Lwowskie wiadomości parafialne Procesja we Lwowie (NAC)

Lwowskie wiadomości parafialne

Rok 1933 – na świecie szaleje wielki kryzys. Na ten temat debatowała Światowa konferencja gospodarcza. Relacje z niej znalazły się na pierwszych stronach całej prasy światowej. Nawet Lwowskie Wiadomości Parafialne w numerze czerwcowym zamieściły artykuł redakcyjny, poświęcony temu zagadnieniu.

Zbytek i Bieda
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że utracjuszami i marnotrawcami są ludzie bogaci, oni to bowiem mają nadmiar pieniędzy, stać ich na zaspokojenie różnych zachcianek, na nadmierne wydatki, oni to nie liczą się z groszem i wreszcie oni mogą być uważani za marnotrawców. Owszem tak bywa istotnie, ale musimy zwrócić uwagę, że i ludzie biedni również potrafią niezgorzej marnować swój dorobek. Zdarza się przecież, że ludzie biedni pod wpływem jakiejś pobudki czy czyjegoś dobrego przykładu zaczynają oszczędzać. Niestety nie mają oni nawyku oszczędzania, a zrozumienie tej głębokiej idei jest u ludzi ubogich dość płytkie, nietrwałe. To też ci początkujący ciułacze najczęściej podejmują drobne oszczędności. Nie pozwalają oni urosnąć im do jakiegoś poważniejszego kapitału. Oczywiście, że takiem oszczędzaniem niedaleko zajedzie. Prawdziwa i trwała oszczędność — to głębokie zrozumienie tej konieczności życiowej, to pewne poświęcenie wielu drobnych wygód i przyjemności dnia dzisiejszego na rzecz przyszłości.

Narody szukają wyjścia z dzisiejszego kryzysu. Stosunki na świecie ułożyły się dzisiaj tak, że jeden naród bez drugiego nie może prowadzić pełnego życia gospodarczego. Bankructwo jednego kraju przyprawia o trudności drugi kraj. Dowodem tego są wielkie upadłości bankowe najpierw w Niemczech, potem w Austrji i w Stanach Zjednoczonych, zachwianie się pieniądza angielskiego, a obecnie dolara. Odbiło się to silnie na innych krajach. Żadne państwo nie może też sobie samo wystarczać. Wskazują na to doświadczenia ostatnich lat. Jedno państwo za drugiem postanowiły ograniczyć przywóz towarów od sąsiadów. Nie poprawiło to ich stanu gospodarczego, owszem jeszcze pogorszyło.

Eksmisja mieszkańców domu podczas Wielkiego Kryzysu (NAC)

Nad temi wszystkiemi biedami radzi od 12 czerwca wielka konferencja w Londynie, w której bierze udział 67 państw. W pierwszych już przemówieniach podniesiono konieczność ustalenia wartości pieniądza w każdym kraju. Chodzi głównie o angielskiego funta szterlingów, który spadł o jedną trzecią i o dolara, który również mocno stracił na wartości. Żądają tego przede wszystkiem Francuzi i Włosi, oświadczył się też za tem minister angielski Chamberlain. Targi między Anglją a Stanami Zjednoczonemi będą długie. Chodzi o konkurencję handlową między temi państwami, bo spadek pieniądza ułatwia sprzedaż towarów.

Z ustaleniem wartości pieniądza idzie w parze ustalenie się cen towarów i kosztów ich wyrobu. Obecnie panuje pod tym względem bezład. Państwa sprzedają swe płody poniżej własnych cen z wielką szkodą dla wytwórców i ludności kraju. Znaną jest rzeczą, że polski cukier jedzą zagranicą wieprze, a w kraju jest bardzo drogi. Na konferencji gospodarczej podniesiono, że należy ograniczyć wytwórczość, aby podnieść ceny międzynarodowe, szczególnie o ile chodzi o płody rolne. Zaznaczył to w przemówieniu przedstawiciel Polski p. Koc.

