Długa droga w sprawie przeniesienia prochów abpa Józefa Teodorowicza na miejsce wiecznego spoczynku Grobowiec Kłosowskich na Cmentarzu Łyczakowskim. To w nim były przechowywane doczesne szczątki abp. Józefa Teodorowicza i ks. Gerarda Szmyda (fot. Jurij Smirnow)

Długa droga w sprawie przeniesienia prochów abpa Józefa Teodorowicza na miejsce wiecznego spoczynku

Arcybiskup Józef Teofil Teodorowicz, metropolita lwowski obrządku ormiańskokatolickiego zmarł 4 grudnia 1938 roku o godz. 18.50 w 74 roku życia i w 52 roku kapłaństwa. Przez 36 lat pełnił funkcję metropolity lwowskiego.

Po jego zgonie Rząd Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił żałobę narodową. Pogrzeb odbył się 10 grudnia na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Grób arcybiskupa znajdował się niedaleko lewego skrzydła katakumb i pomnika Lotników Amerykańskich.

Dewastacja Cmentarza Orląt przez władze radzieckie Lwowa nastąpiła w dniu 25 sierpnia 1971 roku. Na teren cmentarza wjechały czołgi i spychacze. Zburzono kolumnadę. Buldożery wyrównywały teren, niszczyły nagrobki, krzyże, pomniki. Później zwożono tu śmiecie, bitą cegłę, zgniłe liście. Polacy starali się uratować szczątki przynajmniej najwybitniejszych osób, pochowanych na Cmentarzu Orląt Lwowskich. W wielkiej tajemnicy, narażając wolność i życie, przenosili szczątki do tylko im znanych grobowców na Cmentarzu Łyczakowskim. Właśnie w ten sposób przeniesiono prochy abpa Józefa Teodorowicza i ks. Gerarda Szmyda, generałów Wacława Iwaszkiewicza i Tadeusza Rozwadowskiego, senatora RP Tadeusza Cieńskiego; pilotów Stefana Bastyra, Stefana Steca, Władysława Torunia, brygadiera Czesława Mączyńskiego… Lista ta może nie być pełna. Ludzie szybko odchodzą od nas na zawsze. Teraz już nie ma prawie nikogo, kto brał udział w tej akcji z lat 70. XX w. Być może w różnych akcjach, niezwiązanych bezpośrednio ze sobą, działały różne grupy patriotycznie nastawionych ludzi.

Ale nastąpiły inne, lepsze czasy. Rozpoczęto akcję odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich. Po wielu perypetiach, 24 czerwca 2005 r. odbyło się jego uroczyste otwarcie. Zostało jednak kilka trudnych pytań. Jednym z takich, pewnie najbardziej zagadkowym, jest problem odszukania i przeniesienia na pierwotne miejsce pochówku prochów zabranych stąd i ukrytych w nieznanych grobowcach na Cmentarzu Łyczakowskim. Krążyły pogłoski, że w 1939 r., tuż po wkroczeniu Armii Czerwonej, prochy abpa Teodorowicza zostały przeniesione do krypty Katedry Ormiańskiej. Inne osoby wskazywały grobowiec rodziny Kłosowskich. W latach 90. XX w. równolegle do odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich zaczęto poszukiwania prochów arcybiskupa i ich przeniesienia na ten cmentarz. Były też inne pomysły. Ks. Andrzej Baczyński, wówczas proboszcz parafii katedralnej we Lwowie, proponował przenieść je do Katedry Łacińskiej, a później do krypty w Katedrze Ormiańskiej (wówczas zamkniętej i zamienionej na magazyn). W tej sprawie zwracał się nawet do Watykanu.

Na początku XXI wieku sprawą zainteresowało się środowisko Ormian polskich. Aktywne działania podjął m.in. przewodniczący Rady Fundacji Ormiańskiej KZKO Maciej Bohosiewicz z Warszawy. Starania trwały niejeden rok. W maju 2011 r. doszło do otwarcia grobowca Kłosowskich i odnalezienia trumny z prochami abpa Józefa Teodorowicza. Po długiej drodze poszukiwań i rozmów, chodzenia po różnych gabinetach i ministerstwach, sprawa została załatwiona. Znamy już dzień i czas uroczystości przeniesienia prochów arcybiskupa na Cmentarz Orląt Lwowskich – 7 czerwca 2011 r., godz. 12.00 czasu lwowskiego.

