Iwan Franko i lwowska „Czytelnia Naukowa”. Część 5 fot. wikimedia.org

Iwan Franko i lwowska „Czytelnia Naukowa”. Część 5

„Na podstawie protokołów posiedzień komitetu „Czytelni Naukowej” stwierdzono, że działalnośc towarzystwa wychodziła poza granice statutowe także w innych aspektach. Z protokołów zebrań, które odbyły się 2 listopada 1890 r., 9 listopada 1890 r., 13 stycznia i 6 marca 1891 r. widzimy, że zarząd podejmował w czytelni gości i wydawał im zaświadczenia, dające prawo tym gościom być obecnymi na odczytach. W ten sposób były one dostępne nie tylko dla członków” – zawiadamiano między innymi w sprawozdaniu dyrektora lwowskiej policji do namiestnika Galicji w sprawie Towarzystwa „Czytelnia Naukowa”.

Czy obecny był Franko na wymienionych posiedzeniach „Czytelni Naukowej”, dokładnie nie wiemy. Nie na również informacji czy wogóle miały miejsce spotkania Towarzystwa. W tym czasie Franko pracował nad ukraińskim przekładem poematu Henryka Heine (1797–1856) – „Niemcy, zimowa bajka (1844 roku)”.

O Heine Franko wspomina również w liście do A. Krymskiego z dnia 29 listopada 1891 r.: „Zaczęło u nas towarzystwo „Akademickie bractwo” (ukraińskie studenckie towarzystwo, działające we Lwowie w latach 1882–1896 – aut.) wydawać oddzielnymi książkami wszelkie prace z okazji swego 20-lecia. W druku jest druga książka poezji politycznej Heine („Deutschland” i inne) w moim przekładzie. Ta ksiażeczka (będzie miała 6 lub więcej arkuszy drukarskich) ma być początkiem „Antologii zagranicznej poezji” w przekładzie na nasz jezyk. Taka antologia była od dawna moim marzeniem”. Ksiażka „Zbiór poezji Henryka Heinego (Niemcy. Bajki dla dzieci) w przekładzie i z wyjaśnieniami Iwana Franki” ukazała się we Lwowie na początku 1882 r. Oprócz poematu „Niemcy, zimowa bajka (1844 roku)” do wydania weszły również wiersze i bajki Heinego, które Franko połączył pod tytułem – „Bajki dla dzieci”.

Tymczasem zbliża się Sylwester. Według ustalonej tradycji w siedzibie „Czytelni Naukowej” (pl. Smolki 5) zdecydowano o zorganizowaniu „wieczorku z deklamacją, śpiewami i wspólną wieczerzą”. Jednak „z przyczyn od wydziału niezawisłych” imprezę przeniesiono na 2 stycznia 1892 r. Franki na Sylwestrze Towarzystwa „Czytelnia Naukowa” nie było. Pisarz był poza Lwowem. 30 grudnia 1891 r. wystąpił na wiecu w Turce. W dniach 1–3 stycznia 1892 r. pisarz gościł u duchownego H. Sołtykiewicza w wiosce Botelka Wyżnia (ob. Wyżne w rej. samborskim). Zwiedził również Botelkę Niżnią (ob. Niżne) i Jaworów. Swoje wrażenia opisał dokładnie w artykule „Z wrażeń tureckich” (Kurjer Lwowski. 1892. № 8. 8.І. S. 2 – 3).

Już po kilku dniach „Kurjer Lwowski” (1892. № 12. 12. I. S. 4) w rubryce Kronika zawiadamiał: „Z Czytelni Naukowej wystąpił dotychczasowy prezes tego towarzystwa, p. Iwan Franko, złożywszy godność prezesa”. Zrzeczenie się przez Frankę stanowiska prezesa „Czytelni Naukowej” nie było raptowne i niespodziewane. Nieco wyjaśnić może tę kwestię list ówczesnego prezesa „Akademickiego bractwa” i członka RURP M. Hankiewicza do swego przyjaciela W. Ochrymowicza: „Franko wystąpił z Czytelni tak samo jak i Pawłyk. Powodem bezpośrednim była notatka w jednym z ostatnich numerów „Narodu” – apel Daszyńskiego, adresowany do Jarosewycza co do polemiki z „Przedświtem”, bo są to „Wanzen” (pchły), którym „Gestank als Waffe dient” – pisał Hankiewicz zimą 1892 r.

