Z Przemyśla do Ustrzyk Dolnych drezynami przez Ukrainę

9 marca Polacy i Ukraińcy dokonali przejazdu pociągiem specjalnym na nieczynnej prawie ćwierć wieku trasie kolejowej Przemyśl – Malhowice – Niżankowice – Dobromil – Chyrów – Starzawa – Krościenko – Ustrzyki Dolne.

Akcję społeczną „Witajcie Bieszczady 2018” zorganizowało Stowarzyszenie Linia102.pl we współpracy z powstałym we Lwowie Stowarzyszeniem Linia102.ua.

Dzięki porozumieniu organizatorów tego przedsięwzięcia z władzami obydwu krajów, kierownictwem straży granicznej i służb celnych polskie drezyny z pasażerami po raz siódmy przekroczyły granicę polsko-ukraińską na przejściu w Malhowicach – Niżankowicach, którego nie ma na mapach świata. Zostało ono zamknięte w 1994 roku, kiedy przestał kursować pociąg relacji Przemyśl – Zagórz. Jeszcze dwa lata temu zapomniany siedmiokilometrowy odcinek torów od Przemyśla do granicy z Ukrainą był w gąszczu drzew i krzewów, dopóki kilku przemyskich entuzjastów z Karolem Gajdzikiem na czele nie zorganizowało „Siekierezadę”. Niedługo po tym po torach oczyszczonej linii w ramach akcji „Mikołaj bez granic” w kierunku Ukrainy ruszyła pierwsza drezyna z darami dla dzieci.

– Od samego początku zadeklarowaliśmy, że głównym naszym celem jest ponowne uruchomienie linii kolejowej 102 i przywrócenie połączeń z Przemyśla do Zagórza. Gdy dojdzie do odnowienia tego połączenia, na trasę wyruszy pociąg transgraniczny, który na pewno uaktywni ruch turystyczny w regionie – stwierdził prezes Stowarzyszenia Linia102.pl Karol Gajdzik. Potwierdzeniem tego są przepełnione prawie 600 osobami codziennie nowe pociągi z Kijowa i Odessy do Przemyśla.

Wiktor Halczyński, kierownik ds. komunikacji i rzecznik prasowy KredoBanku, powiedział, że również na Ukrainie została zarejestrowana społeczna organizacja przyjaciół Stowarzyszenia Linia 102.pl – Stowarzyszenie Linia 102.ua. Od samego początku Wiktor Halczyński pomaga załatwiać po stronie ukraińskiej wszystkie formalności związane z przekroczeniem granicy, w nawiązaniu relacji z władzami obwodu lwowskiego oraz z kierownictwem Kolei Ukraińskiej.

Trwa ciągłe poszukiwanie partnerów i zwolenników projektu na różnych poziomach po obu stronach granicy. Na razie więcej ich jest w Polsce. Ostatnio problem odnowienia linii kolejowej 102 został poruszony podczas XX międzynarodowej konferencji „Europa Karpat”, która 17 lutego odbyła się Przemyślu. Pomiędzy obradami minister infrastruktury RP Andrzej Adamczyk i przewodniczący Sejmowej Komisji Bogdan Rzońca przejechali się drezyną na odcinku linii 102 do granicy z Ukrainą. Minister Adamczyk zadeklarował również, że przyzna 40 mln zł na remont linii 102.

Tym razem przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury poseł Bogdan Rzońca przyjechał, by osobiście zobaczyć stan torów europejskich i ocenić sytuację po stronie ukraińskiej. Po szybkiej odprawie granicznej w polu, dwie polskie drezyny dotarły do położonej w pobliżu stacji Niżankowice, gdzie na nie oczekiwali przedstawiciele ukraińskich władz lokalnych oraz mieszkańcy – dorośli i dzieci.

– Bardzo zaprzyjaźniliśmy się z członkami Stowarzyszenia Linia 102.pl – powiedziała Irena Wojtowicz, nauczycielka szkoły średniej w Niżankowicach, która przyszła na peron stacji razem z uczniami, by powitać podróżników na drezynkach. – Przecież to oni teraz otwierają nam furtkę do położonej w odległości kilkuset metrów od naszych domów Unii Europejskiej. Jeszcze raz dziękujemy im za „Mikołaja bez granic”. To było wielkie i niezapomniane święto w naszej szkole dla dzieci z całego rejonu starosamborskiego. Również dzisiaj nasi uczniowie otrzymali prezenty.

Przesiadamy się do wyprodukowanej jeszcze w 1973 roku drezyny, która powoli rusza po szerokich torach. Dalej prowadzą dwie pary torów: 1.3 – to szerokie, 2.4 – wąskie, czyli europejskie. Ruchu na tym na odcinku praktycznie nie ma, ponieważ pociąg Sambór – Niżankowice kursuje tylko raz dziennie. Dlatego można było robić przystanki i obserwować stan kolei. Zauważono, że brakuje tylko kilka kilometrów europejskiej pary torów.

