Dzień pełen światła

Dzień pełen światła

Wszystkich Świętych we Lwowie

W dniu Wszystkich Świętych przed kaplicą na Cmentarzu Orląt Lwowskich została odprawiona msza św. pod przewodnictwem JE kard. Mariana Jaworskiego, metropolity lwowskiego. Po uroczystej liturgii wyruszyła wspólna procesja duchowieństwa i wiernych obrządku rzymsko i greckokatolickiego. Przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz na Grobach Strzelców Siczowych zostały złożone kwiaty i odmówione modlitwy za zmarłych. Natomiast 2 listopada na Cmentarzu Janowskim celebrowano msze św. przy grobie św. abpa Józefa Bilczewskiego, której przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki, koadiutor archidiecezji lwowskiej. Podczas nabożeństw na obydwu cmentarzach lwowskich śpiewał chór Archikatedry Lwowskiej im. Jana Pawła II.

Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie zorganizował akcję „Światełko Pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego”, w czasie, której w dniu 1 listopada na zapomnianych grobach tej nekropoli zapalono ponad 25 000 zniczy.

Fot. Maria Basza

Podczas mszy św. na Cmentarzu Orląt homilię wygłosił ks. kard. Marian Jaworski, który powiedział m.in.: „Dzisiejsze święto Wszystkich Świętych i jutrzejsze – Dzień Zaduszny są pełne światła. W wierze widzimy nie tylko koniec życia ziemskiego, ale pełnię życia wiecznego, życia szczęśliwego w Bogu, życia pełnego jasności. Wiara poucza nas, że wiele dusz, które są zgromadzone z Jezusem i Maryją, tworzą Kościół Niebieski, gdzie w wiecznym szczęściu widzą Boga takim, jakim jest. Ich pragnienie widzenia i posiadania Boga się spełniło, wstawiają się oni za nami oraz wspierają naszą słabość swoją troską. Modlitwy do świętych wzmacniają także naszą wiarę w życie wieczne”.

– My, Kościół Lwowski, dziękujemy Bogu w szczególny sposób także za naszych świętych. Nasz Kościół wydał wielu świętych, pośród których niektórzy dostąpili chwały ołtarzy. Na pierwszym miejscu trzeba wymienić bł. Jakuba Strzemię – abpa Metropolitę Halickiego i Lwowskiego, który jest patronem naszej archidiecezji, który w swojej gorliwości pasterskiej kładł fundamenty naszego Kościoła. Tutaj, niedaleko, znajduje się grób św. Zygmunta Gorazdowskiego, który urodził się, zresztą, 1 listopada. Jutro pójdziemy na Cmentarz Janowski, ażeby przy grobie św. Józefa Bilczewskiego modlić się za naszą archidiecezję i modlić się także za wszystkich naszych zmarłych – powiedział Metropolita Lwowski.

Ks. kardynał zachęcił uczestników Liturgii Eucharystycznej do modlitwy za zmarłych, do ofiarowania w intencji tych, którzy od nas odeszli, uczynków miłosierdzia. – My okazujemy im teraz swoją miłość skuteczną – zaznaczył kaznodzieja. – Niech modlitwy za naszych zmarłych będą nie tylko teraz, dzisiaj, jutro, w listopadzie, ale pamiętajmy o nich w ciągu całego roku – dodał ks. Metropolita. Na zakończenie homilii hierarcha zachęcił obecnych do miłości chrześcijańskiej wobec każdego człowieka, z której będziemy sądzeni pod koniec naszego życia.

Po uroczystej Eucharystii we wspólnej procesji duchowieństwo i wierni obrządku rzymsko i greckokatolickiego wyruszyli do Grobu Nieznanego Żołnierza, który znajduje się na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Zostały odmówione stosowne modlitwy za zmarłych, za pochowanych na tym cmentarzu, za poległych podczas walk w obronie miasta Lwowa i Ojczyzny. Delegacje złożyły wieńce oraz znicze. Harcerze lwowscy pełnili wartę honorową przy Płycie Głównej Cmentarza. Następnie procesja wyruszyła na Cmentarz Strzelców Siczowych, aby oddać hołd pochowanym tam żołnierzom wojska ukraińskiego.

