Kontynuujemy druk tekstów o miejscach pamięci z roku 1920, które mają zostać opublikowane jako całość pod koniec bieżącego roku lub na początku następnego.
Miasteczko Dobromil, leżące w Beskidach, koło źródeł rzek Stryj, San i Dniestr, na szczęście nie znalazło się w wirze walk 1920 roku z bolszewikami. Miejscowość leżała na głębokim zapleczu frontu. Jednak również stąd wyruszyli na wojnę mieszkańcy, by już nie powrócić. Dlatego w okresie międzywojennym na miejscowym cmentarzu wzniesiono pomnik Nieznanego Żołnierza. W latach powojennych został zniszczony przez komunistów, a w okresie niezależnej Ukrainy odnowiono krzyż i tablicę z napisem: „Nieznanemu polskiemu żołnierzowi z walk o niepodległość 1914-1920”.
Cmentarz jest malowniczo położony na wzgórzu i prowadzi do niego uliczka od kościoła Przemienienia Pańskiego z XVI wieku. Grób Nieznanego Żołnierza jest po prawej od wejścia, oddalony około 15 m. Obok leży grób ofiar represji stalinowskich.
Bolszewicy w swoim sierpniowym natarciu nie dotarli do Sambora, rzucając wszystkie swoje siły na obronę Żółtańców, Zadwórza, Kamionki Strumiłowej i innych miejscowości. Podczas wrześniowego kontrnatarcia Wojska Polskiego w tym mieście był punkt, skąd w głąb Polski wysyłano jeńców. Sambor leżał już bliżej do frontu i wielu jego mieszkańców również zaciągnęło się do WP lub Armii URL. Widać to na miejscowym cmentarzu, gdzie zachowały się groby poległych żołnierzy z tego okresu.
Stojąc przy wejściu do centralnej kaplicy, po prawej w odległości kilkudziesięciu metrów zobaczymy rzeźbę orła na wysokim cokole. Jest to grób Nieznanego Żołnierza, wzniesiony w okresie międzywojennym. Sowieci zniszczyli ten pomnik, ale w 1989 roku został on odnowiony i wówczas umieszczono na cokole tablicę ku pamięci Polaków pomordowanych przez reżim stalinowski w latach 1939-1941.
O kilka metrów od tej mogiły można ujrzeć około dziesięciu metalowych, pomalowanych na brzozowe pnie, krzyży upamiętniających żołnierzy UAG (Ukraińskiej Armii Galicyjskiej), poległych w latach 1914-1920. W okresie międzywojennym była tu cała kwatera wojskowa, ale w okresie powojennym teren oddano pod współczesne pochowki. Krzyże ustawiono dopiero po odnowieniu polskiego pomnika w 1989 roku.
Podobnie jak Dobromil i Sambor, również Drohobycz nie znalazł się w bezpośredniej bliskości frontu polsko-bolszewickiego, ale i w tym mieście wzniesiono pomnik poległym w tej wojnie bohaterom. Przy ul. Truskawieckiej leży cmentarz katolicki, założony w 1790 roku. Jest on najstarszym, po lwowskim Łyczakowskim, cmentarzem na tych terenach. Potężna wspaniała brama prowadzi do tej nekropolii. W centrum zobaczymy olbrzymią, niedawno odnowioną kaplicę Nahlików. Od wejścia, ścieżka w lewo prowadzi do rogu cmentarza, gdzie możemy zobaczyć olbrzymi krzyż, wzniesiony w 1999 roku nad przedwojennym grobem Nieznanego Żołnierza. U stóp krzyża tablica z cytatem z Byrona:
„Walka o wolność, gdy się raz zaczyna,
Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna,
Sto razy wrogów zachwiana potęgą,
Skończy zwycięstwem.”
Ta nekropolia jest jedną z najbardziej interesujących w Galicji. Są tu groby powstańców styczniowych, kaplice znanych rodzin, a także jeden dość niezwykły pomnik na cześć polskich pracowników spółki naftowej „Polmin”, którzy zginęli 26 czerwca 1944 roku w amerykańskim nalocie na rafinerię.
20 sierpnia 1920 roku 8 Dywizja Kawalerii 14 Armii bolszewickiej, dowodzonej przez Jakira, zajęła Stryj, przerywając połączenie WP na północy z Armią ZURL na południu. Ten rajd kawalerii stanowił poważne zagrożenie dla bogatego zagłębia naftowego Drohobycza i Borysławia. Bolszewicy jednak przebywali w mieście zaledwie kilka godzin i wieczorem tego dnia wycofali się.
