Ludwik Ehrlich i tradycja Rzeczypospolitej wielu narodów

Prelekcja konsula RP we Lwowie Krzysztofa Jachowicza wygłoszona podczas IV Spotkań Dunajowskich

Ludwik Ehrlich znany jest jako profesor prawa narodów na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Znany także jako sędzia Stałego Trybunału Sprawiedliwości Międzynarodowej oraz jako autor koncepcji dotyczącej odpowiedzialności za zbrodnie w okresie II wojny światowej. Słusznie nosi on także miano odkrywcy polskiej szkoły prawa narodów w XV wieku.

Szkoła ta rozwijała się po bitwie pod Grunwaldem (1410), w której po stronie polskiej – oprócz katolickich Polaków i Litwinów – wzięli udział pogańscy Tatarzy i Żmudzini, schizmatyccy Rusini oraz czescy husyci. W odpowiedzi na zwycięstwo militarne narodów sprzymierzonych rozpowszechniano na soborze w Konstancji (1414–1418) paszkwil popierającego Krzyżaków Jana Falkenberga „Satyra na herezje i inne nikczemności Polaków i ich króla Jagiełły”. W paszkwilu tym Falkenberg otwarcie nawoływał do wymordowania narodu polskiego i jego sprzymierzeńców. Głosił więc Falkenberg, że Polacy oraz ich sprzymierzeńcy są „nienawistnymi heretykami” i „bezwstydnymi psami”, którzy wrócili do pogaństwa i których „władcy świeccy winni przy pomocy sił zbrojnych wytracić”.

Do tej sytuacji nawiązywał Ludwik Ehrlich w dziełach poświęconych polskiej reprezentacji na soborze. Do tej reprezentacji wchodzili między innymi Stanisław ze Skarbimierza i Paweł Włodkowic. Stanisław był autorem kazania „O wojnach sprawiedliwych”. Paweł zaś rozwijał swe poglądy w rozprawie „O władzy papieża i cesarza nad niewiernymi”. „Skoro niewierni chcą żyć spokojnie wśród chrześcijan, nie należy wyrządzać im żadnej przykrości na osobach i mieniu” – tak brzmi wypowiedź Włodkowica w tłumaczeniu Ludwika Ehrlicha. „Grzeszy więc władca jeżeli bez powodu ich (go) pozbawia; nawet i papież nie powinien zabierać im mienia, lecz przeciwnie, dopóki może, winien ich tolerować. (…) A szczególnie należy więc tolerować Żydów, ponieważ przez ich księgi udowadniamy prawdę i wiarę naszą” – w ten sposób lwowski uczony wykłada myśl dawnego pisarza.

Zabiegi polskiej delegacji na soborze odniosły skutek. Paszkwil Falkenberga został zabroniony. Zasada tolerancji religijnej legła zaś u podstaw aktu konfederacji warszawskiej z 28 stycznia 1573 roku, gwarantującej pełne równouprawnienie dla wszystkich ludzi, bez względu na przynależność religijną. Pisząc na temat Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica nawiązywał Ludwik Ehrlich do podstaw moralnych dawnej Rzeczypospolitej, zwanej „azylem heretyków” lub „państwem bez stosów”.

W ciągu wieków podstawy te zaczęły się kruszyć. Ustawa sejmowa z 30 sierpnia 1658 roku o wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej uważana jest za upadek tolerancji wyznaniowej w Rzeczypospolitej wielu narodów. („Rzeczpospolita obojga narodów państwem tolerancji wyznaniowej – rzeczywistość i mity” w: www.nowastrategia.org.pl)

W refleksji nad Stanisławem ze Skarbimierza i Pawłem Włodkowicem Ludwik Ehrlich utorował drogę Janowi Pawłowi II. W czasie wizyty w Auschwitz-Birkenau w 1979 roku Papież stwierdził: „Wróciłbym jeszcze do Pawła Włodkowica, rektora krakowskiego Uniwersytetu Jagiellońskiego w XV w., który głosił, iż trzeba zabezpieczyć następujące prawa narodów: do istnienia, do wolności, do niepodległości, do własnej kultury, do godziwego rozwoju”. W tym samym miejscu oświadczył Papież: „Nigdy jeden naród nie może rozwijać się kosztem drugiego, za cenę jego uzależnienia, podboju, zniewolenia, za cenę jego eksploatacji, jego śmierci”. Słowa te nie straciły dzisiaj niczego ze swej aktualności.

