Kalwaryjski Kardynał w domu Ojca 29 czerwca 2018, ostatniego pobytu kard. Jaworskiego w Lubaczowie. Na zdjęciu kard. M. Jaworski, bp M. Buczek i ks. A. Stopyra (fot. Adam Łazar)

Kalwaryjski Kardynał w domu Ojca

Są ludzie, którzy nie powinni umierać, którzy nie pasują do śmierci, o których trudno myśleć jako o zmarłych. Do takich należy kard. Marian Jaworski. W sobotni późny wieczór 5 września 2020 roku odszedł do domu Ojca. Odszedł na spotkanie z Matką Bożą Kalwaryjską, do której sanktuarium tyle razy pielgrzymował.

Najpierw w myślach, w mieszkaniu swoich rodziców we Lwowie, oglądając album o sanktuarium kalwaryjskim. Szczególne wrażenie wywarła na nim trzyczęściowa panorama dróżek kalwaryjskich. Nie znając historii tego albumu w swoich domysłach nie wykluczał możliwości udziału rodziców w pielgrzymce ze Lwowa do Kalwarii Zebrzydowskiej i ich tam gorącej modlitwy o łaski dla swoich dzieci. A kiedy zdał maturę wstąpił w czerwcu 1945 r. do Lwowskiego Metropolitarnego Wyższego Seminarium Duchownego. Po kilku tygodniach życia seminaryjnego doznał wraz z kolegami i profesorami represji władz sowieckich, które zamknęły tę uczelnię. Metropolita lwowski abp Eugeniusz Baziak nie dopuszczał myśli jej likwidacji. Podjął decyzję o jej przeniesieniu do „nowej” Polski. Dla niego najważniejsze było „aby nie zmarnowało się ani jedno powołanie kapłańskie”. Znalazł schronienie dla Lwowskiego Seminarium Duchownego w Kalwarii Zebrzydowskiej.

W połowie października 1945 r. cała seminaryjna rodzina została załadowana w siedem wagonów towarowych i wywieziona do Kalwarii. Podróż trwała pięć dni i nocy. – W drodze do Kalwarii miały miejsce wydarzenia, które w normalnych warunkach nie powinny istnieć. Najpierw przegrzały się łożyska osi wagonowych i nastąpił zapłon smarów tam występujących. Potem nastąpiło samoczynne odczepienie się naszych wagonów ze składu pociągu i niespodziewany ich postój w nocy, w ciemnym lesie. Po uprzytomnieniu sobie czym taki nieplanowany postój grozi w czynnym szlaku komunikacji kolejowej, udało się nam jakimiś światełkiem w ostatniej chwili zatrzymać nadjeżdżający w tym samym kierunku pociąg, który szczęśliwie przepchnął nasze wagony do najbliższej stacji kolejowej – tak wspominał tę podróż Marian Jaworski.

Władze sowieckie liczyły na to, że alumni po tej pełnej grozy podróży rozproszą się i nie powrócą do uczelni, przestaną myśleć o kapłaństwie. Stało się inaczej. Nikt z nich nie zrezygnował ze studiowania. Wszyscy zostali kapłanami. Marian Jaworski święcenia kapłańskie otrzymał z rąk metropolity lwowskiego abp. Eugeniusza Baziaka 25 czerwca 1950 r. w kaplicy przed cudownym obrazem Matki Bożej Kalwaryjskiej. Ukończenie studiów pod bokiem Matki Kalwaryjskiej przez ks. M. Jaworskiego zamyka początkowy etap jego związków z tym cudownym miejscem. Odkrył jego bogactwo duchowe i bezgranicznie w nim się zakochał. Kalwaria Zebrzydowska przez całe życie była jego duchową ojczyzną. Opuszczając mury klasztorne, które były dla niego seminarium, powiedział:

– To, co najcenniejsze, dar kapłaństwa, zawdzięczam Pani Kalwaryjskiej, Stąd to, co będę mógł, chcę przekazać Jej, jako moje wotum wdzięczności. I dotrzymywał słowa. Tydzień po ingresie kardynalskim do katedry we Lwowie, który odbył się 3 marca 2001 r., pośpieszył do Kalwarii Zebrzydowskiej, by tam przed cudownym obrazem podziękować Matce Kalwaryjskiej za opiekę i otrzymane łaski, a jako dar dziękczynny na ołtarzu w bazylice Matki Bożej Anielskiej złożył swój pierścień biskupi. Podczas Mszy św. powiedział:

– Z wielką wdzięcznością przybywam do tej bazyliki, dlatego, że mam wielki dług wdzięczności i do Pani Kalwaryjskiej, i do tych, którzy Jej tutaj posługują, ojców Bernardynów. To tutaj, kiedy nasze seminarium zostało przepędzone ze Lwowa, oo. bernardyni otworzyli swoje podwoje i wielką łaską było to, że mogliśmy tutaj przez pięć lat korzystać z gościny i przyjąć święcenia kapłańskie. To był istotny etap na drodze mojego życia i wielu kapłanów, którzy tutaj przygotowali się do kapłaństwa. Dlatego jeszcze raz pragnę wyrazić moją głęboką wdzięczność Bogu i Matce Najświętszej za te piękne lata, które tutaj mogłem spędzić. Ale wszyscy wiedzą, że waga i znaczenie tych lat mnożą się jeszcze przez to, że to tu były bardzo trudne lata po II wojnie światowej. Dlatego wdzięczność nasza, wdzięczność całej archidiecezji lwowskiej dla ojców bernardynów jest ogromna. Zawsze z radością przybywam tutaj, gdzie wspominam moich profesorów. Muszę podkreślić, że na swój sposób jestem wychowankiem Kalwarii Zebrzydowskiej. W dowód wdzięczności pragnę ofiarować Pani Kalwaryjskiej mój biskupi pierścień, jako wotum synowskiego oddania. Ojciec prowincjał Romuald Kośla podziękował za ofiarowany pierścień jako „znak ogromnej życzliwości i przywiązania do tego miejsca” i stwierdził, że Marian Jaworski „jest naszym kalwaryjskim kardynałem”.

W tym roku kard. Marian Jaworski obchodził 70. rocznicę swego kapłaństwa. 25 czerwca 2020 r. modlił się w katedrze wawelskiej, w której był konsekrowany na biskupa w 1984 r. W bazylice archikatedralnej na Wawelu w kaplicy Zebrzydowskich spoczywa śp. abp Eugeniusz Baziak, z rąk którego Marian Jaworski otrzymał święcenia kapłańskie, a ks. dr Karol Wojtyła święcenia biskupie. – Jestem wdzięczny abp. E. Baziakowi, który był troskliwym pasterzem powołań kapłańskich, dlatego skierował nas do ojców bernardynów. Przychodzę tutaj, by podziękować mu za wszystko, co uczynił dla nas, co uczynił dla Kościoła – wyznał kard. M. Jaworski. Jubileusz święceń kapłańskich świętował także 27 czerwca br. w bazylice Matki Bożej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. W uroczystości tej uczestniczył jego następca metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki, bp senior Marian Buczek, kapłani.

Kardynał Jaworski rozpoczynając modlitwę powiedział: – Nie mogłem nie przyjechać do Kalwarii Zebrzydowskiej, ażeby nie podziękować Matce Bożej, bo tak jak często podkreślam, wszystko, co najważniejsze otrzymałem przez Matkę Bożą Kalwaryjską, przez ręce ojców bernardynów w Kalwarii Zebrzydowskiej, przez ręce Księdza Arcybiskupa Baziaka, dlatego przyjechałem tutaj, ażeby serdecznie podziękować, bo „kto składa ofiarę dziękczynną, ten cześć Mi oddaje”.

Podczas Eucharystii homilię wygłosił o. Czesław Gniecki OFM. – Dzisiaj w tym szczególnym miejscu, w sanktuarium pasyjno-maryjnym, umiłowanym przez księdza kardynała, dziękujemy Bogu za każde dobro, którego poprzez jego posługę kapłańską i pasterską udzielił wiernym Kościoła na Ukrainie i w Polsce, dziękujemy również za owoce działalności intelektualnej i pracy naukowej prowadzonej na krakowskiej uczelni teologicznej, i za wszystko to, co stało się także i naszym udziałem – powiedział kaznodzieja.