„Światełko Pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego”
Konsulat Generalny RP zorganizował po raz drugi akcję „Światełko Pamięci dla Cmentarza Łyczakowskiego”, w czasie której na zapomnianych grobach tej polskiej narodowej nekropoli zapalono ponad 25 000 zniczy. Podobnie jak w roku ubiegłym, współorganizatorem przedsięwzięcia było Polskie Towarzystwo Radiowe Radio Lwów. W odpowiedzi na apel konsula generalnego RP, skierowany do miast województwa Podkarpackiego, symboliczne światełka pamięci – znicze – zostały ofiarowane przez uczniów szkół oraz samorządy Przemyśla, Rzeszowa, Jarosławia, Sanoka i Łańcuta.

Zapalenie tak wielkiej liczby „światełek pamięci” byłoby niemożliwe bez masowego udziału lwowskich Polaków, w tym szczególnie studentów, uczniów obydwu szkół z polskim językiem nauczania we Lwowie, członków lwowskiego Oddziału PTTK oraz lwowskich harcerzy. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy Cmentarz Łyczakowski po raz drugi od zakończenia II wojny światowej w Dniu Wszystkich Świętych zapłonął tysiącami światełek. Akcja spotkała się z pozytywnym przyjęciem lwowskiej opinii publicznej, podkreślano ogromną skalę przedsięwzięcia oraz fakt, iż świeczki ustawiono na wszystkich grobach, bez względu na narodowość spoczywających tam osób.

Nabożeństwo na Cmentarzu Janowskim
2 listopada została odprawiona msza św. za zmarłych na Cmentarzu Janowskim, przy grobie św. abpa Józefa Bilczewskiego, której przewodniczył abp Mieczysław Mokrzycki, koadiutor archidiecezji lwowskiej. Podczas rozpoczęcia Liturgii Eucharystycznej ks. abp powiedział: „Przybyliśmy, aby spotkać się z naszymi zmarłymi, aby przynieść im największy dar serca, jako wdzięczność za wszystko, co od nich myśmy w życiu otrzymali – dar modlitwy. Najpiękniejszą modlitwą jest ofiara mszy św., którą złożył Chrystus za zbawienie świata, za odkupienie wszystkich ludzi”.

Dzień Wszystkich Świętych jest rzeczywiście dniem pełnym światła. Jak podkreślił ks. kard. Marian Jaworski – „w wierze widzimy nie tylko koniec życia ziemskiego, ale pełnię życia wiecznego, życia szczęśliwego w Bogu, życia pełnego jasności”. Jasności na naszych cmentarzach dodają zapalone znicze, przyniesione przez nas kwiaty. Jasnością i ciepłem wypełniają ten dzień nasze serca, w których pali się ogień miłości i wdzięczności do naszych bliskich zmarłych.

Maria Basza

Słowo abpa Mieczysława Mokszyckiego,
Cmentarz Janowski, 2 listopada 2007

Zaduszkowe wspomnienia. Czym jest modlitwa za zmarłych?
Jedno z moich wspomnień z dzieciństwa – to cmentarz – grób dziadka, nad nim stare dęby, szeleszczące liście, światła nad grobami. Przy grobie spotkanie bliskich. Jedna chryzantema na grobie. Tak, chryzantema była jedna, a lampek kilka. I jeszcze parę świeczek. Dziś – lampek tysiące, i to nie w jakichś maleńkich, blaszanych naczyńkach, czy też byle jakich świec. Kwiatów – całe morze. I ludzi dużo więcej, bo łatwiej przyjechać. Coś się zmieniło, ale równocześnie coś jest takie samo. Co? Groby? Krótki, jesienny dzień? Uczucie tęsknoty i pustki w życiu? Pamięć o kimś, kto był tak blisko – a teraz go nie ma? Rozstawanie się z gośćmi, które zapowiada ostateczne rozstanie się z tym światem? Zapach zwiędłych liści, chryzantem i dymu ze zniczy?