Ciążą też państwom i ludności straszne długi, zaciągnięte przez państwa w czasie wojny i po niej głównie w Stanach Zjednoczonych. Dopóki ruch przemysłowy i handlowy był większy i ceny były wyższe, państwa płaciły. Obecnie ceny spadły, zarobki zmalały, a długi pozostały. Państwa europejskie żądają od Ameryki ulg, bo inaczej nie będą płacić.

Z ułożeniem wartości pieniądza i dotychczasowych długów łączy się jeszcze sprawa braku pieniędzy w niektórych krajach na rozbudowę przemysłu, na drogi i t. p. W tem właśnie położeniu jest na przykład Polska. Inne kraje, jak Francja, Szwajcarja, Holandja, mają nadmiar gotówki, ale jej nie chcą pożyczyć, bo się boją, czy dłużnik odda. Chodzi więc o przywrócenie międzynarodowego wzajemnego zaufania. Mówił o tem obszernie p. Koc.

Podobnych ważnych spraw ma konferencja do załatwienia bardzo dużo. Widzimy, że jest o czem myśleć i mówić. Czy wyda ona jakie owoce? Wielu w to wątpi. Jakkolwiek będzie, dobre już jest i to, że narody radzą wspólnie i szukają razem wyjścia z biedy. Przyczyni się to do zmniejszenia się nienawiści i tarć międzynarodowych, czego tak pragnie Ojciec święty i o czem tak często w ostatnich latach mówił.

W czerwcu tegoż roku w kościele Marii Magdaleny zabrzmiały uroczyście nowe organy. Oto relacja z uroczystości poświęcenia nowego instrumentu…

Uroczyste poświęcenie nowych organów w kościele św. Marji Magdaleny
Drugi dzień Zielonych Świątek był naprawdę wyjątkowym dniem w dziejach parafji św. Marji Magdaleny we Lwowie. Dnia tego bowiem odbyła się uroczystość poświęcenia nowych organów. O godz. 8.30 rano przybył do kościoła św. Marji Magdaleny J. E. Najprzewielebnicjszy Ks. Arcybiskup-Metropolita Bolesław Twardowski, witany przez Ks. Proboszcza Dr. Gerarda Szmyda, honorowego Kanonika Kapituły Archikatedralnej, w otoczeniu licznego duchowieństwa. Równocześnie na powitanie Najprzew. Arcypasterza chór parafjalny pod dyrekcją prof. Józefa Rubingera, organisty tutejszego kościoła, odśpiewał „Ecce sacerdos magnus”.

Po krótkiej modlitwie J. Najprzew. Ks. Arcybiskup poświęcił organy, poczem przemówił z ambony do licznie zebranych wiernych parafian. Na wstępie Najczcigodniejszy Arcypasterz nakreślił historyczny szkic wprowadzenia organów do nabożeństw Kościoła św. i przedstawił wielkie ich znaczenie dla rozwoju tak prześlicznej muzyki kościelnej. Organy nie są jedynie ozdobą świątyń Pańskich, ale ich wzniosłe tony, podobne do chórów anielskich, przyczyniają się do podniesienia ducha do Boga i utwierdzenia tych tak ważnych cnót chrześcijańskich: wiary, nadziei i miłości! Następnie Najprzew. Arcypasterz w gorących słowach podziękował wszystkim parafjanom za to, że swemi ofiarami przyczynili się nie tylko do odnowienia kościoła parafialnego, ale i do godnego jego przyozdobienia, za co ich Pan Bóg na pewno szczodrze wynagrodzi. W końcu Najprzew. Ks. Arcybiskup zwrócił się we wzruszających słowach do Ks. Proboszcza Kan. Dra Gerarda Szmyda, dziękując mu że nie tylko dba tak troskliwem i miłującem sercem o stan dusz powierzonych mu owieczek, ale i o zewnętrzny wygląd świątyni, którą można obecnie zaliczyć do najpiękniejszych we Lwowie. Dalej złożył mu serdeczne podziękowanie za tak troskliwe staranie nad ubogimi parafii, dla których jest prawdziwym ojcem i za opiekę nad polską młodzieżą, która jest przyszłością Narodu.

Po kazaniu Najdostojniejszy Arcypasterz odprawił Najświętszą Ofiarę i udzielił wiernym Komunji św. Podczas Mszy św. przygrywały pięknie organy, a chór parafjalny odśpiewał szereg pieśni.

