Romuald Wowkonowicz

Romuald Wowkonowicz

Romuald Wowkonowicz

Romuald Wowkonowicz należy do niesłusznie zapomnianych postaci, które współtworzyły historię przedwojennej Polski.

Był bliskim współpracownikiem Ignacego Mościckiego – wieloletniego prezydenta II RP. Także jego dwaj bracia – August i Jan mieli swoje zasługi w rozwoju Galicji oraz odbudowie Polski po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. 

W służbie Galicji oraz niepodległej Polsce
Rodzina Wowkonowiczów wywodzi się z dziada prapradziada z Galicji Wschodniej. W połowie XIX w. z małżeństwa Jana Wowkonowicza i Julii z Hussakowskich urodził się Franciszek Romuald, który w 1880 r. poślubiwszy Julię Frey miał z nią czworo dzieci: Jana, Romualda, Paulinę i Mariana. Sam Franciszek Romuald Wowkonowicz obejmował posadę nadoficjała sądu we Lwowie.

Wszystkie jego dzieci otrzymały gruntowne wykształcenie. Najstarszy August (z poprzedniego małżeństwa Franciszka Romualda) został prawnikiem, przed 1918 r. – sekretarz c.k. Ministerstwa w Wiedniu, bezpośrednio po odzyskaniu niepodległości przez Polskę – szef sekcji administracyjnej w gabinecie Prezesa Rady Ministrów w Warszawie. Zmarł nagle w Warszawie w 1919 r. w wieku 41 lat.

Dwaj kolejni synowie – Jan i Romuald zdobyli wykształcenie na Politechnice Lwowskiej (c.k. szkole politechnicznej we Lwowie). Jan Wowkonowicz ukończył uczelnię w 1907 r. na Wydziale Inżynierii (Inżynier dróg i mostów), pracując następnie w Namiestnictwie we Lwowie, przy regulacji Sanu w Przemyślu (gdzie poznał swoją żonę Marię z d. Kędzierską) oraz w Brzeżanach, Tarnopolu i Ministerstwie Robót Publicznych (Ministerstwie Komunikacji) w Warszawie. Marian Wowkonowicz został doktorem medycyny, zaś Paulina wyszła za mąż za prawnika Piotra Traunfellnera.

Romuald Wowkonowicz (ur. 1884 w Samborze) w 1904 r. zdał I egzamin rządowy na Wydziale Chemii Technicznej Politechniki Lwowskiej z postępem „znamienicie uzdolniony”. Ostatecznie w 1910 r. został inżynierem-chemikiem. 

Tarnów i Zakłady Azotowe
Romuald Wowkonowicz jako młody chemik pracował w gazowni miejskiej we Lwowie. W 1911 r. Rada Miejska Tarnowa mianowała go dyrektorem gazowni miejskiej w tym mieście. Odtąd na okres niemal 30 lat, już do końca swojego życia, Romuald Wowkonowicz związał się trwale z Tarnowem.

Średniej wielkości galicyjskie miasto (w końcu XIX w. „co do znaczenia czwarte w Galicji”), leżące na trasie kolei łączącej Kraków ze Lwowem, w okresie poprzedzającym bezpośrednio rok 1914 (I wojnę światową), zaczęło się intensywniej rozwijać. Liczyło wówczas 36 tys. mieszkańców, będąc ośrodkiem dużo większym od Rzeszowa, nieco większym od Tarnopola i Stanisławowa, ale mniejszym od Przemyśla.

W 1910 r. oddano w Tarnowie do użytku trzy wielkie inwestycje miejskie: Wodociągi, Gazownię i Elektrownię. W 1911 r. pojawił się tramwaj elektryczny (jedyne takie miasto w Galicji obok Lwowa i Krakowa). Magistrat tarnowski szukał fachowców do kierowania nowo powołanymi instytucjami. Prawdopodobnie już wówczas polecono inż. Romualda Wowkonowicza burmistrzowi Tarnowa – Tadeuszowi Tertilowi.

„Do rozwijającego się prężnie miasta przybywali wówczas młodzi inżynierowie ze Lwowa, mogący się tam zawodowo realizować i zdobywać doświadczenie, niektórzy zaś, jak Romuald Wowkonowicz, zostawali tam na stałe. Podziwiać należy także odwagę burmistrza, który przekonał Radę Miejską, aby zaakceptowała wybór 26-letniego inżyniera na stanowisko dyrektora gazowni miejskiej.

Taki był początek wielkiej kariery młodziutkiego dyrektora. Należy przypomnieć, że w konserwatywnej Galicji, zresztą nie tylko w Galicji, kariery tzw. młodych ludzi rozpoczynały się grubo po 30-tce. Kto wie, czy Wowkonowicz nie był najmłodszym dyrektorem w dziejach tarnowskiego przemysłu” (Antoni Sypek, 8 dekad tarnowskich Azotów, inTARnet.pl, 17.10.2007).

