EURO 2012 – zakończenie we Lwowie

EURO 2012 – zakończenie we Lwowie

Niedzielnym meczem Niemiec z Danią Lwów zakończył swój udział w EURO 2012. Strefa kibica będzie jeszcze otwarta do końca rozgrywek, ale już chyba nie będzie takiego najazdu kibiców z zagranicy. Teraz Fan Zonę zapełniać będą głównie lwowscy fani. Nadszedł czas na podsumowanie półmetku rozgrywek.

Niemieckich fanów do Lwowa na ostatni mecz drużyny narodowej zjechało około 18 tysięcy, a Danii – tylko 8 tys. Nic dziwnego, że doping niemiecki na „Arenie Lwów” zagłuszył duński. Kibice Niemiec, zachwyceni wynikiem 2:1 swą radość okazywali do rana. Przez całą noc można było zobaczyć kibiców niemieckich jak grupami tańczą w centrum miasta, śpiewają swój hymn narodowy i skandują „Ukraina! Ukraina!”.

 

Po ostatnim meczu Niemiec z Danią w strefie kibica zebrała się największa z dotychczasowych ilość śmieci – 65 m3. Ale firma „ABE Lwów”, mając 15 dozorców, 2 odkurzacze, 1 wóz i 4 dmuchawy sprostała temu wyzwaniu.

Co do trzech meczy, rozegranych we Lwowie, to ogółem przyjechało do Lwowa około 145 tys. kibiców i turystów, nie tylko z państw, drużyny których uczestniczyły w grupie „lwowskiej”. Miasto oprócz Portugalczyków, Niemców i Duńczyków i naturalnie Polaków odwiedzili kibice z Indonezji, Wietnamu, Korei Południowej, Australii, Malezji, nie mówiąc o państwach Skandynawskich, USA czy Francji.

Egzamin zdał nowy lwowski terminal lotniczy. W dniach od 7 po 17 czerwca na płycie lotniska wylądowało około 600 samolotów czarterowych z 40 tys. kibiców. Oprócz rejsów typowo związanych z EURO otwarto z lwowskiego lotniska cały szereg stałych połączeń: np. do Baku, Symferopola, Salonik, Wiednia, Dortmundu Monachium, Stambułu i innych miast. Połączenia ze Lwowem obsługuje 13 zagranicznych i 4 ukraińskich przewoźników.

Co dalej?
Oleg Błochin, trener reprezentacji Ukrainy zapowiada ostrą walkę z Anglikami. „Czy wygramy – nie mogę powiedzieć, ale zapewniam, że każdy z graczy da z siebie wszystko. Nie będzie nijakiej gry. Inaczej ludzie nas nie zrozumieją,” – skomentował sytuację ukraiński selekcjoner. Nic innego Ukrainie nie zostaje, jeżeli chce grać dalej. Anglicy też nie mają nic do stracenia i ostro trenują. Taka sytuacja dotyczy wszystkich pozostałych drużyn – muszą wygrać, żeby iść dalej. Ale niestety ktoś jednak będzie musiał przegrać. Takie jest nieubłagane prawo turnieju.

Nie wszyscy jednak zachwyceni są obecnością na Ukrainie kibiców z zagranicy. Patriarcha Filaret (Cerkiew Ukraińska Prawosławna Kijowskiego Patriarchatu) skrytykował kibiców, którzy według niego „zachowują się jak małpy”. Patriarcha nie jest też zadowolony psychozą wokół rozgrywek. Twierdzi, że to „wpędza ludzi w grzech”. Takie wypowiedzi padły z ust dostojnika na konferencji prasowej w Tarnopolu. „Nawet w dzieciństwie nie interesowałem się futbolem. Nie ciekawiły mnie uciechy życia. Dla mnie osobiście futbol nic nie oznacza, ale ważne jest co oznacza on dla Ukrainy,” – zaznaczył hierarcha.

Ale życie – nie tylko to piłkarskie – toczy się dalej i do finału 1 lipca jeszcze trochę emocji nam zostało.

Krzysztof Szymański

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X