W książce „Pamięć i tożsamość” Jan Paweł II w sposób następujący ukazywał genezę Polski Jagiellonów: „Naprzód, w okresie zrastania się plemion Polan, Wiślan i innych, to polskość piastowska była elementem jednoczącym: rzec by można, była to polskość <czysta>. Potem przez pięć wieków była to polskość epoki jagiellońskiej: pozwoliła nam na utworzenie Rzeczypospolitej wielu narodów, wielu kultur, wielu religii.” Jak stwierdza polski publicysta Jacek Borkowicz „polskość jagiellońska” jest dla papieża „nieustającym zadaniem”. Papież niejednokrotnie nawiązuje do unii lubelskiej 1569 i unii brzeskiej 1596. „Oba zawarte zostały w stuleciu zwanym dziś złotym wiekiem polskiej historii. Hasło „wolni z wolnymi, równi z równymi”, zapisane w dokumencie, którego mocą Polska wiązała się z Litwą w jeden organizm państwowy (unia lubelska), przyświecało też twórcom połączenia Kościołów Zachodu i Wschodu (unia brzeska). Ten ideał nie zawsze był jednak realizowany. Szczególnie unia brzeska nie spełniła pokładanych w niej nadziei: zamiast postulowanej jedności zrodziła podziały i spory z prawosławiem, spychała też własnych wyznawców do poziomu obywateli Rzeczypospolitej drugiej kategorii. Autor „Pamięci i tożsamości” pisze o trudnej drodze, jaką przechodziły podobne projekty narodowe: „Wiek XVII, zwłaszcza druga jego część, odsłania pewne znamiona kryzysu zarówno w polityce – wewnętrznej i międzynarodowej – jak też w życiu religijnym. (…) Jeżeli Polacy zawinili czymś wobec Europy i ducha europejskiego, to zawinili przez to, że pozwolili zniszczyć wspaniałe dziedzictwo XV i XVI stulecia.” (J. Borkowicz, „Polskość jagiellońska” Karola Wojtyły”, www.przewodnik-katolicki.pl). W odniesieniu do współczesności stwierdza papież: „Polskość to w gruncie rzeczy wielość i pluralizm, a nie ciasnota i zamknięcie. Wydaje się jednak, że ten „jagielloński” wymiar polskości (…) przestał być, niestety, w naszych czasach czymś oczywistym”. („Pamięć i tożsamość”).

Papieżowi ogromnie zależało na relacjach Polski z Litwą, Białorusią i Ukrainą. „Jerzy Kłoczowski przekazuje refleksję papieża wygłoszoną do uczestników międzynarodowej konferencji zorganizowanej (…) w roku 2000: „Nie można bowiem spraw jednego z tych narodów ująć i zrozumieć bez związku z innymi. Idea dialogu jest bardzo bliska Janowi Pawłowi II, który podczas długiego i poruszającego spotkania z uczestnikami sesji powiedział, iż dla niego dziedzictwo to, dziedzictwo Rzeczypospolitej jest tak niezwykle drogie, że podczas inauguracji pontyfikatu modlił się po litewsku, białorusku, ukraińsku i polsku jako dziedzic tej Rzeczypospolitej”. (Ks. Alfred Marek Wierzbicki, „Piastowski Wyszyński, jagielloński Wojtyła. Dwie chrześcijańskie interpretacje polskości”, wiez.com.pl/2017/05/05).

Widać więc, że podejmując temat Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica – Ludwik Ehrlich nawiązywał do pytania o polskość. Nawiązywał także do pytania o związek Polski z narodami dawnej Rzeczypospolitej.

Analogiczne do Ludwika Ehrlicha rozważania podejmował inny absolwent Uniwersytetu Jana Kazimierza, przyjaciel Jana Pawła II – Stefan Swieżawski. Cytował on między innymi słowa Włodkowica, że „bliźnimi naszymi są zarówno wierni, jak i niewierni – bez różnicy”. Stwierdzał, że polska szkoła prawa narodów przyczyniła się do powstania potęgi, „która musiała być solą w oku dla wszystkich państw, które krzepiły i umacniały się wokół zgodnie z innymi wzorcami struktury i etyki państwowej”. („Etos polityczny Polski Jagiellonów”).

S. Swieżawski krytykował polski sarmatyzm. Pisał między innymi: „głęboko w nas zalęgła się Polska, którą nazywam „sienkiewiczowską”. Henryk Sienkiewicz był na pewno genialnym pisarzem, ale wzorce, które nam zostawił i na których bezrefleksyjnie wychowują się całe pokolenia, są okropne. Pełno w nich pogardy i nienawiści do innych narodów, innych bliskich nam przecież – bo sąsiednich – kultur i religii. Żyjąc tymi ideałami, nigdy nie staniemy się narodem otwartym, tolerancyjnym, ekumenicznym.” („Lampa wiary”, s. 144) Krytykował także polską politykę narodowościową okresu międzywojennego. Stwierdzał między innymi: „Cała tendencja nie tylko endecji, ale później także BBWR-u szła w kierunku polonizacji Ukraińców. To było absurdalne i doprowadziło do takich, a nie innych konsekwencji.” (Tomasz Królak, „Kontemplacja i zdradzony świat. Rozmowy z prof. Stefanem Swieżawskim”, Poznań 1999, s. 201) W międzywojennym Lwowie S. Swieżawski należał do organizacji „Odrodzenie”, które – być może jako jedyne – pozostawało w dobrych kontaktach z ukraińską „Odnową”. W ideałach Rzeczypospolitej wielu narodów widział on podstawę dla współczesnej zjednoczonej Europy.

Nawiązując do Stanisława ze Skarbimierza i Pawła Włodkowica, otwiera Ludwik Ehrlich wielką refleksję nad dziejami Rzeczypospolitej wielu narodów. Refleksję tę podjęli między innymi Jan Paweł II i Stefan Swieżawski. Wypada życzyć, aby przyniosła ona jak najlepsze wyniki. Ku pożytkowi nas wszystkich.

Krzysztof Jachowicz
Tekst ukazał się w nr 10 (302) 30 maja – 14 czerwca 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X