Młyny i piekarnie (Doms-Thom-Czudżak) Widok na fabrykę w stanie budowy od strony kolei, ze zbiorów autorki

Młyny i piekarnie (Doms-Thom-Czudżak)

Przedstawiamy opowieść o działalności piekarzy lwowskich – zarówno mistrzów cechowych, jak i partaczy. Wypiek chleba od starożytności był i pozostaje niezmiennie jedną z najważniejszych działalności człowieka. Wspaniały i dokładny opis cechów piekarzy, istniejących we Lwowie według zapisów kronikarskich od 1425 r. pozostawiła nam wybitna historyk Lwowa Łucja Charewiczowa w swej fundamentalnej pracy „Lwowskie Organizacje Zawodowe za czasów Polski przedrozbiorowej” (1929). Dokonać opisu wszystkich piekarzy jest niemożliwie przez ich ilość. W XV w. i kolejnych wiekach ilość członków cechu piekarzy nie przewyższała 20. W II połowie XIX w. – było ich już 24, a w pierwszych latach XX w. – 40. Przed I wojną światową we Lwowie działało już około 80 piekarni, w tym kilka wielkich przedsiębiorstw piekarskich. O nich to będzie mowa…

Ogólny widok na fabrykę, ze zbiorów autorki

Jednym z pierwszych znaczących galicyjskich przedsiębiorców w różnych dziedzinach był Robert Doms (1816–1893). Wyznaczył on swego rodzaju standard przedsiębiorczości i wyjątkowego sukcesu w kilku, nawet nie bliskich do siebie dziedzinach. Doms był znany nie tylko z produkcji piwa – była to tylko jedna z dziedzin jego działalności.

Robert Doms pochodził z rodziny kupieckiej z miejscowości Racibórz na Śląsku. Po opuszczeniu rodzinnych stron około połowy XIX w. rozpoczął on swą intensywną działalność we Lwowie, jako właściciel fabryki wódek i rosolisów, zarejestrowanej na Zniesieniu w 1841 r. Z czasem założył pierwszy młyn parowy i piekarnię na Zamarstynowie (1857). Czym by się Doms nie zajmował, zawsze czynił to dokładnie i dobrze. Wkrótce piekarnia Domsa stała się najlepszą w mieście, a dzięki temu znanemu przedsiębiorstwu, ulica przy której leżała została nazwana Młynarską (w okresie międzywojennym – Hermana, ob. Łemkowska). Produkcja młynarska i chleb z piekarni Domsa wsławiły się nie tylko we Lwowie, ale i poza granicami miasta. Dodatkowym efektem jakości i ilości produkcji piekarni Domsa stało się oburzenie i niezadowolenie licznych drobniejszych piekarzy Lwowa i szkwał ich skarg do Rady miasta z oskarżeniami o monopolizację przemysłu.

Jednak Doms nie poprzestał na osiągnięciach. Uważnie śledził rozwój przemysłu, jego tendencje, powstawanie nowych dziedzin, które zjawiały pod koniec XIX w. Stopniowo interesy przedsiębiorcy coraz bardziej koncentrowały się na przemyśle wydobywczym: ozokeryt w Borysławiu, nowe złoża nafty i gazu, odkrywane z szaloną szybkością. Młyn, piekarnia, własny dom przy ul. Młynarskiej 3 i zabudowanie robotnicze w 1886 r. zostały sprzedane baronowi Sewerynowi Brunickiemu (1846-1902), właścicielowi młyna w Zaleszczykach. Pod koniec życia Robert Doms zbudował przytułek dla artystów, literatów i zbankrutowanych kupców i przemysłowców z własnej fundacji (1885).

Widok na gmachy fabryczne, ze zbiorów autorki

Dawny młyn Domsa uzyskał drugie życie pod nazwą „Parowy młyn Maria Helena S. barona Brunickiego i Sp. we Lwowie”. Było to zyskowne przedsiębiorstwo, przynoszące razem z piekarnią spory dochód. W centrum miasta usytuowano liczne firmowe kioski, gdzie zawsze można było kupić świeże pieczywo z piekarni „Maria Helena”.

