Polska wsparła Centrum Kultury Krymskotatarskiej w Drohobyczu

Centrum Kultury Tatarów krymskich zostało otwarte 17 października 2018 r. w Drohobyczu. Wspólnota uchodźców z Krymu otrzymała pomieszczenie od władz miasta, a koszty remontu i wyposażenia zostały pokryte z grantu MSZ RP.

W uroczystości uczestniczyli mer miasta Taras Kuczma, konsul generalny RP we Lwowie Rafał Wolski, radca Ambasady RP w Kijowie Joanna Jurewicz, dobroczyńcy z Polski i Niderlandów, przedstawiciele miejscowych organizacji społecznych.

Prezes krymskotatarskiej organizacji „Ichsan-Szczyrist’”(Szczerość) Rustem Jakubow powiedział, że po okupacji Krymu przez Rosję w 2014 roku w Drohobyczu zatrzymało się 20 rodzin tatarskich, prawie 120 osób. Po opuszczeniu półwyspu chcieli wędrować dalej na Zachód, jednak spotkali się z gościnnością i współczuciem mieszkańców Drohobycza. Pozostali w tym mieście.

Rustem Jakubow złożył serdeczne podziękowanie obecnym na sali dobroczyńcom, a przede wszystkim Polakowi Arturowi Desce z greckokatolickiego Caritasu w Drohobyczu, który od samego początku opiekuje się uchodźcami.

– To on pierwszy pomógł w wynajęciu mieszkania, zapoznał z władzami ukraińskimi w tym mieście, również zapoznał nas z Polską – mówił Rustem Jakubow. – To dzięki niemu po raz pierwszy byłem za granicą, w Polsce. Artur jest zawsze tam, gdzie jest potrzebna pomóc.

Artur Deska powiedział, że dla niego najważniejszym jest moment, gdy widzi szczęśliwe oblicza swoich braci. Wyjaśnił, że Polska jest dla niego macierzą, Ukraina – wybraną małżonką, a Tatarzy krymscy to są jego bracia. „Kijów-Warszawa – jedna sprawa” – podkreślił.

Ernest Abkelamow, przedstawiciel muftiego Republiki Autonomicznej Krym we Lwowie, zaznaczył, że czuje, że jest wśród przyjaciół, a Tatarzy krymscy w Drohobyczu nie poddali się procesom asymilacji. Oni pielęgnują tu swoją kulturę, język, religię.

Radca Ambasady RP w Kijowie Joanna Jurewicz przekazała wspólnocie krymskotatarskiej gratulacje ambasadora RP w Kijowie Jana Piekło, wyjaśniła również i dokładnie poinformowała w jaki sposób Polska pomaga Ukrainie. Konsul generalny RP we Lwowie Rafał Wolski zaznaczył, że niewielka wspólnota krymskotatarska w Drohobyczu bardzo dobrze wykorzystała grant MSZ RP. Podkreślił, że Polska pomaga Tatarom krymskim dlatego, że są jej przyjaciółmi.

– My, bonifratrzy, zostaliśmy zaproszeni do tego Centrum Kultury Tatarów Krymskich, z czego bardzo się cieszymy – powiedział dla Kuriera Galicyjskiego br. Wawrzyniec Iwańczuk OH, przeor Domu Zakonu Szpitalnego św. Jana Bożego w Drohobyczu. – To zaproszenie nie jest przypadkowe, ponieważ nasza Stacja pomocy socjalnej „Caritas” braci bonifratrów zajmuje się m.in. rodzinami przesiedlonymi z Krymu, wśród których znajdują się Tatarzy. Wcześniej było więcej takich rodzin. Po trzech latach ta pomoc się kończy. Zostali tylko trzy takie rodziny i osoby chore, rodziny wielodzietne, którym udzielamy pomocy. Przekazujemy im comiesięcznie paczki żywnościowe, lekarstwa oraz odzież, jeżeli jest taka potrzeba. I to wszystko czyni się bezpłatnie. Cieszymy się, że Tatarzy krymscy mogą tutaj promować swoją kulturę. Cieszymy się, że powstał ten ośrodek dzięki też wsparciu Polski.

