Festiwal Dziedzictwo Kresów 2019

Festiwal Dziedzictwo Kresów 2019

Na przełomie lipca i sierpnia w różnych miejscowościach Ziemi Lubaczowskiej i Podkarpacia odbywała się kolejna edycja Festiwalu Dziedzictwa Kresów.

W ramach festiwalu miały miejsce wydarzenia kulturowe i artystyczne. Jak uważają organizatorzy imprezy, pamięć o dawnych Kresach trzeba kultywować i pielęgnować, aby nie uszła w zapomnienie. Celem festiwalu jest m.in. integracja środowisk kresowych oraz przekazanie tradycji kresowych młodzieży. Organizatorem wydarzenia już tradycyjnie jest Gmina Lubaczów i Samorząd Województwa Podkarpackiego.

W ramach przedsięwzięcia odbyło się m.in. Ogólnopolskie Spotkanie Środowisk Kresowych, Piknik „Retro”, Potańcówka „Dawnych zabaw czar” i III Forum – Polacy na Wschodzie. Uczczono 135 lat linii kolejowej „Jarosław-Sokal”. Miało miejsce spotkanie z Anną Smółką, Agnieszką Rybak i Tomaszem Kubą Kozłowskim. Uczestnicy wyruszali w rajd rowerowy, poznawali „Dziedzictwo polskiego harcerstwa” i historię kresowych miasteczek. Dla dzieci przygotowano warsztaty kulinarne „Strudle, bajgle, piszingery”. Odbył się również plener malarski z Lwowskim Towarzystwem Przyjaciół Sztuk Pięknych. W tegorocznej edycji wystąpiły zespoły folklorystyczne z Ukrainy, Litwy i Białorusi oraz Warszawskie Combo Taneczne. Odbył się koncert z okazji 80. rocznicy urodzin Czesława Niemena w wykonaniu solistów i grup młodzieżowych. Na zakończenie na błoniach Kresowej Osady w Baszni Dolnej przedstawiono rekonstrukcję Bitwy pod Zadwórzem. Wielkim zainteresowaniem podczas Finału Festiwalu Dziedzictwa Kresów cieszyły się konkursy kulinarne – „Kresowe Jadło” i „Niejedno oblicze Podkarpackiego Proziaka”.

Podczas tego festiwalu uczestniczyłam w projekcie teatralnym w Przemyślu. Centrum Kulturalne w Przemyślu jest współorganizatorem przedsięwzięcia. O wypowiedź poprosiłam dyrektora przemyskiego CK Janusza Czarskiego.

Panie Dyrektorze, od ilu lat jest organizowany Festiwal Dziedzictwo Kresów?
Festiwal jest projektem, który rozpoczął się kilkanaście lat temu. Narodził się w samorządzie Ziemi Lubaczowskiej, a głównym sprawcą tego przedsięwzięcia jest wójt gminy Lubaczów. Na początku głównie kreowano jadło, później impreza zaczęła rozrastać się w nowe projekty. Nazwa tego festiwalu ma sięgać do różnych rejestrów, treści, czyli tego, co nazywamy dziedzictwem Kresów. Bez identyfikacji tego dziedzictwa niemożliwe jest określenie tożsamości współczesnej Polski, a także Polaków. Ważne jest też, aby pojęcie Kresy nasi sąsiedzi – Ukraińcy czy Białorusini – nie traktowali jako ekspansji Polski. Ten projekt kulturowy ma zbudować, wzmocnić czy przywrócić to, na czym budujemy współczesność czy przyszłość. Jeśli mówimy o Mickiewiczu czy Słowackim, to musimy pamiętać skąd oni wyrastają.

Czym jest festiwal?
Festiwal jest spowodowany aktywnością różnych poziomów samorządów. Włączył się do tego bardzo aktywnie samorząd woj. podkarpackiego. Coraz większy jest udział Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Instytutu „Polonika”. Treścią tego festiwalu jest mnóstwo różnych działań. Otóż, w ramach festiwalu dzieją się takie rzeczy jak m.in. rozpoczęcie restauracji różnych pomników, wyjeżdżają grupy, żeby porządkować cmentarze, odnawiać zapomniane miejsca. Ale także przedstawia się różne treści w postaci wystaw, odczytów, spektakli teatralnych, prezentowania potraw, które są też dziedzictwem kultury. I to wszystko tworzy treść i zakres festiwalu.

Dzisiaj jesteśmy świadkami części tego festiwalu, tej, którą aktywnie buduje przemyskie Centrum Kulturalne.
Tak, w ramach festiwalu odbył się dzień teatralny. Nie muszę wyjaśniać, że tradycja właśnie kresowego teatru, w tym takich miast jak Lwow i Wilno, jest wspaniała. Jest to dziedzictwo, bez którego nie można mówić o współczesnym teatrze polskim. I to w każdym aspekcie, nie tylko repertuaru, ale także sztuki aktorskiej. Taki jest cel i takie jest założenie festiwalu.

Jak wyglądała tegoroczna edycja?
Jest to aktywność głównie samorządu. Centrum Kulturalne w Przemyślu jest częścią samorządu wojewódzkiego. W ramach tego festiwalu realizujemy kilka elementów, takich jak inauguracyjny koncert poświęcony Stanisławowi Moniuszce z okazji dwusetnej rocznicy urodzin kompozytora. Ten koncert odbył się w miejscu szczególnym, w cerkwi na pograniczu w Radrużu, która niedawno została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W tym roku wystąpili Bogusław Morka, Agnieszka Kozłowska i Artur Janda. Artystom akompaniowała Orkiestra Kameralna Alla Vienna pod dyrekcją prof. Adama Manijaka.