Uroczystość ta tak podniosła i wspaniała pozostanie na zawsze w pamięci parafjan, a serca ich przepełnione miłością i wdzięcznością zanoszą gorące modły do Tronu Boga, by nadal błogosławił i wspierał swą łaską wszelkie poczynania ukochanego Duszpasterza.

Tradycyjną rubryką Lwowskich Wiadomości Parafialnych jest felieton Wojtka Plotkarza. Dziś o różańcu…

WOJTEK PLOTKARZ gada
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Wiecie, moi mili Państwo Czytelnicy, pogadamy dziś o tańcu i o różańcu… Zgadza się to całkowicie z mojem hasłem: bom Wam już przecie nadmieniał, że jestem kawaler do tańca i do różańca. To też i wszystkim zawsze radzę, żeby nie byli zakisłymi mrukami, ale też nawołuję, aby pilnować świętych obowiązków.

Co się tyczy tańca, to gadam o nim dziś dlatego, że jedna osoba napisała mi liścik z klątwami na wszelkie tańce i powiada, że człowiek religijny całkiem dziś powinien wziąć rozbrat z tańcami i zabawami… No i tak dalej – bo powiada – w tak ciężkich czasach nijak się cieszyć i tańcować; a po drugie (co jest, rozumie się, ważniejsze): tańce i zabawy zazwyczaj są połączone z różną obrazą boską…

A więc ja to wyjaśnię dokumentnie.

Godzi się czy się nie godzi tańcować? Jeden mój znajomy, to powiada tak: „Jakby taniec był niegodziwością, to powinno być jedenaste przykazanie Boskie brzmiące: „Nie tańcuj!” A kiedy niema, to znaczy, że godna jest rzecz taniec”. Ja tak nie gadam, bo nie musi być na wszystko przykazanie osobne.

A teraz co do różańca… Kiedyś, jestem ja w kościele, patrzę – a tu obok klęczy znany profesor uniwersytetu i przesuwa paciorki różańca… Tak mnie ten przykład uradował, że czem prędzej też wyciągnąłem z kieszonki różaniec i gdy już po wysłuchaniu Mszy św. zamierzałem wyjść, w kościele odmówiłem sobie całą koronkę…

Przy tej okazji przypomniało mi się, jak to lepsza była młodzież i starsi też dawniej. W mojej parafji na przykład prawie wszyscy należeli do kółek różańcowych; co miesiąc zbieraliśmy się każde kółko osobno i śpiewaliśmy różaniec i nikt się nie „wstydził” tak jak dziś; bywało to w niedzielę; a potem nieraz, jak wypadła zabawa, to się szło z czystem sumieniem potańcować. A rozumie się, jeden „dziesiątek” codziennie się odmawiało („Żywy Różaniec”).Ta śmiała i szczera pobożność, niestety, dziś prawie ogólnie w zapomnieniu: nazwano by to „dewocją” i wyśmiano by!…

Ale, chwała Panu Jezusowi, są ludzie światli, mądrzy i pobożni, jak ten profesor. Czołem przed nimi! A widziałem innym razem tak samo jednego majora czy pułkownika też z różańcem w ręce, i tak samo wielu innych ludzi z wyższych urzędów i t. d. No to niechże i z nas nikt o różańcu nie zapomina i nie odkłada go na sam tylko październik!

Reklama we Lwowskich Wiadomościach Parafialnych (NAC)

Powiada mi jeden pan raz tak, gdyśmy się też o różańcu zgadali: „Co to za modlitwa różaniec? – powtarzanie wciąż w kółko tego samego… Ja lubię odmawiać modlitwę jakąś ładnie ułożoną, która mnie się podoba”… – Pewnie z pośród nas niejeden tak myśli. Otóż to wcale nie są mądre słowa. Bo co to znaczy „modlitwa ładnie ułożona”? Czy to nam chodzi tylko o wyszukaną formę i piękne słowa, czy też o chwałę Bożą? A przytem czyż modlitwy „Ojcze nasz”, „Zdrowaś” i inne, przy różańcu mówione, nie są ładne? Lepiej nie przemądrzać, bo i tak człowiek nic nadzwyczajnie „ł a d n e go” wobec Boga nie wymyśli, a najlepiej w zwykłych, szczerych modlitwach czcić Pana Boga…

Kłaniam się wszystkim bardzo pięknie. Daj Boże dobre czasy!