W 1902 r. Baron Brunicki umiera i tymczasowym zarządcą na czas likwidacji przedsiębiorstwa i poszukiwania nowych właścicieli został Jan Makuch. W 1904 r. młyn i piekarnię wykupił Józef Joel Phillips, który w celu przeniesienia się do Lwowa szybko sprzedał swoją „Młynarską Spółkę pierwszego podolskiego młyna automatycznego w Mikulińcach Józefa Philippa i Synów” w obwodzie Tarnopolskim. Takim to sposobem Józef Phillips i jego synowie Jakób i Markus zostali właścicielami przedsiębiorstwa z dobra reputacją. Nowa firma pracowała pod szyldem „Parowy Młyn Maria Helena. Józef Philipp i Synowie we Lwowie” przy ul. Hermana 3. Przedsiębiorstwo istniało do II wojny światowej, a po wojnie – pod nazwą „Melzawod Nr2” trestu „Gławmuka” przy ul. Łemkowskiej 9. Obecnie mieści się tu Lwowska obwodowa inspekcja zbożowa.

Budynek administracyjny, ze zbiorów autorki

Warto tu też wspomnieć o jeszcze jednym, nieistniejącym, a niegdyś znanym przedsiębiorstwie. W 1861 r. przedsiębiorca Józef Thom wybudował na przedmieściu Janowskim młyn parowy, w działalności którego wykorzystywane były miejscowe zasoby wodne. Na Wystawie Rolniczo-Przemysłowej w 1877 r. w grupie Nr19 przedstawiono wyroby młyna i piekarni parowej „Józef Thom i Syn” w nawiasie było zaznaczone – Leo Thom. Oznaczało to, że właścicielem młyna był syn Józefa Leon (1840-1908). Był on wieloletnim radnym miasta Lwowa, radcą Izby przemysłowo-handlowej, jednym z pierwszych żydowskich przedsiębiorców, odznaczonych rządowymi nagrodami austriackimi. Na wystawie eksponowano wyroby z mąki pszenicznej i żytniej, krupy pszenne drobno i grubo mielone, żytnie drobno mielone oraz różne gatunki chleba z własnej piekarni.

Stropy żelbetonowe, wykonane przez firmę A. Zacharewicza, ze zbiorów autorki

Powszechna Wystawa Krajowa z 1894 r. nie wykazała znacznego wzrostu gatunków chleba, krup i mąki najwyższej jakości. Przedsiębiorstwo istniało przez trzy dziesięciolecia. Całkowitym właścicielem firmy „Józef Thom i Syn, parowy młyn i parowa piekarnia” przy ul. Janowskiej, 52 był Leon Thom. Przedsiębiorstwo rozwijało się i w 1894 r. pracowało tu 125 robotników. Młyn poruszał silnik parowy o mocy 300 koni. Produkcja przedsiębiorstwa zasłużenie zbierała nagrody i dyplomy na różnych wystawach: w 1877 we Lwowie, w 1886 w Czerniowcach, w 1890 we Wiedniu; srebrne medale na wystawach w Paryżu w 1878 r. i Krakowie w 1887 r.; złote – w Trieście w 1882 r. i Brukseli w 1888 r. Na początku XX w. wybudowano nowe współczesne zabudowania firmy, zaprojektowane i wybudowane przez firmę Alfreda Zacharewicza i Józefa Sosnowskiego.

Merkury. Magazyn maki 1, ze zbiorów autorki

W 1908 r. Leon Thom umarł. Przedsiębiorstwo rozdzielono pomiędzy czwórkę jego dzieci, ale sprawę zarządzania młynem i piekarnią doręczono jednemu z synów – Maksymilianowi Thomowi, który faktycznie kierował przedsiębiorstwem od 1895 r. Do masy spadkowej doszła też gorzelnia w miejscowości Żełdec (ob. rejon Kamionki Buskiej). Zakład funkcjonował do wybuchu II wojny światowej, gdy został zniszczony w bombardowaniu.

