„Kwiat piosenki w Kujdańcach – 2019” zadziwiał głosami, tańcami i strojami

Ogólnoukraiński wiejski festiwal „Kwiat piosenki w Kujdańcach – 2019” rozpoczął się rano od prezentacji uczestników w wiejskim klubie.

Podczas występów uczestników konkursu, z których 95% było z Ziemi Zbaraskiej, jury nie tylko zdążyło wysłuchać i zobaczyć każdego, ocenić występ, wypisać dyplom uczestnikom i zwycięzcom festiwalu, ale również aktywnie kibicować i nagrywać na telefony komórkowe najlepsze występy uczestników. Festiwal w Kujdańcach jest wydarzeniem, gdzie każdy z mieszkańców jest zaangażowany jako artysta, widz, kucharz, czy w ten lub inny sposób sprzyja imprezie. A co mówić o programie koncertu, składającego się z występów zarówno najlepszych lokalnych wykonawców, jak i gości zaproszonych z Tarnopola, Lwowa i Kijowa.

Podczas gdy chłopcy i dziewczęta śpiewali i tańczyli na scenie klubu, prezentując się z najlepszej strony, na sali zasiadało jury, przewodniczył Wiktor Gerasimow i dwóch Artystów Ludowych – nasz rodak z Łanowic, humorysta, dziś mieszkający w Kijowie Anatolij Demczuk i solista Ludowego Zespołu Solistów „Kijowska kamerata”, laureat wielu prestiżowych tytułów Aleksander Wasyłenko. W składzie tego gremium zasiadali również Zasłużona Artystka Ukrainy Oksana Kilijczuk, oraz Zasłużeni Działacze Kultury Wasyl Żuk, dyrektor zbaraskiego Domu Kultury i Oleg Gaftkowycz, kierownik wydziału kultury i turystyki Zbaraskiej Administracji Rejonowej.

Po wysłuchaniu wszystkich uczestników konkursu odbyło się uroczyste odznaczenie laureatów. Przed klubem pod starymi kujdanieckimi kasztanami i lipami zaimprowizowano salę widowiskową umieszczając rzędy krzeseł wyniesionych z klubu. Miejsc siedzących dla chętnych jednak zabrakło. Samą scenę zamontowano pod ścianą klubu. Finałową część koncertu prowadziła Zasłużona działaczka estrady Galina Gaftkowycz. Razem z dyplomami laureaci zostali nagrodzeni pamiątkowymi upominkami – magnesami z zabytkami Kujdaniec, okolicznościowymi znaczkami uczestnika kolejnej edycji Festiwalu „Kwiat piosenki w Kujdańcach – 2019”. Nagrody laureatom wręczała gospodyni Festiwalu, w przeszłości uczestniczka legendarnego kujdanieckiego chóru, a dziś wójt Kujdaniec – Nadija Giżowska.

Grand Prix Festiwalu zdobyła 11-letnia Ewelina Bedio, solistka teatru-piosenki „Mikst” z Centrum Dzieci i Młodzieży z Tarnopola. Zasłużone Grand Prix w kategorii zespoły przypadło zespołowi nadzwyczaj pozytywnych i pełnych życia kobiet z zespołu „Wołynianeczka” z wioski Bolizuby w Tarnopolskiem. Od trzech lat ten zespół bierze udział w festiwalu i za każdym razem otrzymuje najwyższe punktacje – raz pierwszą premię i dwukrotnie Grand Prix. Pierwszą premię otrzymał duet sióstr Tatiany (11 lat) i Iryny (16 lat) Matwijczuk. Już trzy pokolenia rodziny Matwijczuków śpiewa w wiejskim chórze. Iryna ukończyła pierwszy rok w liceum muzycznym w Tarnopolu w klasie fortepianu, a Tatiana studiuje w zbaraskiej szkole muzycznej wokalistykę i fortepian, ale jeszcze nie wie, czy swoją przyszłość zwiąże z muzyką.

Prawdziwą okrasą tegorocznego Festiwalu „Kwiat piosenki w Kujdańcach – 2019”, nagrodzony Grand Prix, był Polski Zespół Pieśni i Tańca „Lwowiacy” z Lwowskiej miejskiej dziecięco-młodzieżowej organizacji społecznej. W Kujdańcach ten zespół gościł po raz pierwszy i od razu sięgnął po najwyższe laury.

