Kamienica w cenie jednego cygara Kamienica Szymona Rajslera z roku 1914 (ze zbiorów autora)

Kamienica w cenie jednego cygara

Każda epoka historyczna ma swoich hochsztaplerów. Międzywojenny Stanisławów też miał swoich „Ostapów Benderów” (główny bohater cyklu rosyjskich powieści satyrycznych Ilfa i Pietrowa – red.). Przede wszystkim działali w tak ponętnej dla wszystkich sferze jak finanse. O jednym z takich spryciarzy warto Czytelnikom Kuriera Galicyjskiego opowiedzieć.

Zachowała się informacja o jednym z takich niebywałych przekrętów. W najpopularniejszej lokalnej gazecie „Kurjer Stanisławowski” z dnia 20 marca 1924 roku zamieszczono interesujący artykuł zatytułowany „Znak czasu, albo kamienica za papierosa”, opowiadający wprost niewiarygodną historię. Niejaki pan R. przed pierwszą wojną światową wziął kredyt bankowy i wybudował w mieście trzypiętrową kamienicę. Podczas wojny zawieszono spłatę kredytu, ale po jej zakończeniu bank zaczął domagać się zaległości plus niespłacone odsetki. Powstała poważna sytuacja, grożąca utratą nieruchomości. Działo się to w roku 1919 i otrzymać kolejną pożyczkę na spłatę poprzedniego kredytu nie było łatwo. Bank nie godził się na żadne ustępstwa. Pan R. poszedł na „szturm” Miejskiej Kasy Oszczędności. Czasy były niepewne i nikt nie godził się na długoterminowe pożyczki. Ponieważ jednak pan R. był długoletnim członkiem MKO, Kasa poszła mu na rękę i na dobrych warunkach dała mu pożyczkę hipoteczną na sumę orientacyjnej połowy wartości kamienicy. Miał ją spłacać w ratach w ciągu 15 lat. Tak uratowano go od bankructwa. Jednak los spłatał kolejnego figla.

Po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości państwo przeżywało znaczne trudności gospodarcze. W granicach państwa znalazły się trzy różne systemy gospodarcze z nieistniejącymi powiązaniami infrastrukturalnymi. Doprowadziło to do galopującej hiperinflacji i spadku wartości pieniądza. Kto mógł, starał się oddać długi, ale pieniędzmi, które już mało co były warte – stały się bezwartościowym papierem. Kasa Oszczędności, jak inne banki, przewidując nową ustawę, która miałaby uregulować sytuację w sektorze bankowym, postanowiła zawiesić spłatę kredytów i zaczekać na decyzję Sejmu. Właściciele wkładów również nie spieszyli się wycofywać swoje pieniądze, mając nadzieję na sprawiedliwy kurs wymiany.

Dalej „Kurjer Stanisławowski” pisze: „Sprytny pan R. postanowił wykorzystać pomyślną dla siebie koniunkturę i wniósł do depozytu pod koniec 1923 roku 90 tys. marek polskich, jako spłatę pożyczki 125 tys. koron 1919 roku. Proszę porównać 125 tys. w 1919 roku i 90 tys. w roku 1923! Ta różnica mówi sama za siebie i nie wymaga komentarza”.

W artykule mowa jest o kupcu Szymonie Reislerze, który wystawił trzypiętrową kamienicę przy ob. ul. Iwana Franki 39. Jednym skrzydłem kamienica wychodzi na sąsiednią ulicę, ob. Garkuszy. W swoim czasie była to bardzo elegancka kamienica. Opis budynku głosi: „…wykonana z cegły pierwszej jakości, w pokojach posadzki parkietowe, są kolorowe piece kaflowe, w łazienkach i toaletach podłogi z terakoty, bogata fasada, wodociąg, obsługiwany przez motor gazowy ZNR…”.

Kamienica Szymona Rajslera z roku 1914 (ze zbiorów autora)

Gdy MKO nie chciała przyjąć tej sumy od Reislera, zwrócił się on do sądu. W ówczesnym kodeksie nie było zapisu o takich przypadkach i sędzia był zmuszony, idąc za literą prawa, zobowiązać MKO w Stanisławowie do przyjęcia 90 tys. marek polskich jako spłaty kredytu, bowiem w 1923 roku dorównywała ona sumie zaciągniętego kredytu 125 tys. koron z roku 1919.

Pod koniec 1923 roku za tę sumę w markach można było w Polsce kupić jedno cygaro! Interesujące jest też to, że za usługi adwokata w tej sprawie MKO zapłaciła 62 mln marek polskich!

Minister skarbu Władysław Grabski w 1924 roku wprowadził reformę walutową i w Polsce pojawił się złoty, jako jedyny pieniądz. Nowa waluta powstrzymała hiperinflację. Wymianę marek prowadzono według kursu 1 złoty = 1,8 mln marek polskich. Złoty stał się jedną z najpewniejszych walut w Europie Środkowej w okresie międzywojennym.

Petro Hawryłyszyn
Tekst ukazał się w nr 9-10 (349-350), 29 maja – 15 czerwca 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X