Gdy zostałem kapłanem, przeżywanie tego dnia nabrało dla mnie nowego kształtu. Brałem udział w procesji, w czytaniu wypominek, kropieniu i okadzaniu grobów. Nie byłem już przy grobie dziadka i tego mi brakowało. Ale równocześnie nie oddałbym tego nowego dla mnie sposobu bycia na cmentarzu. To sięgało głębiej w moją dziecięcą duszę, niż tamto. I tak zostało do dziś. Jestem dziś z Wami tu we Lwowie, nie mogę być na tym cmentarzu, gdzie groby moich bliskich. Tam wieniec położą i zapalą lampkę moi rodzice, rodzeństwo, ja będę modlitwą towarzyszył z daleka. A to będzie jeszcze bliżej, niż wtedy. Bo przed Bogiem i w obliczu wieczności ziemskie ograniczenia nic nie znaczą.

Wierzę w życie wieczne
To wszystko są ramy tego dnia, potrzebna i wiele znacząca dekoracja. Więcej – ta sceneria to nasze wyznanie wiary. I dlatego nie wolno nam, chrześcijanom, zagubić sensu, znaczenia Dnia Zadusznego. Bo dzień ten obchodzą także niechrześcijanie, ludzie niewierzący, których przecie wielu w naszym otoczeniu. Czym jest ten dzień dla nich i dla nas? Przeczytajmy napisy na grobach:

«CZEŚĆ JEGO PAMIĘCI!» A więc wspomnienie. Jeśli nie wierzy się w wieczne życie – zostaje tylko wspomnienie. Jest to dużo, ale równocześnie mało, bardzo mało. Dlatego tym więcej potrzeba kwiatów, zniczy – wielkich, ogromnych, drogich. To wszystko musi zapełnić pustkę niewiary i bezsensu życia. Myślę, że dlatego coraz więcej tej dekoracji, bo na cmentarzach coraz więcej ludzi, którym brak wiary. A może i nam chrześcijanom zaczyna jej brakować?

«DO WIDZENIA» – Taki napis na grobie umieści człowiek, wyznający wiarę w życie wieczne. Dla nas, chrześcijan, jest to nie tylko wiara w nieśmiertelność duszy człowieka. To wyznanie wiary w zmartwychwstanie – i Jezusa, i nasze. Dlatego przy katafalku stawiamy paschał – wielkanocną świecę, symbol zmartwychwstania.

«PROSI O MODLITWĘ» – To jeszcze więcej, niż „do widzenia”. Spotkamy się, zobaczymy kiedyś – nie wiemy kiedy. Ale już dziś siebie potrzebujemy – ci, którzy odeszli, potrzebują nas. Każdy zabiera ze sobą z tej ziemi nie spłacone długi: zmarnowany czas i siły, grzechy i zaniedbania, zwątpienia i zapominanie o Bogu. Zanim staniesz przed Bogiem, zanim ja przed Nim stanę, muszę się przygotować do tej chwili, dojrzeć, oczyścić się. Im mniej dojrzały odchodzisz z tej ziemi – tym dłuższa droga po „tamtej stronie”. I tym bardziej potrzebujesz pomocy – czyli modlitwy tych, którzy są jeszcze tutaj.

Niektórzy z naszych zmarłych tej modlitwy już nie potrzebują – już radują się niebem. Niektórym ta modlitwa już pomóc nie może – za życia wybrali zło, czego konsekwencją jest piekło. Ale nie wiemy kto i w jakiej znajduje się sytuacji. Dlatego modlimy się za wszystkich. Taka jest odwieczna tradycja chrześcijan, taka jest praktyka Kościoła, który modli się także za tych, których wiarę znał jedynie Bóg.

