10 lat „Monitora Wołyńskiego”

Swoje pierwsze dziesięciolecie nasza najbliższa polska gazeta pobratymcza na Ukrainie – „Monitor Wołyński” – obchodziła w sposób praktyczny. W ciągu dwóch dni, 4–5 kwietnia, w sali konferencyjnej hotelu „Ukraina” w Łucku zorganizowano szkolenia pt. „Problematyka, zasady i tryb tworzenia kontentu medialnego” dla liderów organizacji polskich Łuckiego Okręgu Konsularnego RP, który jest położony na terenie trzech obwodów: wołyńskiego, rówieńskiego i tarnopolskiego.

Redaktor naczelny „Monitora Wołyńskiego” Walenty Wakoluk wspomniał, że odrodzenie polskojęzycznej prasy w tej części Ziemi Wołyńskiej zaczęło się od czterostronicowego dodatku do wydawanej w języku ukraińskim „Wołyńskiej Gazety”. Z kolei już po pół roku udało się przygotować do druku pierwszy numer „Monitora” na ośmiu stronach. Obecnie jest to dwutygodnik polsko-ukraiński. Dociera do czytelników również przez internet. Walenty Wakoluk dodał, że szkolenia dla liderów organizacji polskich Łuckiego Okręgu Konsularnego są już tradycją.

Tegoroczne warsztaty zostały przeprowadzone dzięki wsparciu finansowemu Konsulatu Generalnego RP w Łucku. – Doszliśmy do wniosku, że będzie to najsensowniejszy sposób na uświetnienie 10-lecia „Monitora Wołyńskiego” – powiedziała konsul Teresa Chruszcz.

– Takie spotkanie z prezesami i liderami środowisk polskich i z gazetą jest sięgnięciem do istoty wartości medium mniejszościowego, jest to sposób budowania więzi i szukania potencjalnych elit – powiedział przedstawiciel Fundacji „Wolność i Demokracja” Rafał Dzięciołowski. – To jest szerokie środowisko różnych ludzi, o różnych talentach i umiejętnościach, których łączy w jedno wspólne zaangażowanie miłość do mediów i do środowiska polskiego, w którym przychodzi im pracować i które współtworzą i budują.

Fot. Konstanty Czawaga
{gallery}gallery/2019/10latMonitoraWol{/gallery}

Podczas warsztatów dziennikarskich w Łucku członkowie organizacji polskich, którzy piszą teksty do „Monitora Wołyńskiego”, dowiedzieli się, jak przygotować materiał do publikacji, gdzie czerpać inspiracje do pisania felietonów, jak robić udane zdjęcia, odkrywać własną genealogię, rozpoznawać fałszywe informacje w internecie i nie tylko.

Walerij Kostiukiewicz z Ukraińskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Historii i Kultury zaprezentował misję i działalność tej organizacji oraz krótko określił rolę mediów w ochronie dziedzictwa kulturowego. Ewa Mańkowska z Ukraińsko-Polskiego Sojuszu im. Tomasza Padury w Równem podzieliła się swoim doświadczeniem w pisaniu felietonów. O szczegółach w poszukiwaniach genealogicznych w archiwach opowiedziała uczestnikom szkolenia p.o. dyrektora Rówieńskiego Muzeum Krajoznawczego dr Tetiana Samsoniuk, były pracownik Państwowego Archiwum w obwodzie rówieńskim, która od 2014 r. prowadzi na łamach „Monitora Wołyńskiego” rubrykę „Ocaleni od zapomnienia”.

Podczas warsztatów pt. „Historia mówiona: jak badać i opracowywać” młody ukraiński naukowiec dr Serhij Hładyszuk zapoznał uczestników szkoleń z teoretycznymi aspektami historii mówionej. Przedstawił również polsko-ukraińskie projekty historii mówionej, w których uczestniczył. Są to projekt wrocławskiego Ośrodka „Pamięć i Przyszłość”, dzięki któremu powstała publikacja „Obertyn. Opowieści o życiu miasteczka” oraz projekt „Pojednanie przez trudną pamięć. Wołyń 1943”, podczas którego młodzi polscy i ukraińscy historycy zbierali relacje najstarszych mieszkańców Wołynia i Lubelszczyzny. W części praktycznej Serhij Hładyszuk rozmawiał z obecną na szkoleniach najstarszą uczestniczką szkolenia Marią Bożko, prezes Towarzystwa Kultury Polskiej w Dubnie, jako świadkiem historii.

W imieniu redakcji „Kuriera Galicyjskiego” zapoznałem uczestników szkoleń z historią naszej gazety, jej rozwojem oraz działalnością wydawniczą i telewizyjną, jej udziałem w organizacji wystaw i międzynarodowych konferencji naukowych. Liderzy organizacji polskich z Łuckiego Okręgu Konsularnego szczególnie zainteresowali się miesięcznikiem dla dzieci „Polak Mały”. Padło też szereg pytań dotyczących tematyki religijnej w mediach polonijnych. Mówiliśmy również o współpracy między „Kurierem Galicyjskim” i „Monitorem Wołyńskim”.

– Mam żywy dowód tego, że po pierwsze, gazeta buduje wokół siebie środowisko – podsumował Rafał Dzięciołowski z Fundacji „Wolność i Demokracja”. – Po drugie, to środowisko jest autentyczne, szczere, prawdziwe, zaangażowane i po trzecie, kompetencje dziennikarskie, jakie prezentuje zespół „Monitora Wołyńskiego” są na najwyższym poziomie. I to nie jest żaden pusty komplement. Mam na to po prostu dowód i ten dowód – to przebieg tych warsztatów. Więc możemy się tylko cieszyć i zobowiązać ze strony Fundacji, że dołożymy wszelkich starań, żeby gazetę rozwijać, żeby gazetę wspierać co najmniej na następne dziesięć, a daj Boże sto lat.

Konstanty Czawaga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X