Wszystko to jest do naprawienia, jeżeli tylko będą środki – mówili kolejarze ukraińscy. Liczą na uzyskanie dotacji z Unii Europejskiej. Obecny dyrektor lwowskiej filii Dniprowskiego Uniwersytetu Transportu Kolejowego Jarosław Bołżełarski zapewnił o wsparciu naukowym tego polsko-ukraińskiego projektu. – Przeprowadziliśmy też rozmowy z kierownictwem Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu o współpracy, m.in. kształceniu kadry kolejarzy – dodał.

Podczas krótkiego postoju na stacji w Dobromilu poseł Bogdan Rzońca, działacze Stowarzyszenia Linia102.pl oraz przedstawiciele władz polskich i ukraińskich zwiedzili przedsiębiorstwo polsko-ukraińskie „Ukrlisholding” w celu zapoznania się z potrzebą transportowania jego produkcji za granicę linią kolejową. Tymczasem oglądamy stary dworzec kolejowy, który nie tak dawno został zdewastowany przez ludność miejscową. Jest to raczej wyjątek, ponieważ następny dworzec na stacji w Chyrowie jest w stanie nienaruszonym. Zachował się tam nawet piękny żelazny piec austriacki oraz szyld „Międzynarodowa kasa biletowa” i stary rozkład jazdy pociągów do Jasła i Ustrzyk Dolnych. To wszystko jakby zamarło w oczekiwaniu na szybkie wznowienie ruchu pociągów międzynarodowych.

– Uruchomienie pociągu polepszyłoby życie mieszkańców naszego rejonu górskiego – jest przekonany Orest Bąk, starosta starosamborski.

– Liczymy też na to, że polscy turyści będą nie tylko znów podróżować tą linią kolejową z Przemyśla do Bieszczad, ale będą także zwiedzać zabytki kultury Pogranicza w naszych okolicach – powiedział Włodzimierz Moroz, który interesuje się krajoznawstwem i oprowadza w Niżankowicach turystów z Polski.

– Bardzo dobrze pamiętam ten polski pociąg – wspomina Maria Biłyk, emerytka z Niżankowic. – Jeszcze będąc dziećmi wybiegaliśmy do torów, aby pomachać pasażerom. Oni też nas witali i miło się uśmiechali. Teraz wszyscy w Niżankowicach są w oczekiwaniu na otwarcie przejścia na granicy z Polską. Na razie nie widać, aby ktoś budował przejście drogowe czy piesze, a tymczasem już kolejne drezynki przybyły z Przemyśla. To może by mogli uruchomić pociąg pasażerski?

To marzenie kobiety jest bliskie spełnienia. Zdaniem Karola Gajdzika, a także ekspertów polskich i ukraińskich, na początku realizacji projektu po wyremontowaniu torów od Przemyśla do granicy z Ukrainą można byłoby puścić szynobus do Niżankowic.

{gallery}gallery/2018/pociagustrzyki{/gallery}

Ostatnią czynną stacją przed granicą ukraińsko-polską jest Starzawa, do której także raz dziennie dociera pociąg pasażerski z Sambora. Dalej prowadzą tory europejskie. Z powodu mostku awaryjnego polski „motoraczek” tam nie dojechał i czeka na nas na przejściu Krościenko – Smolnica. Te kilka kilometrów jedziemy samochodami.

Końcowy punkt wyprawy – Krościenko, gdzie na peronie odbyła się wzruszająca ceremonia powitania z udziałem władz powiatu bieszczadzkiego.

Starosta bieszczadzki Marek Andruch przypomniał, że linia kolejowa z Przemyśla przez Chyrów do Ustrzyk Dolnych służyła temu regionowi przez 150 lat i nadal powinna spełniać swoją rolę. Skróci ona znów drogę z północy, przez Przemyśl, Ukrainę, w kierunku Ustrzyk Dolnych.

– Reaktywacja linii 102, połączenie z Przemyśla przez Chyrów w Bieszczady, otwiera ogromną szansę turystyczną, ale również bardzo dużą szansę gospodarczą – zaznaczył wiceprezydent Przemyśla Janusz Hamryszczak.

Pasażerowie żartowali, że przejechali w tym dniu szlakiem pociągu marzeń. Do Przemyśla, Niżankowic i Lwowa wracaliśmy busami.

– Nadzieja na powrót zapomnianej kolei z Przemyśla do Bieszczad przez Ukrainę się wzmacnia – powiedział dla Kuriera Galicyjskiego Karol Gajdzik. – Razem z drezynką „Przemyślanką” wyruszamy na XI Forum Europa–Ukraina w Rzeszowie.

Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w nr 5 (297) 13-26 marca 2018

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X