Chrześcijańskie święto
To dziś, drugi listopada jest Dniem Zadusznym, nie wczoraj. To dziś powinniśmy w sposób szczególny pamiętać o naszych zmarłych, nawiedzać ich groby i ofiarowywać za nich nasze modlitwy.

Dzisiejszy dzień jest dniem pamięci o naszych bliskich, przyjaciołach, dobroczyńcach. Ważną rzeczą jest, aby w gronie rodzinnym porozmawiać o tych, którzy odeszli. Powspominać. Opowiedzcie dzieciom o babci i dziadku, może o prababci i pradziadku. Przeglądnijcie stare zdjęcia, dokumenty. Jakże niepokojący jest fakt, że nieraz młodzi, a czasami i starsi, nie pamiętają imion czy nazwisk swoich przodków. A tylko wtedy, kiedy w sercu pozostaje żywa pamięć, tylko wtedy, kiedy na ustach mamy modlitwę – to znicz zapalony na grobie i kwiat tam postawiony nabierają pełnego znaczenia. I znicz, i kwiat stają się przedłużeniem naszej pamięci i naszej modlitwy. A bez pamięci i bez modlitwy – znaczą niewiele, a bywa, że są tylko bardzo smutnym wykrętem i uspokojeniem własnego sumienia ze spełnionego na siłę obowiązku.

Dziś sprawujemy Najświętszą Ofiarę na ołtarzu wyniesionego do chwały świętych Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, którego mozaika została odsłonięta i poświęcona 27 września w Bazylice Świętego Piotra. Ojciec Święty Jan Paweł II podczas jego beatyfikacji we Lwowie powiedział: „Arcybiskup Józef Bilczewski kieruje do nas wezwanie, abyśmy ofiarnie żyli miłością do Boga i bliźniego. To ona była najwyższą regułą jego życia. Ten dobry i wierny sługa Pański ożywiany głęboką duchowością i niegasnącą miłością był kochany i szanowany przez wszystkich swoich współobywateli bez względu na wyznanie, obrządek, czy na narodowość. Dzisiaj jego świadectwo jaśnieje przed nami i jest dla nas zachętą i bodźcem, aby także nasze apostolstwo karmione głęboką modlitwą i żarliwym nabożeństwem do Matki Bożej służyło wyłącznie chwale Bożej i świętej Matce Kościołowi dla dobra dusz”. Przypominam te słowa Ojca Świętego, przypominam tę postać naszego świętego Arcybiskupa Józefa Bilczewskiego, ażeby najpierw zachęcić nas do naśladowania jego cnót, zwłaszcza miłości Boga i bliźniego, a ponadto, abyśmy szli drogą modlitwy, tak jak on. Pouczał on, bowiem, że to, czego nie możemy sami uzyskać, własnymi siłami, sami ze siebie, możemy otrzymać od Pan Boga, jeżeli naprawdę będziemy zwracali się do niego w żarliwej i wytrwałej modlitwie.

Dzisiaj, kiedy obchodzimy Dzień Zaduszny, kiedy modlimy się za te dusze, które już są zbawione, ale się jeszcze oczyszczają, dziś także chcemy posłuchać tego jego wezwania, ażeby modlić się w każdej naszej potrzebie, za jego wstawiennictwem i modlić się także razem z nim za dusze naszych zmarłych.

Dzień Zaduszny to dzień szczególnej pamięci o tych, którzy odeszli spośród nas. Ale pamięć o nich trwa w naszych sercach zawsze. Tak, jak zawsze jest w nas wiara i oczekiwanie na pełnię życia w domu Ojca. Amen!

Tekst ukazał się w nr 7 (49) 19 listopada 2007

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X