760. urodziny Lwowa

W tym roku Lwów obchodzi 760 lat od pierwszej wzmianki o nim w kronikach pisemnych. W ponad siedmiu wiekowej jego historii we Lwowie mieszkali i nadal mieszkają ludzie różnych narodowości i wyznań.

Zapytaliśmy dzisiejszych lwowiaków za co kochają Lwów i czy mogliby kiedykolwiek go opuścić.

– Każdy, kto chociaż raz odwiedzi Lwów, nie może nie zakochać się w tym mieście – twierdzi Ukrainiec Wołodymyr Hajuk, wieloletni dyrektor Lwowskiego Muzeum Historii Religii. – Ossoliński zapowiedział swoją sławną bibliotekę Lwowowi. Każdy, kto tutaj mieszkał, dla Lwowa coś pozostawiał. Tutaj hrabia Skarbek zbudował swój teatr. Kiedy trzeba było wybrać czy budować wodociąg, czy teatr we Lwowie, lwowianie wybrali teatr, to świadczy o wysokiej kulturze Lwowa. Mogłem mieszkać w Leningradzie, Moskwie i Kijowie, ale wybrałem Lwów, bo jest bardziej serdeczny, tutaj zupełnie inna aura, Lwów zawsze pozostawał w centrum Europy – podsumowuje Wołodymyr Hajuk.

{youtube}41jR_JR20Sc{/youtube}

– Lwów jest miastem, którego nie kochać się nie da. Kto chociaż raz zobaczy Lwów, zakochuje się w nim na całe życie – twierdzi Piotr Polowy, Polak ze Lwowa. – Mieszkam tuż obok ulicy Warszawskiej – to też coś znaczy. Jako Polacy, musimy kochać miasto, w którym się urodziliśmy. Przecież to są Kresy. Polak, który nie był we Lwowie i na cmentarzu Orląt – to nie Polak. Tak uważają starsi Polacy ze Lwowa. Mogłem wyjechać do Polski, ale postanowiłem, że gdzie się urodziłem, tam i umrę. Tak jak w tej przedwojennej piosence, że każdy musi wrócić do Lwowa, gdzie by nie mieszkał.

– Za co kocham Lwów? Bo ja się tutaj urodziłem i rodzice moi i dziadkowie tutaj mieszkali. To jest moje miasto i będę go zawsze kochał – opowiada Konstanty Iszczyk, Polak ze Lwowa, dyrektor orkiestry dętej „Surmy Hałyczyny”. – Ze Lwowa nie wyjeżdżam ani na krok. Bo Lwów, to jest Lwów.

Świętowanie 760. urodzin Lwowa rozpoczęło się 6 maja na rynku przed ratuszem młodzieżowym flash-mobem „Lwów 760”. Studenci ułożyli napis „Lwów 760. Kocham Cię” oraz puścili w niebo tysiąc niebieskich i żółtych baloników.

Również nie zabrakło świątecznej muzyki. Zaproszona na urodziny Lwowa orkiestra dęta z austriackiego miasta Perg zrobiła „muzycznego ślimaka”, chodząc w kółko i grając na placu przed Ratuszem. Również wystąpiły orkiestry i zespoły muzyczne z Polski i Lwowa.

Natomiast 7 maja główną atrakcją urodzinową był przemarsz przez centrum Lwowa. Przez plac Mickiewicza, prospekt Swobody, ulicę Beryndy i aż do Rynku przeszli Król Lew z Królową Konstancją, honorowi obywatele miasta, najlepsi uczniowie i nauczyciele, goście i mieszkańcy Lwowa. Swoją obecnością zaszczycił święto również minister kultury Ukrainy Jewhen Nyszczuk.

Na zakończenie przemarszu na placu przed ratuszem uroczyście przekazano klucze do miasta merowi Andrijowi Sadowemu.

– Lwów jest takim, jakim są lwowianie. Różnie się o nich mówi. Jedni mówią, że są słodcy, inni – że kwaśni, ale w tym jest ich prawdziwość. I ta prawdziwość lwowian jest widoczna we wszystkim. Dlatego życzę wszystkim nam dobrego dnia urodzin, żeby każdy, kto mieszka we Lwowie lub przyjeżdża do naszego miasta, znalazł swoje powołanie i był szczęśliwy – powiedział mer Lwowa Andrij Sadowyj.

W ramach 760. urodzin Lwowa odbyły się również modlitwy ekumeniczne, koncerty etno-jazzowe, przedstawienia teatralne, imprezy sportowe, gotowanie potraw kuchni galicyjskiej, 3D-mapping oraz wiele innych atrakcji.

Eugeniusz Sało, Konstanty Czawaga

Fot. Eugeniusz Sało
{gallery}gallery/2016/lwow_760{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X