Warszawa – Lwów

Warszawa – Lwów

Logo LOT-u (Fot. linie-lotnicze.info)Językowe wpadki LOT-u
28 grudnia 1928 roku firmy „Aero” i „Aerolot” połączono w przedsiębiorstwo państwowo-samorządowe o nazwie „Linie Lotnicze LOT”. Wkrótce nowemu przedsiębiorstwu dodano jeszcze do nazwy słowo „Polskie”, a konkurs ogłoszony na jego znak firmowy, czyli bardziej nowocześnie – logo, przyniósł zwycięstwo plastykowi, panu Tadeuszowi Gronowskiemu, który zaprojektował logo firmy w postaci czarnej sylwetki lecącego żurawia na białym tle, otoczonej równie czarnym okręgiem. Tak powstało przedsiębiorstwo „Polskie Linie Lotnicze LOT”, które funkcjonuje do dzisiaj. Przedsiębiorstwo, odbudowane po wojennej ruinie, stało się firmą państwową i rozwijając się pomyślnie, osiągnęło naprawdę bardzo wysoki poziom już w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na samolotach LOT-u malowano wtedy dodatkowo angielską nazwę firmy „Polish Airlines” (polskie linie lotnicze).

Dla zachęcenia pasażerów cudzoziemskich wymyślono łatwo wpadający w ucho slogan „Fly by LOT”. Miało być „Lataj LOT-em”, ale nie bardzo tak wyszło. Język angielski ma dla cudzoziemców całą masę pułapek i przedsiębiorstwo będące pomnikiem polskiego lotnictwa, właśnie w taką pułapkę wpadło. Fly by (w wymowie – flaj baj) w języku angielskim od biedy może znaczyć, lataj czymś tam, ale przede wszystkim znaczy – leć obok!, oblatuj bokiem!, omijaj! W takiej formie należy rozumieć to jako polecenie, prawie rozkaz. Jak na przykład: stand by (stend baj) – zatrzymaj się!, niczego nie rób! uważaj!

Wyszło więc – „Nie lataj LOT-em”! Na taką językową wpadkę, złośliwi Anglosasi ukuli od razu ośmieszający przedsiębiorstwo slogan mówiący „Fly or not but never by LOT” (Flaj or not bat newer baj LOT), czyli „Lataj, lub nie lataj, ale nigdy LOT-em”. Biedny LOT miał jeszcze inną wpadkę językową, o której może nawet nie wie, bo tym razem wpadka była w języku dla Polaków tajemniczym, w języku arabskim. Od momentu, gdy samoloty LOT-u zaczęły lądować w Kairze, Arabowie, znający angielski i potrafiący przeczytać nazwę firmy namalowaną wielkimi literami na każdym samolocie, zaczęli się z tych samolotów podśmiewać, bo LOT, te trzy litery, w języku arabskim oznaczają takiego pana, który lubi się kochać z panami.

Nota bene większą wpadkę miał na terenie państw arabskich nasz handel zagraniczny, bo nie wiedzieć czemu, nie udawała mu się tam sprzedaż zupełnie dobrych polskich miniaturowych radyjek o wdzięcznej nazwie „Kos”.

Powiem Państwu, czemu sprzedaż szła tak źle. No więc szła źle dlatego, bo „Kos”, to po arabsku takie miejsce na ciele, które mają tylko panie, a nigdy panowie, więc trudno było w Egipcie słuchać przy ludziach radia, które nazywa się „Kos”!

PLL LOT lata do Ameryki Północnej, Azji i niemalże do wszystkich krajów Europy.

Lotnisko we Lwowie
Teraz już mamy połączenie lotnicze Warszawa – Lwów, ale jeszcze nie tak dawno temu trzeba było na początek polecieć z Warszawy do Kijowa, albo, jak kto woli, do Odessy, a stamtąd już od razu, bezpośrednio, do Lwowa. Gdyby ktoś wolał nadlecieć do Lwowa od strony zachodniej, mógł to zrobić, ale na początku trzeba było polecieć z Warszawy, do Dortmund w zachodnich Niemczech, a stamtąd już od razu, bezpośrednio do Lwowa.

Lotnisko we Lwowie jest przebudowywane w związku z mającym nastąpić EURO 2010. Chyba już została podpisana umowa z amerykańską firmą IMTC-MEILLC na budowę nowego terminalu. Całkowity koszt przedsięwzięcia został obliczony na 921,4 milionów hrywien, ale sprawa zaczęła się komplikować. Amerykanie wygrali przetarg już w listopadzie zeszłego roku, ale nagle zaczęli wysuwać dodatkowe warunki, nieuzgodnione uprzednio. No i nie wiadomo, czym to się zakończy. Podobno nie ma strachu, bo w razie czego są inne firmy gotowe zająć się budową.

Sowieso, jak się kiedyś mówiło w Galicji, (po niemiecku, wymowa – zowizo – tak, czy owak), porządny port lotniczy we Lwowie powstanie. Przed linią lotniczą Warszawa – Lwów pali się już zielone światło, natomiast nad bezpośrednim połączeniem kolejowym, zaczęły się gromadzić czarne chmury.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X