Lwów uwieczniony na płótnie Uczestnicy pleneru artystycznego we Lwowie (fot. Krzysztof Szymański)

Lwów uwieczniony na płótnie

W dniu 10 października br. w galerii „Własna Strzecha” przy ul Rylejewa 9 otwarta została wystawa poplenerowa, na którą złożyły się prace malarzy uczestniczących w kolejnym plenerze artystycznym, zorganizowanym przez Lwowskie Towarzystwo Miłośników Sztuk Pięknych (LTMSP).

W plenerze, oprócz członków LTMSP, udział wzięli artyści spoza Lwowa. W tegorocznym tygodniowym plenerze piękno Lwowa, jego kamienic i zaułków podziwiali i przedstawiali na swój sposób również Mieczysława Goś z Lublina, Aleksander Bołdakow z Grodna, Ludmiła Strokosz z Iwano-Frankowska (d. Stanisławowa), Natalia Kuberska z Połonnego i Feliks Turowski z Wrocławia. Po raz pierwszy na plenerze i po raz pierwszy we Lwowie była Natalia Szapowałowa z Mińska.

Artyści przedstawili swoją wizję miasta. Nie mieli łatwego zadania, bo jak powiedział obecny na otwarciu wystawy konsul Marian Orlikowski:

– Lwów jest miastem niezwykłym. Przede wszystkim jest miastem pamięci. Przeplotły się tu wartości patriotyczne, duchowe i artystyczne. Nie znam miasta, gdzie w architekturze byłoby tak wiele detali, ornamentów, elementów dekoracyjnych. Trudno to wszystko zapamiętać, a już przedstawić na płótnie – to jest prawdziwe mistrzostwo. Ale na przedstawionych tu obrazach wszystko to widzimy i możemy podziwiać.

Na obrazach – znane w mieście kamienice, zaułki, kościoły, ale przedstawione w wizji malarskiej. Każdy z artystów przedstawił coś, co go w tej architekturze urzekło, co zafascynowało. Były to detale, oświetlenie czy układ architektoniczny. To właśnie jest wartością tych dzieł, bowiem każdy „odkrywał” to miasto po swojemu i przedstawił to na swoim obrazie. Obrazy wykonane były w różnych technikach: oleju, akwareli, temperze. Podczas pleneru nie narzucano nikomu stylu i techniki utworu. Każdy mógł tworzyć w tej technice, w której czuje się najlepiej. Stąd prace zostały wykończone, wymuskane, odczuwało się, że artyści pragnęli przedstawić zakończone dzieła, a nie jedynie szkice, i poziom przedstawionych prac, świadczy o tym, że w ciągu tygodnia pleneru artystom udało się wykonać całkowicie wykończone prace.

Uczestnicy pleneru artystycznego we Lwowie (fot. Krzysztof Szymański)

Jak podkreślił przy otwarciu wystawy organizator pleneru i prezes LTMSP Mieczysław Maławski:

– W tym plenerze brało udział około 20 osób. Są tu artyści, którzy już od lat przyjeżdżają do Lwowa. Są tu zaprzyjaźnieni z nami artyści z Polski i Białorusi. Każdy z nich na swój sposób odbiera nasze miasto i przedstawia go w swojej pracy. Ale najważniejsze jest to, że zapamiętują ten Lwów i zapisują go jakby w swojej pamięci i w swoim sercu, a potem przedstawiają go nam. Za to im dziękujemy i podziwiamy ich prace.

W otwarciu wystawy wzięła też udział grupa młodzieży z Wrocławia, która w ramach wymiany młodzieżowej, zorganizowanej przez Stowarzyszenie Odra-Niemen odwiedziła w tych dniach Lwów. Towarzyszący młodzieży wiceprezes zarządu Stowarzyszenia Eugeniusz Gosiewski zaznaczył:

– Przyjechaliśmy tu z młodzieżą głównie uczcić Orlęta Lwowskie w ramach projektu wojewody Dolnośląskiego realizowanego na 100-lecie niepodległości. Cieszymy się, że możemy być na tym wernisażu i przyglądać się tym pięknym obrazom. Wspaniale jest zobaczyć tu, jak polskie środowiska kresowe kultywują polską kulturę poprzez sztukę, wyrażając w ten sposób swoje uczucia, które i nam na Dolnym Śląsku są bliskie.

Po raz pierwszy Lwów odwiedziła Natalia Szapowałowa. – Atmosfera w mieście jest fantastyczna. Miasto jest wspaniałe, takie malownicze, mistyczne. Bardzo mi się tu podoba. Szczególnie malownicze są uliczki na starówce. Bardzo podobał mi się styl pracy podczas pleneru – nikt niczego nie narzucał, mieliśmy możliwość podpatrywania kolegów, dzielenia się wrażeniami, umiejętnościami, informacjami. Bardzo mnie wzbogacił ten plener – artystycznie i duchowo. Jeżeli nadarzyłaby się okazja, to z chęcią przyjechałabym do Lwowa jeszcze raz – powiedziała Czytelnikom Kuriera Galicyjskiego artystka z Mińska.

Jak zawsze po zakończeniu oficjalnego otwarcia artyści i publiczność podziwiali przedstawione dzieła, wymieniali wrażenia, uwagi. Takie nieformalne obcowanie twórców i profesorów Lwowskiej Akademii Sztuk Pięknych owocuje wzbogaceniem doświadczenia, daje nowe impulsy twórcze i po prostu jest możliwością nawiązania nowych kontaktów.

Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 19 (311) 16-29 października 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X