O szczegółach opowiada Kurierowi Galicyjskiemu Maciej Bohosiewicz
Zaczęło się tak. Jeszcze przed oficjalnym otwarciem Cmentarza Orląt Lwowskich przyjechałem do Lwowa ze swym kolegą z Fundacji Ormiańskiej Longinem Graczkiem i ks. prof. Józefem Wołczańskim z Krakowa. Zwróciliśmy się do pani Janiny Zamojskiej, która była wtajemniczona w sprawę przeniesienia prochów abpa Teodorowicza na Cmentarz Łyczakowski. Oświadczenie wskazujące na grobowiec Kłosowskich zostało spisane ręką ks. Wołczańskiego i podpisane przez wszystkich obecnych. Udałem się z nim do ministra Andrzeja Przewoźnika, sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Bardzo zależało nam na przeniesieniu prochów arcybiskupa podczas odbudowy Cmentarza Orląt Lwowskich i zakończeniu akcji przed jego uroczystym otwarciem. Nie udało się jednak załatwić wszystkich formalności w terminie. Po otwarciu cmentarza umówiłem się z Andrzejem Przewoźnikiem, że przeniesienie prochów abpa Teodorowicza będzie jednym z najważniejszych punktów działania Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Oświadczenie, które podałem ministrowi, dokładnie opisywało kwestię, kiedy to wydarzenie miało miejsce i jak odbywała się cała akcja.

Mówiono nam o roku 1971. O godz. 4.00 nad ranem została wykopana trumna na Cmentarzu Orląt Lwowskich i w stanie zamkniętym przeniesiona przez cały Cmentarz Łyczakowski na pole 59, do grobowca rodziny Kłosowskich. Wtedy też przeniesiono trumnę z prochami ks. Gerarda Szmyda.

Minister Przewoźnik powiedział, że tego nie wystarczy dla pozwolenia otwarcia grobowca i zbadania prochów. Dla ekshumacji potrzebne są oświadczenia rodzin Teodorowiczów i Szmydów. Dzięki życzliwej pomocy prof. Wołczańskiego zdobyliśmy niezbędne dokumenty. Podaliśmy je do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, po czym minister Przewoźnik wystosował pismo do mera Lwowa Andrija Sadowego z prośbą o zgodę miasta na otwarcie grobowca i zidentyfikowanie szczątków. W 2009 r. pan Sadowy udzielił zgody.

Dużej pomocy udzielał nam już wówczas Konsulat Generalny RP we Lwowie. Podczas jednego z pobytów we Lwowie miałem spotkanie i długą rozmowę na ten temat z konsulem generalnym Grzegorzem Opalińskim. Udzielono mi pomocy, o którą prosiłem. Konsul generalny jest bardzo życzliwie nastawiony do środowiska ormiańskiego. Zapewnił, że Konsulat jest otwarty na działania w naszej sprawie i będzie służył nam pomocą. W ten sposób rozpoczęła się współpraca między Lwowem a Warszawą, Konsulatem Generalnym RP we Lwowie, Fundacją Ormiańską oraz Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. W imieniu Konsulatu rozmowy prowadził konsul Marcin Zieniewicz, jak również brał udział we wszystkich naszych przedsięwzięciach.