Z tego listu wynika, że Franko faktycznie zerwał z „Czytelnią Naukową”?! Jednak początkowo Franko nawet nie zechciał wysyłać egzemplarzy „Narodu” do „Czytelni Naukowej”. Paradoksalnie, ale niebawem do całej sprawy wtrącił się Pawłyk. Sam zmusił Frankę, aby ten przez jakiś czas wysyłał czasopismo do Towarzystwa. Jest to dość sprzeczne z zachowaniem Pawłyka.

Z drugiej strony musimy przyznać (jeżeli pragniemy być szczerzy) fakt krótkotrwałego zerwania stosunków Franki z polskimi galicyjskimi socjał-demokratami. Stosunki pisarza z nimi „oziębiły się”, a nawet bywały obojętne i napięte. Ten stan rzeczy prawdopodobnie odwracał uwagę Franki od poszukiwania dróg porozumienia z działaczami RP i Towarztystwa „Czytelnia Naukowa”. Natomiast Pawłyk w liście do Drahomanowa z dnia 15 lutego 1892 r. krytycznie ocenia Frankę, który niby „ma stwarzać napiętą sytuację”. W tym liście skarży się: „Bardzo całej sprawie służy niepewność Franki – jak by nie jego parada na 3 Maja, Daszyńscy nie ośmielili się by tak narzucać (jak zresztą i na Jarosewycza i innych)”. Nie będziemy jednak komentowac tego listu.

Co się tyczy grona obcowania Franki, nie było w nim osoby, z którą poeta miał by się kłócić, czy w ogóle zrywać stosunki. Stosunki zmieniały się w zależności od okoliczności. Prawdopodobnie chodziło o osobiste sympatie lub antypatie, nieprzyjaźni. Fakt, że Franko wyszedł z Towarzystwa „Czytelnia Naukowa” wcale nie oznaczał, że pisarz zerwał całkowicie bezpośrednie kontakty ze środowiskiem robotniczym.

Franko, jako cieszący się zaufaniam działacz polityczny, był popularny w lwowskim środowisku robotniczym. Prawdopodobnie z taką dobrze znaną postacią w polskim galicyjskim środowisku socjal-demokratów nie można było się nie liczyć. Franko otrzymał zaproszenie na poufne zebranie robotnikόw i robotnic krawieckich. Zebranie miało odbyć się w sali hotelu „Warszawskiego” 17 stycznia 1892 r. Nie wiemy czy Franko uczestniczył w tym zebraniu. Ale uczestnik wieczoru pamięci Ludwika Waryńskiego, robotnik Borysiewicz deklamował wiersz Franki „Wieczny rwolucjonista” po ukraińsku. Wieczór przebiegał 18 października 1891 r. Jednocześnie na kartach „Kalendarza Robotniczego na rok przestępny 1892” wydrukowano nowelę Franki „Uroczystość”. Kalendarz ukazał się we Lwowie na początku 1892 r. Pośród jego autorów byli Daszyński, Nacher i inni.

Wróćmy jednak do tematu „Czytelni Naukowej”. „Inni członkowie na czele z Iwanem Franką, przewodniczącym czytelni byli głównymi organizatorami kongresu galicyjskiej socjalistycznej partii, który przebiegał we Lwowie 31 stycznia i 1 i 2 lutego b. r.” – podkreślano w sprawozdaniu dyrektora policji do namiestnika Galicji w sprawie „Czytelni Naukowej” w lutym 1892 r. Chociaż pod koniec stycznia Franko już nie prezesował Towarzystwu „Czytelnia Naukowa”, policja często podawała nieprawdziwą informację o jego działalności społeczno-politycznej.

Jednocześnie, jako gość i dziennikarz „Kurjera Lwowskiego”, Franko obecny był na I zjeździe galicyjskich socjal-demokratów, odbywającym się 31 stycznia – 2 lutego 1892 r. we lwowskim ratuszu. Obszernie przebieg zjazdu i wygłoszonych prelekcji przedstawił na łamach zarówno „Kurjera Lwowskiego”, jak i czasopisma „Naród” (artykuł „Pierwszy zjazd galicyjskich socjal-demokratów”). Interesujące jest to, że na zjeździe J. Hudes w swoim wystąpieniu „O dotychczasowym rozwoju i obecnym stanie partii” podkreślał między innymi: „Pierwsze ziarna myśli socjalistycznych rzucił pomiędzy robotników Bolesław Limanowski w r. 1871, wygłaszając na sali „Gwiazdy” odczyt, który uczynił wiele hałasu. Ale Limanowski po tym odczycie nie działał wśród robotników; rozpoczęli to dopiero w 1878 r. ruscy socjaliści M. Pawłyk i I. Franko”.

