XII Motocyklowy Rajd Katyński

XII Motocyklowy Rajd Katyński

Fot. zozpu.zhitomir.net

– Każda z miejscowości, przez które jedziemy, to kawał polskiej historii. Polacy na Kresach są wszędzie: kiedy widzą kolumnę motocykli z biało-czerwonymi chorągiewkami, wychodzą z domów i zaczynają o sobie opowiadać, – mówi Wiktor Węgrzyn, komandor Rajdów Katyńskich, ich pomysłodawca i organizator. Tegoroczny Rajd objął dwa zloty motocyklowe: w Ponarach pod Wilnem i Hucie Pieniackiej na Ukrainie. Motocykliści z Rajdu Katyńskiego spotkali tam członków rodzin zamordowanych i tych, którzy ocaleli. Jednym z ważnych elementów Rajdów Katyńskich jest także przekazanie darów Polakom na Wschodzie, w tym polskim dzieciom na Kresach. Od kilku lat środki na ten cel zbierane są wśród motocyklistów podczas zlotów im. księdza Zdzisława Peszkowskiego na Jasnej Górze.


W Berdyczowie i Koziatyniu

Relacja – Jerzy Sokalski, prezes „Polskiego Radia Berdyczów”
Ryk silników zapełnił ulice Berdyczowa. Około 70 luksusowych motocykli, pilotowanych przez patrol milicji, wjechało do miasta. Na placu berdyczowskiego liceum nr 15 polskich na motocyklistów już czekały dzieci i władze miasta. „Stęskniliśmy się za wami!” – takim plakatem witało liceum gości z Polski.

Zebranych na placu oraz młodzież licealną przywitał Konsul Generalny RP w Winnicy Krzysztof Świderek: „Serdecznie dziękuję za tak gorące przyjęcie. Pozdrawiam też z okazji święta, które dzisiaj obchodzicie, święta waszego pięknego czarującego miasta Berdyczowa – dawnej kolebki polskości”.

 

Następnie głos zabrał komandor XII Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego Wiktor Węgrzyn: „Z niezwykłym wzruszeniem przyjeżdżam do Berdyczowa. Serdecznie dziękuję za życzliwość, przyjaźń, za to dobro, którego doświadczamy”. Dyrektorka liceum Wanda Iwasiuk powitała władze lokalne, konsula generalnego RP w Winnicy i przybyłych z Polski bajkerów z komandorem Rajdu Katyńskiego na czele. Uczniowie liceum zatańczyli taniec bajkerów oraz wykonali piosenki po polsku. Spotkanie zakończyło się poczęstunkiem: pierogami i kompotem.

Wrażeniami z pobytu na Ukrainie podzieliła się z nami para młodych rajdowców. „Jestem po raz pierwszy na Ukrainie. Bardzo ciepłe przyjęcie, jestem zachwycona! Macie piękne tereny – to jest zielona Ukraina. Taka podróż nie jest łatwa, prawie 7 tysięcy kilometrów, o każdej pogodzie. Natomiast wszystko to znakomicie nam rekompensują przeurocze spotkania z ludźmi, Polakami, dziećmi i serdeczność ludzka” – opowiada Marta Kosińska z Łodzi.

Narzeczony Marty, Michał Janczarek z Lublina kontynuuje: „Na Ukrainie jestem po raz drugi. Podczas Rajdu poznajemy się jeszcze lepiej, przeżywając wszystkie spotkania z Polakami, dziećmi w każdym z krajów, który przejeżdżamy. Odwiedzamy miejsca pamięci tragicznych wydarzeń ludobójczych w Ponarach, Kuropatach, Katyniu, Miednoje. Czujemy się reprezentantami naszych rodzin, aby tu pokłonić się i pomodlić w intencji ofiar. Jesteśmy tu po to, żeby nie zapomnieć o tych miejscach pamięci i o ludziach, którzy przyczynili się do ich zachowania”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X