Merkury. Magazyn maki 2, ze zbiorów autorki

W 1946 r. na tym miejscu przy ul. Szewczenki 60 założono Lwowską fabrykę szkła. Pierwsza produkcja fabryki ukazała się po dwóch latach. Z czasem produkcja została modernizowana i rozpoczęto produkcje szkła hartowanego dla przemysłu samochodowego: Lwowskiej fabryki autobusów, Mińskiej fabryki traktorów, Lwowskiej fabryki ładowarek, dźwigów z Drohobycza, lwowskich kuchenek gazowych i Lwowskiej fabryki „Kineskop”.

W czerwcu 1994 r., zgodnie z danymi Ukraińskiej korporacji przemysłu budowlanego, pracowało w fabryce około 1,5 tys. osób. W latach transformacji ustrojowej powstało tu Towarzystwo Akcjonariuszy, a produkcję zmieszano, aż w 2005 r. teren fabryki sprzedano firmie budowlanej „Patriakom”. Dziś na tym miejscu wybudowano osiedle mieszkalne. Z dawnych czasów zachował się budynek Thomów, ale i ten został przebudowany.

Merkury. Wypiek chleba, ze zbiorów autorki

Oprócz tych dwóch wielkich przedsiębiorstw spożywczych we Lwowie tradycyjnie działało wiele mniejszych lokalnych piekarni. Możemy sobie tylko wyobrazić różnorodność chleba i poranny aromat świeżo pieczonego pieczywa. Zresztą bywa tak i dziś.

Początek XX w. charakteryzował się budową z wielkim rozmachem nowego, najnowocześniej wyposażonego, wspaniałego przedsiębiorstwa piekarskiego, któremu w regionie nie było konkurencji. W 1907 r. w Białohoszczy zakupiono działki i już w następnym roku przy ul. Lewandówka 2 (ob. Gródecka 168), o ponad kilometr o rogatki gródeckiej, rozpoczęto wznosić kompleks piekarni „Merkury”. W 1909 r. piekarnię uruchomiono. Założycielami przedsiębiorstwa i współwłaścicielami byli Karol Czudżak, Stanisław Kleczyński i Kazimierz Kiełbusiewicz. Dalej opowiem o nich dokładniej. Na początek o „Merkurym”.

Do planowania, budowy i dekoracji kompleksu powołano najbardziej znanych wówczas architektów – takim perfekcjonalizmem charakteryzował się i sam Karol Czudżak. Piekarnie wybudowano według projektu architekta Alfreda Zacharewicza. Usytuowano ją w oddaleniu od drogi i odgrodzono od przebiegającej tu linii kolejowej 800 metrowym murem. Na kompleks piekarni składały się: budynek główny piekarni, budynek administracyjny, budynek mieszkalny dla służby i pracowników, pomieszczenie gospodarcze – stajnie, garaże i magazyny, do których doprowadzono tory z dworca. Według zamysłu właścicieli fabrykę wyposażono według najnowszych trendów przemysłowego wypieku chleba. Przez wiele lat piekarnia „Merkury” była największym i najpotężniejszym zakładem spożywczym na Galicji, a z czasem jedną z największych półmechanicznych piekarń w Polsce. Nie zważając na automatyzację wielu procesów, pracowało tu 120 pracowników.

Merkury. Wypiek chleba, ze zbiorów autorki

Główna hala była idealnie czystą 75 metrową halą wypieków, gdzie niemożliwym był znalezienie brudu i prochu od pracujących tu pieców. W ścianie zewnętrznej były olbrzymie okna, a przy wewnętrznej – piece. Chleb wypiekano w czterech piecach systemu formowego Werner-Pfleiderer i dziewięciu systemu kanałowego Bayer, ogrzewanych węglem. Na ten czas były to najbardziej znane niemieckie firmy, produkujące piece wypiekowe. Firma Werner-Pfleiderer pracuje według tej technologii do dziś. Ponad piecami umieszczono 18 wielkich płaskorzeźb z patynowanego gipsu na temat „Historii chleba”. Na bocznej ścianie była wielopostaciowa spiżowa kompozycja „Pax” (Pokój), na której przedstawieni byli politycy i działacze kultury, działający w ówczesnym Lwowie. Prace te uważane są za najlepsze działa początkującego, a z czasem znanego rzeźbiarza, Zygmunta Kurczyńskiego. Stworzył on te dzieła na początku swej kariery, po powrocie do Lwowa po studiach w Krakowie i Paryżu u Augusta Rodena.