Otwarcie fabryki w Mościcach, 1930 r. Romuald Wowkonowicz (w centrum), od prawej prezydent Ignacy Mościcki (Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)

Po zakończeniu I wojny światowej Romuald Wowkonowicz w dalszym ciągu obejmował posadę dyrektora gazowni miejskiej w Tarnowie, dokonując w latach 1919-1922 jej rozbudowy, a także dyrektora przedsiębiorstwa gazowego Polmin. Pełnił również obowiązki: naczelnika Wydziału Komunalnego tarnowskich przedsiębiorstw miejskich oraz od 1924 r. dyrektora elektrowni miejskiej. Udzielał się także na rzecz poprawy sytuacji tarnowskich tramwajów. Był zatem czynnie zaangażowany w wiele kluczowych inwestycji miasta, podejmując decyzje rzutujące na dalszy rozwój Tarnowa. 

W 1927 r. na wniosek prezydenta Polski Ignacego Mościckiego podjęto decyzję o budowie koło Tarnowa pierwszej fabryki związków azotowych, mającej produkować m.in. nawozy rolnicze. Wielką wagę stanowiło bowiem dla państwa polskiego oparcie przemysłu chemicznego na surowcach krajowych, w celu uniezależnienia się od zagranicznych koncernów. Prezydent Mościcki był wybitnym specjalistą w tej dziedzinie jako profesor chemii, będący przed objęciem urzędu prezydenta wykładowcą oraz rektorem Politechniki Lwowskiej. 

Romuald Wowkonowicz został mianowany dyrektorem technicznym nowo założonej fabryki, kierując nią w latach 1929-1933, a także później. To właśnie dyrektor Wowkonowicz doprowadził do ostatecznego uruchomienia fabryki. Ważną datę dla Tarnowa stanowiło oficjalne otwarcie Państwowej Fabryki Związków Azotowych w Mościcach koło Tarnowa (nie mylić z Mościskami w obwodzie lwowskim!), które odbyło się niespełna 3 lata od podjęcia decyzji o jej budowie. 

Miało to miejsce w styczniu 1930 r. Była to jedna z najnowocześniejszych fabryk w całej ówczesnej Europie. Mościcami – na cześć prezydenta Polski – nazwano rok wcześniej dwie podmiejskie gminy, gdzie mieściła się nowa fabryka. 18 stycznia 1930 r. po uroczystej Mszy św. biskup tarnowski dokonał aktu poświęcenia przy udziale prezydenta Ignacego Mościckiego, przedstawicieli rządu RP na czele z inżynierem Eugeniuszem Kwiatkowskim (minister przemysłu i handlu w latach 1926-1930) i przedstawicielami fabryki z dyrektorem technicznym Romualdem Wowkonowiczem.

W latach 1930-1935 dyrektorem naczelnym fabryki był Eugeniusz Kwiatkowski, współpracując z pełniącym w dalszym ciągu obowiązki dyrektora technicznego Romualdem Wowkonowiczem. (Rzeczpospolita Mościcka. 80 lat tarnowskich Zakładów Azotowych 1927-2007, red. Piotr Pawlina, Tarnów 2007). Było to niewątpliwie jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu przedwojennego Tarnowa.

Zakłady Azotowe w Tarnowie stanowiły, obok budowy portu w Gdyni, największą inwestycję lat dwudziestych w Polsce. W 1933 r. fabryka została połączona z fabryką w Chorzowie (Górny Śląsk) w jedno przedsiębiorstwo. Wniosek o wpisanie do rejestru handlowego nowo powstałego przedsiębiorstwa o nazwie: Zjednoczone Fabryki Związków Azotowych w Mościcach i Chorzowie podpisał inż. Romuald Wowkonowicz. Po 1933 r., pomimo chęci przejścia na wcześniejszą emeryturę, Romuald Wowkonowicz obejmował funkcję dyrektora administracyjno-technicznego fabryki w Mościcach.

Fabryka w Mościcach od początku prowadziła również własne gospodarstwo rolne. W gospodarstwie tym wydzielono specjalny warzywnik o powierzchni aż sześciu hektarów oraz poletka doświadczalne. Fabrykę tę zwiedzały wycieczki z najodleglejszych zakątków Polski. Przygotowywano dla nich druki i ulotki informacyjne, dotyczące nawozów i nawożenia. Organizowano też odczyty wśród rolników.