Na pytanie jakie są relacje katolików z muzułmanami br. Wawrzyniec Iwańczuk powiedział:

– Jesteśmy tutaj w Drohobyczu już od 20 lat. Również wcześniej u nas w klasztorze mieszkały dwie rodziny z Czeczenii i byli to też muzułmanie. Tatarzy krymscy bardzo dobrze współpracują ze środowiskiem miejskim, włączają się w to środowisko. Przychodzą do nas do klasztoru, nie ma żadnych problemów. Bardzo sympatyczni. Na tej płaszczyźnie ludzkiej dogadujemy się. Oni są nastawieni pokojowo. Zależy im na tym, ażeby dobrze funkcjonować w tym nowym dla siebie środowisku drohobyckim. Na razie widać, że się odnajdują, rozwijają.

Wśród dobroczyńców, którzy zostali wyróżnieni przez krymskotatarską organizację „Ichsan-Szczyrist’”, było też małżeństwo dobroczyńców – Wojciech i Marta Pięciakowie z Polski.

– Dwa lata temu na zaproszenie Artura Deski byliśmy w gościnie u Hasana, brata Rustema, i zadałem mu takie pytanie, które wszyscy mu wtedy zadawali, czy on w ogóle wierzy, że wróci na ten Krym i kiedy – powiedział Wojciech Pięciak, dziennikarz. – Usłyszałem, że kiedy oni wyjeżdżali, to myśleli, że to potrwa parę miesięcy. Jechali mając kilka reklamówek i torb. Nie wierzyli, że świat pozwoli, żeby Rosja tak po prostu zabrała kawałek ziemi u drugiego państwa. Ale tak się stało. Potem opowiadał o swoich rodzicach, o swoich dziadkach, którzy po deportacji czekali 45 lat na to, żeby wrócić na Krym. Tak sobie pomyślałem, że to jest proces takiego długiego trwania, bo nie wiadomo ile to potrwa. Czy to potrwa kilka lat, czy to potrwa kilkanaście lat. I dlatego myślę, że ważne są dzieci, których tak dużo przybywa. Po pierwsze, ich rozwój pod opieką medyczną i przede wszystkim edukacja. Bo myślę, że od tego, jak te dzieci się rozwiną, jak te dzieci będą się kształtować w tym otoczeniu ukraińskim, bardzo zależy przyszłość tych ludzi. Dlatego na tych dzieciach się koncentrujemy.

– Nasze dzieci też tutaj przyjeżdżają i zawsze pomagają nam w organizowaniu kolejnej akcji ekipy pomocowej – dodała Marta Pięciak, logopeda. – Czują, że nasze serca w Drohobyczu zostały, bo mamy tutaj wiele zaprzyjaźnionych rodzin. Ja mam takie wspaniałe przyjaciółki Tatarki. One mają wspaniałe dzieci. Mam nadzieję, że będziemy tutaj przyjeżdżać, bo są tu nasi przyjaciele.

Zabrali głos też ukraińscy żołnierzy, Tatarzy krymscy, którzy uczestniczą w wojnie na wschodzie Ukrainy.

W Centrum Kultury Tatarów Krymskich, położonym w centrum Drohobycza, jest sala, gdzie oni będą mogli spotykać się we własnym gronie. Są też inne pomieszczenia. W jednym pokoju już urządzono muzeum. Zgromadzono tam ciekawą ekspozycję o historii i kulturze Tatarów na Krymie. Gościnni gospodarzy poczęstowali wszystkich obecnych gości płowem (danie z ryżu, pilaw – red.) i innymi tradycyjnymi smakołykami.

Konstanty Czawaga
Fot. Konstanty Czawaga
{gallery}gallery/2018/krymdrohobycz{/gallery}

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X