Stosunki Franki z polskimi galicyjskimi socjal-demokratami rozwijały się falowo. Możliwe, że jego kontakty z socjal-demokratami odnowiły się w 1892 r. W socjal-demokratycznym wydaniu „Pamiątki pierwszego maja 1892 r.” umieszczono artykuł autorstwa Franki „Historya kożucha. Bajka wspόłczesna. (Poświęcam Iwanowi Sandulakowi z Karłowa)”. Wśród autorów byli I. Daszyński, F. Próchnik, A. Mańkowski i inni. Jednak twierdzenia o ścisłej przyjaźni Franki z socjal-demokratami są wyraźnie przesadzone. Były to raczej powiązania towarzyskie. Początek lat 1890. był okresem przewagi społeczno-klasowego nad narodowym światopoglądem Franki. Prawdopodobnie „prawdziwy socjalizm” zmuszał go do zbliżenia się z polską galicyjską socjal-demokracją, ideowo bliską do RURP. Jako socjalista, Franko w centrum swego światopoglądu stawiał wówczas jeszcze klasę, a nie naród.

Co się tyczy dalszych losów Towarzystwa „Czytelnia Naukowa”, to 9 lutego 1892 r. policja przeszukała lokal towarzystwa. W czasie rewizji znaleziono literaturę o treści socjalistycznej i inne materiały. Nie jest tajemnicą, że „Czytelnia Naukowa” była pod stałą obserwacją policji. Jej członków policja już od dawna podejrzewała o działalność antypaństwową. Było to powodem przeszukania. „Jaką przewodnią ideą kierowali się wybitni członkowie czytelni, sądzić można z tzw. „Złotych myśli” przewodniczącego czytelni Iwana Franki, które są między skonfiskowanymi papierami i… zachowały się między aktami zarządu czytelni” – wskazano w raporcie policji.

O jakich „Złotych myślach” Franki mowa, w kolejnym sprawozdaniu policji nie wiadomo. Zresztą w raporcie dyrektora policji podawano sugestię o całkowitym zakazie działalności Towarzystwa „Czytelnia Naukowa”. „Dlatego dodając materiały skonfiskowane podczas rewizji, a również protokoły zebrań, powołując się na mój raport z dnia 12 lutego 1892 r., mam obowiązek wnieść propozycję, zgodnie z §§ 24 i 25 Ustawy z dnia 15 listopada 1867 r. by zakazać działalności Towarzystwa „Czytelnia Naukowa” we Lwowie”. Daszyński w swych wspomnieniach pisał, że „Czytelnia” pracowała dla partji przez dwa lata, aż ją w r. 1892 na wiosnę policja z powodu jakiegoś błędu formalistycznego rozwiązała”.

O zakazie działalności Towarzystwa „Czytelnia Naukowa” gazeta „Kurjer Lwowski” poinformowała w dniu 19 kwietnia 1892 r.: „Czytelnia naukowa we Lwowie została orzeczeniem Namiestnictwa na mocy § 24. ustawy o stowarzyszeniach rozwiązaną z powodu, iż wydział tego stowarzyszenia przekroczył zakres czynności statutem przewidzianych, a mianowicie: 1) na odczyty Czytelni dopuszczał gości, o których statut nic nie wspomina i 2) od tychże gości postanowił pobierać opłatę, przez co stworzył źródło dochodów również nieprzewidziane w statucie”.

W liście do Drahomanowa z dnia 29 maja 1892 r. Pawłyk pisał, że Franko „…po wpadce Nauk.[owej] Czytelni nie chce znów…” nadsyłać jej egzemplarze pisma „Naród”. Okazuje się, że nawet po zakazie działalności Towarzystwa jego członkowie nadal spotykali się tajnie. „Członkowie jej (tow. „Czytelnia Naukowa” – aut.) zbierają się prywatnie i bardzo pytają o Naród” – pisał Pawłyk do Drahomanowa.

O „ostatkach” Towarzystwa „Czytelnia Naukowa” Pawłyk wspominał również w liscie do Franki jesienią 1892 r. Jak świadczy analiza źródeł, Franko nie odszedł od współpracy z socjal-demokratami, którzy tak czy inaczej mieli kontakty z „Czytelnią Naukową”. 31 grudnia 1892 r. Franko wraz z innymi polskimi galicyjskimi socjal-demokratami i robotnikami wziął udział w obchodach Sylwestra we Lwowie.

Jurij Jakowlew

Tekst ukazał się w nr 21 (433), 17 – 29 listopada 2023

X