Wizerunek św. Anny wrócił do Sąsiadowic

Wizerunek św. Anny wrócił do Sąsiadowic

26 lipca podczas uroczystości odpustowej pod przewodnictwem arcybiskupa lwowskiego Mieczysława Mokrzyckiego w kościele św. Anny w Sąsiadowicach koło Starego Sambora metropolita poświęcił wierną kopię otoczonej kultem od XVI w. płaskorzeźby patronki tej świątyni, która po 65 latach wróciła do jej głównego ołtarza. Przed rokiem wrócili tutaj też karmelici, ażeby odrodzić słynne przed wojną sanktuarium.

Wyremontowany po pożarze kościół był wypełniony w tym dniu po brzegi. Przybyli ojcowie karmelici z Polski, księża z dekanatu samborskiego, wielu pielgrzymów z sąsiednich parafii, również grekokatolicy i prawosławni ze swoimi duszpasterzami na czele. Proboszcz o. karmelita Zbigniew Czerwień przed rozpoczęciem liturgii zaznaczył, że wizerunek był na tym miejscu od samego początku kościoła, na tak zwanej Górce Łaskawej w Sąsiadowicach. Prowincjał karmelitów o. Tadeusz Popiela w swojej homilii wspomniał fragmenty historii tego miejsca.

Według przekazów płaskorzeźbę wyorano z ziemi i przeniesiono do kościoła św. Mikołaja. Umieszczona w parafialnej świątyni, miała jednak w cudowny sposób powracać na miejsce, w którym ją znaleziono i to mimo kilkukrotnych, ponownych przenosin. Uznano więc za najwłaściwsze wybudowanie w tym miejscu drewnianej kaplicy i umieszczenie w niej cudownej płaskorzeźby. W latach 1589-1591 z funduszy Herburtów powstała murowana świątynia, którą konsekrował arcybiskup lwowski Jan Solikowski. A w latach 1603-1609, także dzięki wsparciu rodziny Herburtów, koło kościoła powstał klasztor karmelitów, którym została przekazana też nowa świątynia. Karmelici pełnili tam swoją posługę aż do 1946 r. Po II wojnie światowej większość Polaków została zmuszona do wyjazdu do PRL. Zabrali oni część mienia kościelnego, m.in. płaskorzeźbę św. Anny, która obecnie znajduje się w Krakowie. Przez pewien czas w kościele był magazyn kołchozu. W 1989 r. rzymscy katolicy odzyskali kompleks klasztorny w stanie kompletnej ruiny. Pracowali tam księża diecezjalni z Ukrainy i Polski. Ostatnio zaproszono karmelitów.

Po zakończeniu liturgii prowincjał karmelitów o. Tadeusz Popiela zapewnił licznie zgromadzonych wiernych, że dokona wszystkiego, ażeby rzymokatolicy w Sąsiadowicach nie pozostali bez duszpasterza, aby karmelici na nowo tu zamieszkali. „Ci mnisi, jak to już pokazała historia Łaskawej Górki, pozostaną tu znowu i zapiszą dobrą i dumną kartę. Taką, iż nikt nie będzie się musiał wstydzić. A wy, kochani bądźcie z nimi, trwajcie tu, w głębi swej wiary, ufając i zawierzając to co czasem bardzo trudne i to co jest czasem nie do zniesienia, ale to wszystko składajcie w ręce Boga. Składajcie w ręce dzisiejszej patronki, bo ona jest jak dobra babcia” – wezwał prowincjał karmelitów.

Składając podziękowanie ojcom karmelitom za powrót do Sąsiadowic i za płaskorzeźbę arcybiskup Mieczysław Mokrzycki zaznaczył, że kiedy zrobiono w Polsce kopię tego wizerunku św. Anny, to zwyczajem wschodnim przytulono do autentycznej. „Nie wiem, dlaczego żeśmy się na tyle lat spóźnili, ale nigdy nie jest za późno na dobry początek – mówił dalej lwowski metropolita. – Może trzeba było, żeby był ten pożar, żeby ojcowie karmelici tutaj wrócili. I myślę, że ten klasztor, ta świątynia, to sanktuarium będzie powracało powoli do swej pierwotnej świetności”.

W imieniu wiernych obrządku wschodniego życzenia rzymskim katolikom złożyli również o. Roman ze wspólnoty prawosławnej i o. Bogdan, proboszcz greckokatolicki.

Uroczystość nagrywała też Telewizja Wrocław, aby pokazać rodakom na Dolnym Śląsku.

Konstanty Czawaga

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X