Zjednoczone Fabryki Związków Azotowych produkowały i sprzedawały m.in.: nawozy – siarczan amonu, azotniak (składnik zasilający rośliny), supertomasynę (nawóz odkwaszający glebę) oraz produkty techniczne – kwas azotowy (stosowany w laboratoriach), wodór sprężony (używany do spawania metali), tlen sprężony (do celów leczniczych i ratowniczych), kwas solny (stosowany w przemyśle spożywczym, fabrykach konserw), saletrę amonową (używaną do fabrykacji materiałów wybuchowych, zwłaszcza górniczych).

Mościce 1938. Romuald Wowkonowicz (w centrum od lewej) z bratem Janem, Janina Wowkonowiczówna z siostrą stryjeczną Ewą; Józef Wowkonowicz – brat Janiny (od lewej) i żona Jana Maria Wowkonowiczowa (archiwum rodzinne autora)

Do wybuchu wojny fabryka wciąż się rozwijała. W drugiej połowie lat 30. zatrudnienie osiągnęło ponad 3200 osób, co przysłużyło się w rozwiązywaniu problemu bezrobocia w skali regionu. Fabryka w Mościcach weszła wówczas w skład utworzonego właśnie w Polsce Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP). 

Eksport fabryki w Mościcach obejmował prawie 60 krajów z całego świata – przede wszystkim Anglię, Danię, USA, Argentynę, Finlandię, Rumunię, Holandię, Wenezuelę.

Równocześnie z powstaniem fabryki, przy czynnym udziale Romualda Wowkonowicza, założono także w Mościcach miasto-ogród, złożone z zabudowy willowej i wolnostojących domków robotniczych, posiadające już przed wojną 4 tys. mieszkańców, a będące obecnie jedną z największych i najważniejszych dzielnic Tarnowa. 

Romuald Wowkonowicz poza dyrekcją fabryki zajmował także wiele społecznych stanowisk jako prezes i członek rozmaitych instytucji i stowarzyszeń Tarnowa (m.in. owarzystwa Szkół Ludowych), będąc także przewodniczącym rzeczywistym Klubu Przyjaciół Harcerstwa w Mościcach.

Rodzina
Romuald Wowkonowicz w 1919 roku poślubił Marię Teodorowicz (ur. 1895), spokrewnioną z arcybiskupem ormiańskim ks. Józefem Teodorowiczem. Postać arcybiskupa musiała być dość bliska, bowiem często widnieje na fotografiach rodzinnych. Z małżeństwa Romualda i Marii urodziła się w 1919 r. córka Ewa Wowkonowicz (Glassgall). Niestety, w przeciwieństwie do sukcesów zawodowych, szczęście rodzinne Romualda Wowkonowicza nie trwało długo.

Po długich i ciężkich cierpieniach, w 1929 r. we włoskim Meranie (gdzie odbywała kuracje) odeszła z tego świata jego ukochana żona. Pogrzeb odbył się w Tarnowie, gdzie spoczęła na Starym Cmentarzu. Romuald Wowkonowicz, chcąc swej jedynej córce zapewnić jak najlepsze warunki i częsty kontakt z rodziną, w latach trzydziestych zakupił majątek ziemski w miejscowości Ropa koło Gorlic (Województwo Krakowskie, na wschód od Nowego Sącza).

Tam co roku – zawsze na wakacje i często na święta – zjeżdżała się liczna rodzina ze Lwowa, Warszawy, Krakowa – zwłaszcza rodzeństwo z żonami i dziećmi. Każdy pokój nosił wówczas swoją nazwę, związaną z tym, kto z rodziny go zajmował, był więc tam i „pokój Lwów”, „pokój Warszawa”…

Atmosfera była bardzo serdeczna, zaś rodzina dzięki temu często się widywała, mając jednocześnie możliwość wypoczynku w tak pięknym miejscu w terenach górskich (Beskid Niski). We wsi Ropa Romuald Wowkonowicz finansował także budowę szkoły. W wolnych chwilach poświęcał się polowaniom, często wspólnie z prezydentem Ignacym Mościckim, z którym łączyła go przyjaźń.

Rok 1939
We wrześniu 1939 r., po napaści Niemiec na Polskę i wobec coraz szybszego zbliżania się oddziałów niemieckich do miasta, Romuald Wowkonowicz opuszcza wraz z córką Tarnów. Miasto wraz z fabryką było wówczas przez Niemców bombardowane.

Warto nadmienić, że wówczas w stronę Lwowa ewakuowało się wielu pracowników fabryki. Do Lwowa wywieziono także bezcenne siatki platynowe, pełniące przy produkcji związków azotowych rolę katalizatora. Wartość transportu była olbrzymia. Nie wiadomo jednak do końca jaki był dalszy los wspomnianego transportu… Tego, że sowieci zaatakują Polskę wkrótce po hitlerowcach, Romuald Wowkonowicz, tak jak wielu innych, nie był w stanie wówczas przewidzieć…

We Lwowie, po długich i ciężkich cierpieniach związanych z nieudaną operacją, Romuald Wowkonowicz zmarł w wieku 55 lat. Ceremonia pogrzebowa odbyła się 25 października 1939 r. na Cmentarzu Łyczakowskim, gdzie dyrektor Tarnowskich Azotów został pochowany w rodzinnym grobowcu, od lat będącym niestety w katastrofalnym stanie (pole 52, koło alei rozdzielającej pola 52 i 75).