Natomiast w małej miejscowości Cieszanów odbył się kolejny fragment projektu, który realizujemy pod nazwą „Historia miasteczek kresowych”. Miasta kresowe są bardziej opisywane i objęte pewną refleksją, powstają filmy, książki, a o miasteczkach mówi się mniej. My chcemy sięgnąć do małych miejscowości. Chodzi nam o to, żeby pokazać perspektywę zupełnie zapomnianą, obraz tych szczególnych miejsc. W tym roku przywołaliśmy do pamięci Niemirów i Horyniec- Zdrój. Co łączy te dwie miejscowości? Te miejsca, zwłaszcza w okresie międzywojennym, były znane jako uzdrowiska, które rozwijały się bardzo prężnie. Opowieść o nich uzupełniła wystawa, prezentująca nigdzie nie publikowane widokówki z tych uzdrowisk. Niestety, współczesność jest inna i Niemirów wygląda już zupełnie inaczej.

W ramach Festiwalu Dziedzictwo Kresów jest też projekt teatralny.
Tak, w ramach festiwalu mamy projekt teatralny. W tym roku prezentowały się zespoły z Wilna, Przemyśla i Lwowa. Polskie Studio Teatralne w Wilnie, którego kierownikiem jest niezastąpiona Lilia Kiejzik, zaproponowało monodram „Ziuk! Wspomnienie o Marszałku” Alwidy Antoniny Bajor w wykonaniu Edwarda Kiejzika. Teatr Fredreum z Przemyśla przedstawił spektakl „Babcia winna” Wiktora Budzyńskiego. Fredreum – to leciwy teatr z ponad stuletnią tradycją. Jest czymś szczególnym – myślę, że przywołaniem czasu przeszłego. Zespół pojawił się z jednoaktówką Wiktora Budzyńskiego, urodzonego w Stanisławowie twórcy fenomenu „Lwowskiej Fali”. Przyjechał również nasz ulubiony Polski Teatr Ludowy ze Lwowa ze sztuką Pierre`a Chesnota „Czarujący łajdak”. To przedstawienie zaszczyciła swoją obecnością znana polska aktorka teatralna i filmowa Anna Seniuk. Mamy nadzieję, że projekt teatralny będzie trwał. Mamy plany na przyszłość.

Aktorzy Polskiego Teatru Ludowego we Lwowie z Anną Seniuk (fot. Włodzimierz Gordijewski)

Czy mogę prosić o uchylenie rąbka tajemnicy?
Chcemy, by w tej części teatralnej pojawiały się nie tylko teatry, lecz dzięki odczytom, prelekcjom przywoływać również wielkie postacie. Na początku chcielibyśmy przypomnieć dwie z nich. Pierwsza to Tymon Terlecki, wielki znawca i teoretyk teatru, urodzony w Przemyślu. Pisarz, który większość swojego życia spędził we Lwowie, a potem na emigracji w Anglii. Drugą znakomitą postacią jest rodowita wilnianka prof. Irena Sławińska, szczególnie ważna dla mnie, ponieważ jestem uczniem pani profesor. Jest to osoba niezmiernie ciekawa, absolwentka Uniwersytetu Stefana Batorego, krytyk teatru, jedna z największych, obok Stefanii Skwarczyńskiej, uczonej, która zajmowała się teatrem.

Na zakończenie festiwalu odbyła się wielka plenerowa impreza z konkursem kulinarnym. Czy cieszył się zainteresowaniem?
Tak, na zakończenie festiwalu na błoniach pod Lubaczowem odbyły się koncerty, targi i jarmarki, które cieszą się wielką popularnością. Wśród nich – zorganizowany przez nas konkurs kulinarny, poprzez który chcemy „odkurzyć” zapomniane receptury właśnie z tych ziem, które po części są ziemiami kresowymi.

Odkurzyć – trafnie to Pan określił!
Odkurzyć, no tak (śmieje się). Najpierw potrawy były przygotowane i można je było degustować. W wyniku konkursu wybierane są najsmaczniejsze i najciekawsze potrawy, a potem są publikowane przepisy tych dań. Chcemy aby były utrwalone i obecne w jadłospisach. Poszukiwanie dobrej i szczególnej receptury ma wymiar, powiedziałbym, gospodarczy dziedzictwa kresowego. W konkursie, który organizujemy, biorą udział także koła gospodyń wiejskich. Uważam, że jest to fenomen, który odradza się i aktywizuje. Przed konkursami organizujemy spotkanie, które nazywamy seminarium. Uczestniczącym w nim staramy się opowiedzieć o kontekście, w którym te potrawy powstawały – kulturowym, obyczajowym i historycznym. Seminarium jest bardzo popularne i coraz więcej osób bierze w nim udział. Nawiązaliśmy kontakt z kilkoma szkołami gastronomicznymi na terenie Podkarpacia i w następnym edycjach zaprosimy młodzież ze szkół do wzięcia udziału w tym konkursie. Chcemy zachęcić przyszłych kucharzy, aby już w trakcie edukacji sięgali po, mimo iż zapomniane, ale ustabilizowane i sprawdzone, przepisy potraw tradycyjnej kuchni kresowej.

Dziękuje serdecznie za rozmowę.

Anna Gordijewska
Tekst ukazał się w nr 15-16 (331-332), 30 sierpnia – 16 września 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X