Film Agnieszki Holland na ekranach ukraińskich kin Fot. Karina Wysoczańska

Film Agnieszki Holland na ekranach ukraińskich kin

Pod tytułem „Cena prawdy” na ekrany ukraińskich kin wszedł film w reżyserii Agnieszki Holland o Wielkim Głodzie na Ukrainie. Produkcja, opowiadająca o stalinowskiej zbrodni, która doprowadziła do śmierci kilku milionów ludzi, wywołała wielkie zainteresowanie ukraińskiej publiczności. Za ukazywanie prawdy o tej tragedii prezydent Wołodymyr Zełenski odznaczył Holland Orderem Księżnej Olgi III stopnia.

„Cena prawdy” to również pierwszy film w historii ukraińskiego kina, który będą mogli oglądać niewidomi i ludzie z zaburzeniami słuchu. Dzięki aplikacjom mobilnym Earcatch i Subcatch osoby z upośledzeniem wzroku lub słuchu mogą otrzymywać teflonowe komentarze lub dostosowane napisy na smartfonie podczas dowolnej sesji filmowej we wszystkich kinach.

W Warszawie premiera ekranizacji odbyła się pod tytułem „Mr. Jones” („Obywatel Jones”) podczas 4. Festiwalu Filmowego „Ukraina”. Po prezentacji filmu widzowie mieli okazję spotkać się z reżyserką produkcji Agnieszką Holland.

Film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach z życia młodego walijskiego dziennikarza, który w latach 30. jako jeden z pierwszych opisał Wielki Głód na Ukrainie. – O postaci Gareta Jonsa mało kto wie, ponieważ nie zostawił on po sobie dużo śladów poza kilkoma artykułami, notatkami, listami – opowiedziała podczas premiery filmu w Warszawie Agnieszka Holland. – Był człowiekiem, który miał pasję poznawczą. Młody Walijczyk, który zdobywa dobre wykształcenie, mówi w czterech językach, w tym w rosyjskim. Nie jest to zwykła rzecz nawet dzisiaj, a co dopiero wtedy. Miał umiejętność wysnuwania wniosków z faktów, które obserwował. Dokonywał syntezy, widział niebezpieczeństwa, procesy i mechanizmy, które są nieuchronne. Widział to przenikliwiej niż bardziej doświadczeni politycy czy dziennikarze. Już po jednej rozmowie z Hitlerem, z którym przeprowadził pierwszy wywiad po jego dojściu do władzy, dość przenikliwie zdiagnozował to, co politycznie jest możliwe i dokąd ta ideologia będzie prowadzić.

Obraz wyraźnie pokazuje obecną wówczas władzę oraz milczenie Europy i niechęć reagowania na zagrożenia, jakie niósł ZSRR. W dużej mierze można znaleźć podobieństwa z teraźniejszością. – Coraz mniej wiemy o zbrodniach komunistycznych, zamiast coraz więcej. Są one jakoś wypłukiwane z pamięci ludzkości – zaznaczyła reżyserka produkcji. – Jeżeli popatrzymy jaki jest dzisiaj stosunek samych Rosjan do Stalina i stalinizmu, to okazuje się, że jest on uważany za największego rosyjskiego męża stanu. Wyobraźmy sobie teraz, że podobna ankieta była przeprowadzona w Niemczech i okazało się, że Niemcy uważają za największego męża stanu Adolfa Hitlera. Mielibyśmy czego się bać. Wydaje mi się, że kult Stalina i te nierozliczone, nawet tylko moralnie, zbrodnie stanowią również niebezpieczeństwo dla naszej teraźniejszości i przyszłości – dodała Holland.

Ekranizacja również przypomina o „prawdziwym dziennikarstwie”. – Gareth Jones miał 27 lat, gdy toczyła się akcja naszego filmu, nie skończył 30. kiedy zginął. Jednocześnie nie planował swojego bohaterstwa. Nie był korespondentem wojennym, który jedzie ze świadomością, że może zginąć. Kierowała nim ciekawość i ambicja. Uważał, że jego zadanie jest bardzo proste – zbadać fakty i przekazać je takimi, jakie one są. Najbardziej mnie w jego postaci urzekło, to że on, skonfrontowany ze straszną rzeczywistością, staje wobec obowiązku bycia świadkiem tego, żeby to opisać, przekazać do opinii publicznej. I staje się dziennikarzem-bohaterem, ponieważ czyniąc to, przyjmuje na siebie ryzyko śmierci zawodowej, możliwej zemsty ze strony totalitarnego reżimu – powiedziała Agnieszka Holland. – Myślę, że tego typu dziennikarstwo jest dziś najbardziej potrzebne, w momencie, kiedy żyjemy w bardzo spolaryzowanym świecie, pełnym zagrożeń i podatnym na propagandę, manipulację, fake-newsy. Trochę podobnie wyglądała rzeczywistość lat 30. Nam jest jeszcze trudniej, ponieważ rewolucja internetowa i media społecznościowe wprowadziły taką możliwość manipulacji, o której wtedy się nie śniło – podsumowała reżyserka.

Karina Wysoczańska

{youtube}X5ZnkNTPJAE{/youtube}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X