Ze wspomnień mojej babci Janiny (mającej wówczas 16 lat) o pogrzebie jej stryja wiem, że ceremonii towarzyszyło też nieplanowane i całkowicie nieoczekiwane spotkanie rodzinne, spowodowane przybyciem na pogrzeb także licznych dalszych krewnych, którzy po wrześniu 1939 r. znaleźli się nagle we Lwowie, nic o sobie dotąd nie wiedząc. W mieście rozwieszone były jednak klepsydry, dzięki którym wszyscy dotarli na pogrzeb. Tak w warunkach wojny doszło na Cmentarzu Łyczakowskim do spotkania również dalszych członków rodziny, mieszkających we Lwowie, Warszawie, Tarnowie, Lesku i innych galicyjskich miastach.

Ropa koło Gorlic 1943. Aleksander Glassgall, Ewa Wowkonowicz (Glassgall) i Janina Wowkonowicz (Piekarska) (archiwum rodzinne autora)

Wojna i losy powojenne
Po śmierci Romualda Wowkonowicza jego córka Ewa przedostała się w końcu przez wojenną granicę w Przemyślu i zamieszkała w swoim dworze w Ropie. Stacjonowali tam już Niemcy, którzy pozwolili jednak zamieszkać jej we własnym domu, ale sami nadal zajmowali reprezentacyjne pokoje. Tak jak przed wojną dwór w Ropie ogniskował życie rodzinne podczas wakacji, tak podczas wojny stał się schronieniem dla poszczególnych członków rodziny.

Tam też Ewa Wowkonowicz poznała swego przyszłego męża – Aleksandra Glassgalla, lekarza weterynarii. Pobrali się w 1944 r. i w rok później, już w Krakowie, urodziła się im córka Małgorzata (Margaret) Glassgall. W styczniu 1945 r. jeszcze w Ropie urodził się syn Józefa i Krystyny Wowkonowiczów – Piotr.

Po wkroczeniu Armii Czerwonej i objęciu władzy przez komunistów w pozostałych częściach Polski w 1945 r. rozpoczęło się kolejne pasmo nieszczęść. Dwór w Ropie wraz z całym majątkiem został bezprawnie odebrany właścicielce i nigdy już nie powrócił w prawowite ręce (bez żadnego nawet odszkodowania).

Ewa Wowkonowicz-Glassgall mieszkała po wojnie z córką w Krakowie, mąż Aleksander zmarł niedługo po ślubie w 1946 r. Ze względu na zasługi dla Polski przedwojennej jej ojca Romualda, wiele jego przedwojennych znajomych (poza jedynie dwoma inżynierami z Mościc) nie utrzymywało z nią kontaktów. Zmarła w Krakowie w 1995 r., gdzie była członkiem Towarzystwa Ormiańskiego.

***
Grobowiec Romualda Wowkonowicza na Cmentarzu Łyczakowskim (Fot. Jurij Smirnow)

Po II wojnie światowej postać Romualda Wowkonowicza – przyczyniającego się przez kolejne dziesięciolecia do rozwoju Tarnowa i obejmującego dyrekcję kluczowych miejskich przedsiębiorstw z Fabryką Związków Azotowych na czele – została całkowicie zapomniana, tak jak jego grobowiec na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie.

O Romualdzie Wowkonowiczu pisze specjalizujący się w historii Tarnowa Antoni Sypek: „Moim zdaniem to jedna z najbardziej zasłużonych postaci w historii naszego miasta w XX wieku. Dzisiaj kompletnie zapomniany. Kiedy opowiadam o nim w Towarzystwie Przyjaciół Mościc, kiedy opowiadam inżynierom Zakładów Azotowych podczas ich corocznych spotkań, widzę wielkie wzruszenie i niedowierzanie”.

„Zapomniany jest kompletnie, nie ma ulicy, nie ma stowarzyszenia jego imienia”. Fabryka Związków Azotowych w Tarnowie w 1948 r., wznowiła swoją działalność, po 1991 r. przekształcona w spółkę akcyjną. Współcześnie prosperująca firma Azoty Tarnów szczyci się jednak faktem, że „od osiemdziesięciu pięciu lat łączy tradycję z nowoczesnością i otwartością na zmiany”, obchodząc w bieżącym roku jubileusz 85-lecia…

Michał Piekarski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X