówić po polsku, gdy przyjeżdżała do niej w odwiedziny. Dzięki prababci Marii Ostap poznał fascynującą historię polskiej gałęzi swojej rodziny. Czternastoletni Ostap zdecydował się napisać pracę konkursową po tym, gdy zaproponowała mu to pani Jadwiga, nauczycielka języka polskiego ze szkoły „Orzeł Biały”.

Ostap Hnat bardzo ciepło opisał swoją praprababcię:

– Lula – tak mama nazywała swoją prababcię, ponieważ kiedy kołysała jeszcze malutką mamę, często śpiewała kołysankę „Lulaj”. Właśnie dzięki prababci moja mama uzmysłowiła sobie, że rośnie w polskiej rodzinie. Prababcia nie rozmawiała po ukraińsku, a tylko po polsku, dzięki czemu mama podczas wakacji u niej spędzanych zaczęła poznawać język ojczysty prababci. To ona po raz pierwszy zaprowadziła mamę do kościoła i nauczyła modlitw „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”.

Wiele miejsca we wspomnieniach Luli zajął ksiądz Jan Szetela z Nowego Miasta, który nie porzucił po wojnie swoich parafian i został z nimi po sowieckiej stronie granicy. Przypłacił to aresztowaniem przez NKWD i wywiezieniem na Sybir. Po śmierci Stalina i wypuszczeniu z łagru duchowny wrócił do Nowego Miasta. Dwukrotnie nie zdecydował się na wyjazd do Polski:

– Ksiądz Jan Szetela był unikatową postacią. Prababcia bardzo dużo o nim opowiadała. Pomimo tego, że to było bardzo dawno temu, prababcia wszystko pamięta – zrelacjonował wspomnienia prababci Ostap.

Mama Ostapa – Irena Hnat wspomina, że ksiądz Szetela był lubiany zarówno przez polskie, jak ukraińskie dzieci:

– Zawsze chodził po Nowym Mieście mając pełne kieszenie cukierków, dlatego dzieci bardzo go lubiły, nie tylko polskie, ale i ukraińskie. Ksiądz nie robił żadnej różnicy.

Konkurs nosi imię śp. Mirosława Rowickiego, który odszedł 9 lipca w zeszłym roku. Ambasador RP Bartosz Cichocki już w trakcie mszy pożegnalnej w katedrze lwowskiej zapowiedział, że powstanie taki konkurs. Słowa dotrzymał. Na jesieni Ambasada Polski w Kijowie ogłosiła konkurs „Reportaż Rodzinny im. Mirosława Rowickiego” poświęcony historii najbliższej Polaków bądź Ukraińców o polskich korzeniach. Nadesłano reportaże rodzinne z całej Ukrainy: Lwowa, Żytomierza, Odessy, Melitopola, Kijowa, Zaporoża.

Wyróżnieniem dla nas był fakt, że konsul Eliza Dzwonkiewicz wręczyła nagrodę w redakcji Kuriera. Naszą siedzibę odwiedzili państwo Hnatowie, a Ostap wziął ze sobą zdjęcia czarno-białe swojej prababci, które pokazał pani konsul i dziennikarzom Kuriera Galicyjskiego.

Ostapowi serdecznie gratulujemy i życzymy sukcesów w życiu!

Wojciech Jankowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X