Merkury. Piekarnia, ze zbiorów autorki

Za halą pieców mieściła się hala rozczynów, przygotowania ciasta (ciasto mieszano ręcznie), ważenia i dzielenia ciasta i formowania bochenków. Mąka dostarczana była do maszyn mieszających z rur, przeprowadzonych pod stropem. Rury te łączyły się z leżącym na górnym piętrze magazynem mąki.

W magazynie sita do przesiewania i mieszania mąki zdolne były przerobić 45 tys. kg maki na dobę. Na jeden wypiek wykorzystywano 1,5 wagonu mąki, z czego wypiekano 60 tys. bochenków. Firma od początku postawiła sobie wysokie parametry: „Merkury” zabezpieczał chlebem nie tylko miasto Lwów – 30% produkcji rozwożono po innych okolicznych miastach. Lwów był podzielony na 14 rejonów, które obsługiwało 14 wozów konnych i 2 samochody, w stajni zawsze utrzymywano 28 koni, gotowych do wyjazdu.

Płaskorzeźba PAX, ze zbiorów autorki

Przed halą wypieków było pomieszczenie szatni i łazienki dla personelu z basenem i prysznicami. Teren hal otaczał park, obsadzony krzakami róż – nie tyko dla piękna. Przy fabryce działała również hala cukiernicza, gdzie wykorzystywano tradycyjne dla Lwowa różane konfitury.

W okresie po 1921 r. gdy nastąpiły zmiany w działalności przedsiębiorstw przemysłowych i ich reorganizacja, „Merkury”, jako jedna z pierwszych firm założyła Spółkę Akcyjną „Zakłady Przemysłowe „Merkury” we Lwowie”, do której weszły takie przedsiębiorstwa i organizacje, jak: Towarzystwo Gospodarcze, SA Bank Właścicieli Ziemskich, SA Bank Rolniczy, piekarnia „Merkury” oraz K. Czudżak i s-ka. Statut nowej Spółki Akcyjnej określał zakres jej działalności – zakładanie, kupno i organizacja piekarni, młynów, fabryk przetwórstwa owoców i fabryk produkcji karmy dla zwierząt, prowadzenie dowolnej działalności – pomocniczej i handlowej z tym związanej. Kapitał zakładowy Spółki wynosił 40 mln. złotych.

Przez cały okres międzywojenny Zakłady Przemysłowe „Merkury” były monopolistą na rynku piekarskim i pewnie trzymały palmę pierwszeństwa. Niestety, nie znamy ówczesnego asortymenty przedsiębiorstwa, możemy jedynie domyślać się o różnorodności produkcji.

W 1940 r. zakład znacjonalizowano, ale nie zamknięto. Działał on jako „Piekarnia im. Woroszyłowa”. Nie wstrzymał produkcji i za okupacji niemieckiej, a po wojnie utrzymał swoją nazwę z 1940 roku. Potem został zreorganizowany w „Piekarnię Gławcheba Nr1”. Po kolejnych reorganizacjach w latach 1950-1980, działa dziś jako Piekarnia Nr 1 Prywatnego Towarzystwa Akcyjnego „Koncernu „Clebprom”.

Po 90 latach ciągłej działalności w 1996 r. piekarnia została zrekonstruowana i zmodernizowana, co pozwoliło dwukrotnie zwiększyć jej produkcję. Dziś zakład obchodzi swoje 115-lecie.

Iryna Kotłobułatowa

Tekst ukazał się w nr 7 (443), 16 – 29 kwietnia 2024

X