Andrzej Przewoźnik zapewnił nas, że po zakończeniu budowy cmentarza w Katyniu całą siłą weźmie się za działania dotyczące sprawy abpa Józefa Teodorowicza. Katastrofa Smoleńska i tragiczna śmierć ministra zmieniła sytuację. Po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że sprawa powoli pogrąża się w zapomnieniu. Zwróciłem się do nowego przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa prof. Andrzeja Kunerta. Opowiedziałem na czym sprawa stanęła i co należy robić dalej, finał bowiem już się zbliża. Przygotowaliśmy odpowiednie dokumenty, a minister Kunert wystosował nowy list do mera Lwowa Andrija Sadowego. Minęło już dwa lata, musieliśmy więc czekać na odnalezienie starych dokumentów. We Lwowie czuwali ciągle nad tą sprawą konsul generalny Grzegorz Opaliński oraz konsul Marcin Zieniewicz. W końcu mer potwierdził posiadanie dokumentów. Do sprawy dołączył wówczas Maciej Dancewicz, dyrektor Wydziału Zagranicznego w Radzie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Przyjechaliśmy z nim do Lwowa. Rozmawialiśmy z konserwatorem Lilią Onyszczenko, dyrektorem Muzeum Cmentarz Łyczakowski Ihorem Hawryszkewyczem i innymi przedstawicielami władz Lwowa. Dyrektor powiedział nam, że nie wyjaśniono do końca, gdzie znajduje się trumna abpa Józefa Teodorowicza (wywiad z Ihorem Hawryszkewyczem drukujemy w tymże numerze Kuriera Galicyjskiego). Zapisy w księgach cmentarnych nie są całkiem jasne i jednoznaczne, znajdują się na marginesach. W 1971 r. osoby zajmujące się tą sprawą działały niepostrzeżenie, w tajemnicy i starały się nie pozostawiać śladów.

Miejsce jednak zostało wskazane nam bez wahań przez prof. Józefa Wołczańskiego. Na grobowcu umieszczono już tablicę pamięci Gerarda Szmyda. Powołano wówczas komisję i ustalono termin ekshumacji. Przyjechaliśmy do Lwowa w kwietniu 2011 r. Przy ekshumacji był obecny konsul Marcin Zieniewicz, delegacja z Warszawy na czele z dyrektorem Maciejem Dancewiczem i oficjalni przedstawiciele władz ukraińskich Lwowa na czele z dyrektorem Ihorem Hawryszkewyczem. Po otwarciu grobowca stwierdziliśmy, że znajdują się tam cztery trumny – dwie u dołu, należące do rodziny Kłosowskich i dwie u góry, należące do kapłanów. Nie mieliśmy jednak żadnych wskazówek, która z górnych trumien należy do abpa Teodorowicza. Musieliśmy zbadać obydwie. Niestety, muszę tu oświadczyć, że obydwie trumny były naruszone. Już po przeniesieniu do grobowca trumien abpa Teodorowicza i ks. Szmyda, naruszyli go złodzieje. Wieka trumien były zerwane, możliwe, że coś z nich zabrano. W tym momencie poczuliśmy się bardzo źle…

Na dwu dolnych trumnach ułożono metalowe belki, drewniany podest, a dopiero na nim trumny kapłanów. To były metalowe trumny, jedna miała szklane wieko. Szczątki mogły być pomieszane lub przesunięte. Potrzebowaliśmy pomocy antropologów, przerwaliśmy więc całą akcję i zamknęliśmy grobowiec. Z dokumentów wynikało, że trumna arcybiskupa była dość duża, metalowa, w ciemnym kolorze. Żadnych informacji o szklanym wieku.

Spotkaliśmy się ponownie po dwóch tygodniach. Dyrektor Dancewicz zaprosił dwóch polskich antropologów z Kijowa, którzy pracowali tam na polecenie Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Był też antropolog ze Lwowa. Uwzględniliśmy wszystkie normy i przepisy sanitarno-epidemiologiczne. Znów otworzyliśmy grobowiec i wydostaliśmy dużą ciemną trumnę. Zobaczyliśmy od razu czaszkę arcybiskupa z czerwoną piuską, która wyglądała tak, jak gdyby wczoraj ją mu włożono. Niesamowite wspomnienie!

Według jakich jeszcze kryteriów zidentyfikowaliście prochy arcybiskupa?
W trumnie była kapa ozdobna, w której chowa się kościelnych hierarchów i piękne pantofle, z wyhaftowanym nitką krzyżem. W ręku duchowny trzymał duży drewniany różaniec i równie duży krzyż. Nie wiadomo czy to był krzyż napierśny, czy też od różańca. Arcybiskup powinien mieć pierścień i pastorał. Pewnie zostały zrabowane, gdyż nie znaleźliśmy ich. Niestety, taka jest prawda! Antropolodzy doskonale rozdzielili szczątki abpa Teodorowicza i ks. Szmyda. Ostatni był odziany w zwykłą ciemną sutannę. Spisaliśmy protokół i zakupiliśmy nową 1,5 metrową trumnę. Przenieśliśmy do niej prochy abpa Teodorowicza. Stara trumna została w grobowcu Kłosowskich. Mieszczą się tam też szczątki ks. Szmyda. Po zakończeniu uroczystości przeniesienia prochów arcybiskupa na miejsce wiecznego spoczynku rozpoczniemy działania w celu przeniesienia na Cmentarz Orląt Lwowskich również szczątek ks. Szmyda. Jest dla niego już przygotowane miejsce, krzyż i tabliczka. Ks. Szmyd był bardzo zaangażowany w sprawy harcerstwa i młodzieży. My, polscy Ormianie, chcemy więc załączyć do tej akcji również lwowskich harcerzy.