Węgierski historyk Endre László Varga opublikował niedawno dokumenty, z których wynika, że pod Stryjem z 8 Dywizją Kawalerii bolszewików walczył oddział pomocniczy wojska węgierskiego, uformowany na terenie Polski. W tych walkach brali udział również żołnierze Armii URL.
Na cmentarzu miejskim, w głębi, za pylonami z I wojny światowej po lewej jest grób poległych tu w 1919 roku poznaniaków, a poza nim – kilkadziesiąt polskich mogił wojskowych. Pochowano tu 114 żołnierzy WP, z których 80 zmarło z ran, chorób lub zginęło w walkach 1920 roku. Ta wojskowa kwatera wymaga natychmiastowego odnowienia. Po przeciwnej stronie alei głównej leży uporządkowana kwatera żołnierzy UAG.
Bitwa o Dytiatyn, czy inaczej bitwa o wzgórze 385, jest jedną z najsłynniejszych w dziejach WP. Rozegrała się 16 września 1920 roku podczas ogólnego odwrotu bolszewickiej 14 Armii pod dowództwem Witalija Primakowa znad Dniestru, dokąd czerwoni doszli w czasie natarcia na Lwów i Karpaty pod koniec sierpnia.
13 pułk piechoty, dowodzony przez kpt. Jana Gabrysia, pod Dytiatynem natknął się na dwukrotnie przeważające siły 8 Dywizji Kawalerii czerwonych. Bój o wzgórze 385 trwał od 9 rano do 17 wieczorem. Kpt. Gabryś, uświadamiając sobie niebezpieczeństwo, wydał rozkaz odwrotu i ostatnimi obrońcami wzgórza byli artylerzyści 4 Brygady 1 Pułku Artylerii Górskiej kpt. Adama Zająca.
Otoczeni przez czerwoną kawalerię, bez nabojów, polscy artylerzyści odmówili poddania się i zginęli wszyscy w walce wręcz. Według różnych danych w tej bitwie zginęło od 70 do 97 żołnierzy. Ich ofiara powstrzymała dwie brygady wroga o cały dzień. Obronili oni przed uderzeniem z flanki 16 Brygadę Piechoty i jej ukraińskich sojuszników.
W okresie międzywojennym na wzgórzu w miejscu bitwy wzniesiono kaplicę, w której umieszczono tablice z nazwiskami poległych. W 1948 roku kaplica została całkowicie zniszczona, ale miejscowa ludność chroniła to miejsce nie obsiewając gruntu wokół dawnej kaplicy. W 2015 roku oo. franciszkanie z sąsiedniego klasztoru w Bołszowcach wystawili w tym miejscu pomnik z nazwiskami poległych bohaterów.
Obok Zadwórza to miejsce również otrzymało nazwę „Polskich Termopil” i jest miejscem bardzo ważnym w pamięci zarówno Polaków, jak i Ukraińców.
Szczęśliwie Kołomyja nigdy nie została zdobyta przez bolszewików, którzy za wszelką cenę pragnęli przedostać się do Karpat. W sierpniu 1920 roku bolszewicy doszli jedynie do linii Dniestru i nie udało się im przedostać na Pokucie. Powstrzymywały ich tu 2 Wołyńska i 5 Chersońska Dywizje Armii URL. Sztaby 6 Armii WP i sztab armii ukraińskiej gen. Omelianowicza-Pawlenki stacjonowały w Stanisławowie, w Kołomyi umieszczono szpital polowy. Prawdopodobnie polscy wojskowi mieli w tym mieście również swoją placówkę medyczną. W każdym razie wiadomo, że w Kołomyi zmarło z ran i chorób 80 żołnierzy WP. Pogrzebano ich na cmentarzu katolickim obok kwatery poległych w I wojnie światowej. W 1922 roku wzniesiono w tym miejscu pomnik ofiar obozu internowanych w Kosaczowie. Ten pomnik w kształcie wielkiego krzyża i muru, z którego w czasach sowieckich wybito wszystkie tabliczki z nazwiskami zmarłych, stoi do dziś.
Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 22 (362), 1 – 14 grudnia 2020