100 dni do dorosłości

Bal studniówkowy to okazja oficjalnie po raz pierwszy założyć „dorosły” strój galowy i zrobić makijaż. Klasa maturalna lwowskiej szkoły im. Św. Marii Magdaleny w tym roku jest nieliczna – po 11 latach nauki w szkole do egzaminów maturalnych za sto dni przystąpią 12 osób.

Uroczystość poprowadził dyrektor Szkoły im. Św. Marii Magdaleny Ryszard Vincenc. To właśnie nad tą klasą w swoim czasie przejął kierownictwo przed mianowaniem na dyrektora szkoły. Według tradycji, po polonezie w wykonaniu maturzystów zaproszeni goście honorowi złożyli życzenia.

Konsul RP Anna Wojciechowska życzyła szczęścia na egzaminach:

– Żeby były dla was łatwe, żebyście się dostali na wymarzone kierunki studiów, żebyście dokonali dobrych wyborów, bo od tych wyborów zależy w życiu bardzo wiele. Jak już będziecie jeździć po świecie, nie zapominajcie o tym, że to właśnie dzięki waszym rodzicom jesteście tutaj, że trafiliście do szkoły z tradycjami ponad dwustuletnimi. To właśnie rodzice o was się martwią, to im najbardziej zależy, żebyście w życiu osiągnęli jak najwięcej. Życzę, żeby trafiliście na samych dobrych i życzliwych wam ludzi. Bądźcie też wdzięczni nauczycielom, bo oni nie tylko przekazali wam wiedzę, ale również włożyli w to swoje serce, swój wolny czas. Oni również, tak jak rodzice, wychowywali was jak najlepiej.

Prezes TKPZL Legowicz życzył przede wszystkim szczęścia ludzkiego i podtrzymywał na duchu: – W sto dni do matury można dużo czego naprawić i osiągnąć. Dlatego trzeba zmobilizować się do ciężkiej pracy. Życzę aby droga wasza była nie ciernista, ale kwiatami wyścielona.

Wiceprezes FOPnU Teresa Dutkiewicz przypomniała, że to dopiero od jutra trzeba będzie wziąć się do pilnej pracy, ale dziś życzyła wesołej szczęśliwej zabawy.

Lider Rodziny Rodzin Halina Węcak nie wątpi, że rodzice, którzy też są często absolwentami tej szkoły, czują satysfakcję z tego, że dzieci są uczniami szkoły im. Św. Marii Magdaleny.

– Cieszymy się, że ta szkoła daje niesamowity pociąg do świata – mówi Halina Węcak. – Ten pociąg powoduje, że absolwenci wyruszają w różne strony. Ale co przede wszystkim zdobywacie w tej szkole – to serce. W każdej szkole daje się mniej czy więcej wiedzy, jest mniej lub bardziej atrakcyjnie, ale z biegiem czasu zobaczycie, ile tu było serca. A kiedy będziecie wracać do Lwowa, to wasze serca będą wracać do tej szkoły. Życzymy wam, żeby wasze serca, takie dzisiaj niespokojne, po tych stu dniach były wszystkie radosne, bo osiągacie to, do czego dążyliście przez te lata nauki w szkole. A waszym rodzicom życzymy siły i wytrwania. Nauczycielom – ogromne podziękowania za te ogromne serca, za tę porządną wiedzę, za tę szczerość, za tę nawet taką atmosferę domową, która tworzy dla dzieci poczucie, że tu są przyjaciele.

{youtube}wawTRc4qnrc{/youtube}

Pierwsza nauczycielka obecnych maturzystów Regina Lebiedź wspominała, że w pierwszej klasie wszyscy byli tacy mali. – Obserwowałam jak rośliście, jak dojrzewaliście. Sto dni i egzamin maturalny, egzamin dojrzałości. Stajecie przed nowym etapem życia, kiedy będziecie podejmowali decyzje już jako dorośli ludzie. Będziecie wybierali sobie kierunek studiów, zawód. Oczywiście, każdy będzie chciał, żeby być kimś, żeby być z siebie zadowolonym. Pamiętajcie, że wybierając zawód taki, który lubicie wykonywać – wtedy będziecie szczęśliwi.

Pewność siebie i dojrzałość, pomimo napięcia i stremowania, wyczuwa się w wypowiedziach maturzystów.

Maturzystka Kamila Sosnowska przyznaje, że czuje się trochę smutna, że za chwilę będzie opuszczać mury tej szkoły. – Natomiast jestem pewna, że nie zapomnę o szkole, o nauczycielach, którzy mnie uczyli, pomagali w każdym moim błędzie i wspierali mnie przy każdej okazji.

– Trochę się denerwuję, ale już lepiej, bo wiem, że to co zrobiliśmy, zrobiliśmy dobrze. Chcę podziękować wszystkim nauczycielom, wszystkim. Myślę, że wszystkie egzaminy zdam na 200 punktów – przekonany jest maturzysta Wiktor Fadiejew.

– Ciężko to opisać, jest to taki szczególny moment w życiu. To się nie powtórzy, więc chcę, żeby ta studniówka zapamiętała się na całe życie i mam nadzieję, że się zapamięta. Trochę taka melancholia jest, ponieważ wiem, że skończę tę szkołę, ale wiem, że do tej szkoły jeszcze wrócę. Na pewno wrócę – jest przekonana maturzystka Paulina Kompanowicz.

Kierownik klasowy Maria Mryczko-Cejko jest przekonana, że pomimo, że „bywało raz lepiej, raz gorzej, zapamiętacie te jedenaście lat wspólnego istnienia w szkole i będziecie go wspominać jednak ze wzruszeniem”. – Mam poczucie radości i trochę takiego żalu, bo jednak powoli zbliża się czas naszego pożegnania z tą klasą, ale myślę, że oni nie zapomną, będą jednak wracać w myślach, a może czasami i sami przyjadą odwiedzić progi szkoły i wspomnieć o swoich nauczycielach. Kierownictwo klasą maturalną to dla mnie pierwsze doświadczenie, tak jak oni się tremowali, tak też ja tremowałam i chciałam, jak na pewno każda mama, żeby wszystko było tak, jak oni sobie wymarzyli. Żeby ta studniówka wypadła jako ich pierwszy fajny bal, bo swoją studniówkę też wspominałam, jak to było kilkanaście lat temu. Było inaczej. Tu było bardziej współcześnie, bardziej ciekawie i weselej.

– Zabawa może być w życiu dużo razy, studniówka tylko jedna – stwierdza matka maturzystki i nauczycielka szkoły Switłana Lewina. – Tylko zdrowia i spełnienia marzeń życzę swoim dzieciom i dzieciom z tej klasy.

Alina Wozijan
Fot. Alina Wozijan
{gallery}gallery/2020/studniowkaMM10{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X