– Zespół powstał w 1971 roku, ale z przyczyn politycznych zawiesił swoją działalność w 1978 toku. Odrodził się w 1989 roku przy Towarzystwie Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej dzięki wiceprezesowi Towarzystwa Adamowi Kokodyńskiemu – opowiada dziennikarce „Narodnego Słowa” kierownik zespołu Stanisław Durys. – Aby wyjechać na nasz pierwszy konkurs, zmuszeni byliśmy wypożyczać stroje w Operze Lwowskiej i zespole „Junost’”. Gdy nas obejrzano w Krakowie, sprezentowano nam 8 kompletów strojów krakowskich. W okresie swego istnienia koncertowaliśmy na wielu festiwalach na Ukrainie, na Ogólnoświatowym festiwalu polskiego folkloru w Rzeszowie, trzykrotnie (w latach 1993, 1995 i 1996) na festiwalu „Krakowiak” w Mrągowie na północy Polski. Za każdym razem wracaliśmy do Lwowa z najwyższymi nagrodami. Za pieniądze uzyskane jako nagrody, udało nam się kupić jeszcze 8 oryginalnych kompletów strojów z Opoczna. Te kostiumy są unikalne. Zrobione są z bitej wełny, według autentycznych technologii, jak to robiło się dawniej, na krosnach tkackich. Waga takiego stroju to 10 – 12 kilogramów.

Obecnie współpracujemy z Senatem RP, z byłym marszałkiem Senatu Alicją Grześkowiak i Senator Janiną Sagatowską, z marszałkiem woj. lubelskiego. Oprócz Senatu mamy wsparcie z Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”, organizacją opiekującą się Polakami na terenie Europy Wschodniej, Rosji, Kazachstanu i pomagającą im, daleko od ojczyzny, zachować swoje polskie korzenie i kulturę. Dzięki temu wsparciu nasz zespół może odwiedzać liczne festiwale, dokonywać zakupu strojów i potrzebnego sprzętu technicznego. Nasze stroje – to nie wersje sceniczne. Każdy z nich uszyty jest według oryginalnych wzorców ludowych z tego lub innego regionu. Każdy haft, każda wstążka czy ozdoba są wykonane ręcznie i tak jak powinno być. Jak powinno być, to wiem doskonale, bo przez lata studiowałem folklor na Uniwersytecie Lubelskim im. Marii Skłodowskiej Curie, który przygotowuje folklorystów na cały świat. Wielu naszych tancerzy studiowało na tej uczelni. Wiadomości tu zdobyte są po to, aby nikt nie mógł nam zarzucić, że czegoś nie rozumiemy. Należy z szacunkiem odnosić się do widza, a nie uważać, że ludzie nie zauważą, gdzie są kostiumy oryginalne, a gdzie sceniczne wersje. Działamy, aby prezentować ludziom kulturę, przedstawić ją w pierwotnym kształcie. Myślę, że tak powinno być – uważa pan Stanisław.

Pani Wiesława Ryglan woła nas do autokaru. Z olbrzymiego worka wydostaje pstrokatą sukienkę z bitej wełny i przedstawia dziennikarzom ludowy strój łowicki. Chłopaków prosi przymierzyć męska wersję tego stroju. Nie zważając na upał, chłopcy robią to z zadowoleniem.

– Gdy przekraczamy granicę, jadąc na festiwale – opowiada pani Wiesława. – celników interesuje, co wieziemy w tylu olbrzymich workach. A gdy wyciągamy stroje, to dziwią się, że jeden zajmuje aż tyle miejsca, a jeszcze – jak w czymś takim można tańczyć – kontynuuje Wiesława Ryglan. – Dziś w naszym zespole jest 20 tancerzy i tancerek, czyli – 10 par. W programie mamy polskie tańce narodowe oraz tańce ludowe: kujawiak, oberek, krakowiak, mazur i polonez. Mamy też wiązanki tańców regionalnych: tańce przeworskie, lubelskie, krakowskie wschodnie i inne.

Materiał ukazał się w języku ukraińskim na łamach gazety „Народне слово”, nr 24 (8387) z dnia 21 czerwca 2019 roku

Natalia Parowa
Tekst ukazał się w nr 15-16 (331-332), 30 sierpnia – 16 września 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X