Wielkim zainteresowaniem wśród lwowian cieszył się towarzyski mecz reprezentacji Ukrainy i Polski w piłce nożnej halowej czyli futsalu, który odbył się 10 lutego br. Polacy bronili się z całych sił i przechodzili do szybkich kontrataków, ale klasa i doświadczenie Ukrainy wzięły górę.
W ośrodku sportowym „Hałyczyna” przy ul. Kerczeńskiej 8, kibiców i miłośników piłki halowej powitali mer Lwowa Andrij Sadowyj i konsul generalny RP we Lwowie, ambasador Jarosław Drozd. Po odśpiewaniu hymnów narodowych Polski i Ukrainy, wyszli piłkarze w biało-czerwonych i żółto-niebieskich strojach.
Czterdziestominutowy mecz przyniósł wiele emocji i niezapomnianych chwil. Kibice na przemian skandowali „Ukraina! Ukraina!”, a garstka polskich kibiców śpiewała „Polska – biało-czerwoni”. Natomiast zwolennicy lwowskiej „Energii” oraz organizacja „Zawsze wierni” w trakcie meczu śpiewali nacjonalistyczne piosenki trzymając duży sztandar z wizerunkiem Stepana Bandery.
Pierwsza połowa meczu przebiegała pod dyktando reprezentacji Ukrainy – kontrolowali piłkę, stwarzali więcej dogodnych sytuacji podbramkowych, które kończyły się celnymi strzałami. Natomiast Polacy częściej grali w obronie i szukali swoich szans w kontratakach. Ale nikomu nie udało się zdobyć bramki.
W drugiej połowie Ukraińcy z jeszcze większą mocą zaczęli atakować bramkę Polaków. Najpierw trafili w poprzeczkę. Kolejny mocny strzał obronił słupek. Było to dowodem, że zaczynało się dziać coś złego w szeregach polskiej reprezentacji z futsalu. A już za kilka minut Polacy stracili dwie bramki. Na odrobienie strat zostało zaledwie kilka minut. Polscy piłkarze stwarzali coraz więcej ostrych i dogodnych sytuacji, ale niestety brakowało ostatniego celnego strzału. Po błyskawicznie szybkim kontrataku zespół ukraiński z zimną krwią wykorzystał sytuację i strzelił trzeci gol, tym samym niwelując wszelkie nadzieje na jakiekolwiek zmiany wyniku w tym meczu.