A jednak jest złota!

Tegoroczna jesień nie cieszy nas zbyt ciepłą pogodą, słońcem i pięknymi złotymi kolorami. Więcej jest deszczu, słoty i zimna. A jednak w przedszkolu nr 48 przy ul. Metrologicznej we Lwowie na chwilę wróciła ta prawdziwa – złota.

Wychowawczynie polskiej grupy Jolanta Szymańska i Ela Kapustina oraz muzykolog Łesia Wojciechowska przygotowały z dziećmi poranek o tej jesieni, którą tak chcielibyśmy odczuć. Dla wielu dzieci był to pierwszy poranek i występ przed rodzicami, bo są w przedszkolu dopiero od września. Stąd nie wszystkie mogły pokonać stres i zdenerwowanie. Niektóre „wiercipięty”, takie, co to chwilę nie usiedzą na miejscu, wspomagały kolegów słowem i gestem. Ale jak zawsze pod koniec imprezy już wszyscy włączyli się do ogólnej zabawy. Rodzice, z wypiekami na twarzy, oglądali występy swoich pociech.

Zabawa zaczęła się od deklamacji wierszyków, tańców i piosenek o jesieni. Potem obecni na świetlicy przenieśli się do bajkowego ogrodu, w którym jarzyny na grządkach rozmawiały ze sobą, krytykując pomidor za to, że wspina się ponad innych na tyczce. A temu było tak wstyd, że poczerwieniał. Jednak, gdy w końcu wszystkie jarzynki znalazły się w koszyku małej ogrodniczki – zapanowała pomiędzy nimi zgoda. Jesień bogata jest w plony. Czasami zdarza się, że jarzyny i owoce wysypią się z koszyka i przemieszają. Trzeba wtedy je zebrać i posegregować. Było to kolejne zadanie, z którym dzieci również sprawiły się na medal. Tegorocznej jesieni obrodziły orzechy, kasztany i żołędzie. Ale te spadając z drzew znów przemieszały się i trzeba było je przebrać. Kolejna trójka chłopaków wykazała się znajomością płodów jesieni. Cała reszta dzieci ich w tym głośno dopingowała.

Podczas poranku nie tylko dzieci wykazywały swe umiejętności. Przyszła kolej na zawody rodziców, a zadanie mieli nie takie łatwe – trzeba było wyłuskać z kolby ziarenka kukurydzy. Jeżeli ktoś myśli, że to takie proste, niech spróbuje sam. Do rywalizacji najpierw stanęły mamy, a później jeden z ojców przeciwko dziadkowi. W obu wypadkach doping dzieci był ostry, a nawet pomagały zbierać ziarenka z podłogi.

Złota jesień to przede wszystkim złote liście na drzewach. Tych też nie zabrakło na poranku. Były suche, szeleszczące, zupełnie niepodobne do tych na ulicy – mokrych i zlepionych. A jak są suche liście, to zaraz spadają z drzew pod najlżejszym podmuchem wiatru. Na świetlicę wpadł wiatr i rozwiał liście, które dzieci zbierały w bukieciki, tańczyły z nimi i bawiły się. Takim właśnie złotym „liści-padem” zakończył się poranek.

Na koniec była jeszcze jedna niespodzianka. Jeden z chłopców miał właśnie w ten dzień urodziny. Cała grupa powitała go tańcem, śpiewając „Sto lat”, a jubilat stał w środku kółeczka. Potem pięć razy go „podrzucono” – ukończył, bowiem pięć lat.

A potem już tylko tradycyjne grupowe zdjęcie z wychowawczyniami i biegiem do grupy na słodki poczęstunek. Za tak piękny poranek dzieci zasłużyły na nagrodę, a wychowawczynie na chwilę wytchnienia.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 21 (265) 15-28 listopada 2016

{gallery}gallery/2016/szymanski_jesien_przedszkole{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X