Prochy abpa Teodorowicza zostały już odnalezione i zidentyfikowane. Co dalej?
W porozumieniu z Ministrem Andrzejem Kunertem i stroną ukraińską wyznaczyliśmy, że uroczystości przeniesienia prochów arcybiskupa na Cmentarz Orląt Lwowskich rozpoczną się o godzinie 12.00, 7 czerwca 2011 roku. Rozmawiałem już na ten temat z arcybiskupem lwowskim Mieczysławem Mokrzyckim. To on jest gospodarzem miejsca i od jego decyzji zależy kiedy i jak odbędzie się ceremonia pochówku. Ordynariuszem Ormian Katolików w Polsce jest ks. kardynał Kazimierz Nycz, odwiedziliśmy więc go w Warszawie wraz z proboszczem warszawskiej parafii ormiańskokatolickiej ks. Arturem Awdalianem. Z nim też uzgodniliśmy termin. Podczas pobytu we Lwowie znów rozmawiałem z arcybiskupem Mokrzyckim i jego sekretarzem ks. Legowiczem. Arcybiskup Mokrzycki rozmawiał też w tej sprawie z kardynałem Nyczem. Wszystko uzgodniono. Mszy św. przewodniczyć będzie abp Mieczysław Mokrzycki, a chór Katedry Ormiańskiej uświetni uroczystość swym śpiewem. Ceremonia pogrzebu będzie miała charakter kościelny, ormiańskokatolicki i poprowadzi ją ks. Artur Awdalian.

Maciej Bohosiewicz (fot. Jurij Smirnow)

Uroczystość będzie miała charakter ekumeniczny? Czy zaproszeni zostali przedstawiciele innych obrządków i kościołów?
Arcybiskup Mieczysław Mokrzycki powiedział, że wszyscy rezydujący we Lwowie hierarchowie będą zaproszeni na uroczystość, podobnie jak podczas pogrzebu abpa Teodorowicza w grudniu 1938 r. Zaproszono oczywiście kapłanów Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Początkowo chcieliśmy poprowadzić procesję pogrzebową od Katedry Ormiańskiej, mieliśmy na to zgodę zwierzchnika Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego na Ukrainie abpa Grzegorza Bunatiana. Jest to jednak sprawa dość skomplikowana ze względu na przepisy sanitarne i epidemiologiczne, więc zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Wszystkie uroczystości żałobne będą miały miejsce na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Arcybiskup Józef Teodorowicz był wielkim obywatelem Rzeczypospolitej Polskiej, posłem na Sejm i senatorem. Zaprosiliśmy więc przedstawicieli Rządu RP, Senatu, jak również reprezentantów władz ukraińskich. Z Warszawy przyjedzie senator Łukasz Abgarowicz, przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Przyjedzie też spora grupa Ormian polskich i krewnych abpa Teodorowicza: Eustachy Łazarski z Krakowa, Krzysztof Teodorowicz z Warszawy, rodzina Ohanowiczów (matka abpa Teodorowicza pochodziła z tej rodziny). Organizujemy do Lwowa dwa autobusy. Aktywny udział w uroczystości weźmie też Konsulat Generalny RP we Lwowie.

Serdecznie zapraszamy na uroczystość wszystkich obywateli Lwowa, bez różnicy obrządku czy narodowości.

Jurij Smirnow
Tekst ukazał się w nr 10 (134) 31 maja – 16 czerwca 2011

Dyrektor Ihor Hawryszkewycz o wspólnych poszukiwaniach prochów abpa Józefa Teodorowicza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X