Wasz WOJTEK PLOTKARZ

Zamieszczano również informacje z wydarzeń kościelnych ze świata, z Polski i ze Lwowa…

Ze świata katolickiego
W Tarnowie odbył się zlot delegowanych Stow. Młodzieży Polskiej z diecezji, w której wzięło udział około 1500 młodych z dwoma własnemi orkiestrami i 37 sztandarami. Wiele stowarzyszeń odbyło pieszo długą drogę, przybywając do Tarnowa w barwnych strojach ludowych. – Zjazd rozpoczął się uroczystem nabożeństwem, celebrowanem przez JE. Ks. Biskupa Lisowskiego, który jednocześnie wygłosił do młodzieży serdeczne przemówienie. W obradach, jakie się odbywały na sali Sokoła brał również udział Ks. Biskup Lisowski. Sprawozdanie z działalności Związku złożył sekretarz generalny ks. Karol Pękała. Na specjalne podkreślenie zasługuje działalność spółdzielcza. Zorganizowano spółdzielcze szkółki drzewek, pasiek i stawów. Stowarzyszenia posiadają 149 bibljotek o 22.577 tomach. Przeprowadzono 90 zespołów przysposobienia rolniczego z 755 uczestnikami.

Relikwje św. Jacka znajdują się w Rzymie. W niedzielę dnia 11 czerwca odbyło się uroczyste przeniesienie tych relikwii, przechowywanych dotąd w dawnym kościele kolegjum Propagandy do nowego kościoła tego kolegjum. W czasie procesji kardynał Fumasoni-Biondi udzielił z przed ołtarza ustawionego w parku kolegjum błogosławieństwa relikwjami, poczem złożono je pod wielkim ołtarzem nowego kościoła. Sekretarz Instytutu Archeologji Chrześcijańskiej, ks. prałat Kederi wygłosił przy tej okazji przemówienie, w którem przedstawił dzieje relikwij, znalezionych w r. 1811 w katakumbach Rzymu i przekazanych kolegjum przez Piusa IX.

Szkielet św. Szczepana w zachowanym habicie z różańcem i krzyżem. Synaj, klasztor św. Katarzyny (NAC)

Z całej Polski
Zlot Sokołów we Lwowie odbył się w dn. od 15 do 18 czerwca ku uczczeniu 250-ej rocznicy zwycięstwa pod Wiedniem. Oprócz wielu tysięcy Sokołów polskich wzięło w nim udział ponad 500 Sokołów z Czechosłowacji i przedstawiciele sokolstwa jugosłowiańskiego. Odbyło się szereg ćwiczeń, akademija i defilada. Cały zlot wykazał dziarską postawę Sokołów i ich wybitne wartości organizacyjne.

Burza gradowa wyrządziła duże szkody w powiecie brodzkim we wsiach Zabłotce, Rażniów, Wysocko i Ponikowica.

Amerykańskie długi, zaciągnięte w czasie wojny, ciążą bardzo państwom europejskim. Mają je spłacać ratami w czerwcu i grudniu. Polska również winna jest znaczne sumy. Obecnie państwa zbuntowały się i nie chcą płacić. Pierwsi dali przykład Niemcy. Raty grudniowej nie płaciło już kilka państw, a między niemi także Polska i Francja. Anglicy zapłacili. Raty czerwcowej również nie zapłacono. Wszyscy czekają na jakieś zniżki.

Zamek Sobieskiego w Olesku ma być gruntownie odnowiony z okazji 250 rocznicy zwycięstwa pod Wiedniem.