Przypomniał związki i współpracę jubilata ze św. Janem Pawłem II. – Jesteśmy przekonani, że serdeczna przyjaźń, która Cię łączyła z naszym Wielkim Papieżem, św. Janem Pawłem II, od czasów kapłańskich, poprzez czas posługi biskupiej i kardynalskiej i w czasach rzymskich, oprócz wspólnego umiłowania Chrystusa Ukrzyżowanego i Jego Najświętszej Matki oraz zainteresowań naukowych, teologicznych i duszpasterskich, ma swoje źródło także w umiłowaniu kalwaryjskiego sanktuarium i Pani Kalwaryjskiej, Tej, która podobnie jak Ojca Świętego, wychowywała i kształtowała także twoje kapłańskie serce, i Której pozostałeś na zawsze wiernym czcicielem i naśladowcą.

Tę piękną homilię zakończył słowami: – Twój wyjątkowy i wielki jubileusz kapłański przypada w stulecie urodzin św. Jana Pawła II. Byłeś Jego bliskim współpracownikiem i serdecznym przyjacielem, byłeś przy Nim do ostatnich chwil Jego ziemskiego pielgrzymowania, i towarzyszyłeś Mu, kiedy przekraczał próg „domu Ojca” w niebie (…). Proś Go, aby wyjednał u Boga łaskę nowych powołań kapłańskich, zakonnych i misyjnych, a nam zgromadzonym razem z tobą u Pani Kalwaryjskiej upraszał silną wiarę, wierność Chrystusowi i Maryi.

Warto dodać, że w roku setnych urodzin św. Jan Paweł II został ogłoszony patronem Kalwarii Zebrzydowskiej. Uroczyste przekazanie dekretu Stolicy Apostolskiej nastąpiło w czasie kalwaryjskich uroczystości odpustu Wniebowzięcia NMP. Burmistrzowi Kalwarii Zebrzydowskiej Augustynowi Ormantemu przekazał go metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski. W krótkim czasie po tych uroczystościach kard. Marian Jaworski zmarł. Jego wolą było spocząć w krypcie Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej.

W homilii pożegnania podczas pogrzebu o. Romuald Kośla podkreślił, że kard. Jaworski darzył szczególnym uwielbieniem Matkę Bożą Kalwaryjską. – Często powtarzałeś: wszystko zawdzięczam Matce Bożej Kalwaryjskiej. Wyrazem tej twojej synowskiej miłości i wdzięczności pozostaną na zawsze cenne wota złożone u stóp Kalwaryjskiej Pani i ty sam, który pragnąłeś, aby tutaj właśnie po śmierci spocząć – mówił. I dodał: – Twoje ciało, księże kardynale, jak obumarłe ziarno, składamy w kalwaryjskiej ziemi uświęconej modlitwami pielgrzymów i nierzadko zroszonej ich łzami. Strzec je będzie Boża Rodzicielka Maryja, która tu króluje, uzdrawia i pociesza. Ona je przechowa na dzień powszechnego zmartwychwstania, na dzień powrotu Jej Syna.

Kaznodzieja przypomniał, iż kardynał Jaworski przeszedł do Domu Ojca w pierwszą sobotę miesiąca, w dzień, w którym szczególnie czczone jest Niepokalane Serce Maryi, podobnie jak św. Jan Paweł II, a także jak ks. kardynał Franciszek Macharski. – Zdumiewające, że ci trzej pasterze Kościoła, odpowiedzialni za owce im powierzone, rozkochani za życia w Ukrzyżowanym i Jego Bolesnej Matce, wierni kalwaryjscy pielgrzymi, do wieczności przeszli przez Jej odpłacające miłością za miłość Niepokalane Serce! – zauważył kaznodzieja. Śp. kard. Marian Jaworski 11 września br. został pochowany w krypcie kaplicy cudownego obrazu Matki Bożej Kalwaryjskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Ostatnim obrzędom pogrzebowym przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. O śp. kardynale Jaworskim powiedział: – Dziś powraca do Kalwarii, by spocząć na zawsze w sanktuarium Matki Bożej Kalwaryjskiej. Wypełniamy jego pragnienie i odprowadzamy jego doczesne szczątki do grobu w tym szczególnym dla niego miejscu. Wierzymy mocno, że w domu Ojca Niebieskiego już spotkał wielkiego pielgrzyma kalwaryjskiego i serdecznego przyjaciela – świętego Jana Pawła II. Na płycie nagrobnej – zgodnie z wolą śp. kard. Mariana Jaworskiego – znajdzie się inskrypcja: „Marian kard. Jaworski, metropolita lwowski, kardynał kalwaryjski”.

Adam Łazar
Tekst ukazał się w nr 18 (358), 29 września – 15 października 2020

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X