Kronika lwowska
Pielgrzymka do Cudownego Obrazu w Milatynie, która wyrusza w sobotę, dnia 8. lipca b. r. o godz. 12-tej w południe z Kościoła 00. Karmelitów we Lwowie. Powrót w niedzielę dnia 9. lipca b. r. o godz. 22-ej. Koszta podróży ze Lwowa do Zadwórza i z powrotem z Zadwórza do Lwowa koleją wynoszą łączną kwotę 4 zł. 60 gr. Bilety należy zakupić w Orbisie, lub wprost na stacji kolejowej. Na pielgrzymkę tę zaprasza Kościół oo. Karmelitów wszystkich wiernych celem ubłagania błogosławieństwa bożego.

Odpust w Hodowicy. W rocznicę koronacji Cudownego obrazu Matki Boskiej Pocieszenia t. j. 2 lipca b. r. odbędzie się w Hodowicy pierwszy odpust, zatwierdzony przez Stolicę Apostolską, który zatem będzie zapoczątkowaniem stałych odpustów na przyszłość w uroczystość Nawiedzenia Najśw. Marji Panny. Z odpustem połączony będzie obrzęd poświęcenia względnie ustawienia statuy Matki Boskiej na placu przed kościołem! Dla pielgrzymów lwowskich dogodny dojazd pociągami do stacji Basiówka (na linji stryjskiej) i Obroszyn (na linji samborskiej).

Każda szanująca się gazeta obowiązkowo miała…

Kącik humoru
Duża przyjemność za małe pieniądze

Mały Icek odzywa się do ojca:
– Tate, ja chcę mieć dużą przyjemność za małe pieniądze.
– To ty wyjdź do sieni i zmarznij. Jak potem wrócisz pod piec do pokoju, to będziesz miał dużą przyjemność, a żaden koszt.

Zna historję.

Icek Kwargelduft wraz z synkiem swoim stoją przed pomnikiem Napoleona.
– Tate, a kto to jest?
– To jest Napoleon, wielki kupiec, który handlował państwami.
– A co to znaczy liczba 1813?
– To był numer jego telefonu.

Czułe dusze.

Pewna pani, która należała do towarzystwa opiekującego się zwierzętami, będąc napastowana przez muchę, zawołała na służącego:
– Janie, złap to zwierzątko, ale ostrożnie, żebyś mu krzywdy nie zrobił, i wypuść za okno
Jan złapał muchę, niesie ją do okna, otwiera je i powiada:
– Wielmożna pani, na dworze deszcz pada, może by jej dać parasol?

Mądrala.

– Jasiu! Wypluj mi zaraz guzik z buzi, bo połkniesz jeszcze – mówi mama do sześcioletniego synka.
– Dobrze, mamo.
Po chwili mama znów mówi:
– Co to? Teraz znów palec włożyłeś w buzię? Wyjmij zaraz!
– Czego się mamusia boi? Przecież palca nie połknę.

Z wiadomości lokalnych dużym zainteresowaniem czytelników cieszyły się…

Zapowiedzi
W parafji św. Andrzeja Ap. (oo. Bernardynów). 1) Aldo Gerardi, Włochy, i Zofja Batycka, Piekarska 50. 2) Tadeusz Stobiecki, Asnyka 2, i Marja Wiśniewska, Mochnackiego 21.

W parafji św. Anny. 1) Teofil Skibniewski, Weteranów 11, i Katarzyna Bydyńska, Sykstuska 42.

W parafji św. Elżbiety. 1) Klebanowicz Bronisław, Boczna Bilińskich14 a, i Helena Laszkiewicz, Wierzbowa 6. 2) Chrypiak Teodor, Zadwórzańska 15, i Marja Pohorecka, Szeptyckich 23.

W parafji św. Mikołaja. 1) Olszański Adam, Kalecza 2 i Janina Heflich, Tarnowskiego 24. 2), Inż. Stobiecki Tadeusz, Asnyka 2, i Marja Wiśniewska, Mochnackiego 21.

Niektóre dawano nawet w dwóch parafiach (Stobiecki Tadeusz i Marja Wiśniewska).

Oprócz tego dźwigną handlu była reklama, którą też zamieszczał ten szacowny tygodnik (przykład w ilustracjach).

Została zachowana oryginalna pisownia

Opracował Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 11 (327) 15-27 czerwca 2019

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X