W Bieszczadach pamiętają o Łemkach

W Bieszczadach pamiętają o Łemkach

Polska Fundacja „Rozwoju Wetliny i okolic” wspólnie z Towarzystwem Łemków „Ziomkostwo Beskidzkie” z województwa iwano-frankowskiego, w ramach projektu „Odnalezione Beskidy”, utworzyła szlak turystyczny po dawnych, nieistniejących już wioskach łemkowskich.

W akcję zaangażował się przewodniczący ukraińskiego towarzystwa Jurij Markanycz, rodzice którego zostali przesiedleni z Prysłopa, miejscowości pod Wetliną, w 1946 roku. Na ziemię przodków z panem Jurijem przyjechało około 20 potomków dawnych mieszkańców tych terenów. Choć rodzinna ziemia przywitała ich deszczową pogodą, nie byli zmartwieni. Orzekli, że to niebo płacze z radości z ich powrotu do domu.

W czasie pobytu w Polsce odwiedzili groby rodzinne w miejscowościach Krzywe, Prysłop, Kalnica, Strubowisko, Smerek, Dowżyca, Wetlina. Po drodze na uroczystości zatrzymali się w kościele. Modlono się tam pod krzyżem, ustawionym przed kilku laty z inicjatywy „Ziomkostwa Beskidzkiego”.

„Otwarcie pierwszego, zaledwie 8. kilometrowego, odcinka szlaku – to dopiero pierwszy etap wspólnego projektu „Odnalezione Beskidy”. Jego realizacja trwała dwa lata. – opowiada dziennikarzowi Kuriera Aleksander Wójcik, przewodniczący wetlińskiej fundacji. – Początkowo zbieraliśmy wiadomości i materiały o miejscowościach Jaworzec, Ług i Zawój. Zbieraliśmy wspomnienia ludzi, którzy tu mieszkali. Pierwsza tablica informacyjna na terenie wioski Kalnica ustawiona jest koło sklepu. Właściwy szlak zaczyna się dwa kilometry stąd i wiedzie do wioski Jaworzec, a dalej do wiosek Ług i Zawój. Są tu trzy tablice informacyjne, na których opisane są wioski łemkowskie i 17 drogowskazów. Dziś tych wiosek nie ma. Ale kiedyś wrzało tu życie, przychodziły na świat dzieci, ludzie brali śluby, umierali. Pozostały cmentarze. Ważne dla nas było pokazać, że były tu budynki gospodarcze, piwnice, kuźnie, młyny, olejarnie.”

Projekt został dofinansowany przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności i Akademię Rozwoju Filantropii w Polsce. Fundusze przekazała również grupa „Zielone Beskidy”, stworzona w gminach Lutowiska, Olszanica, Ustrzyki Dolne, Zagórz i Solina.

„W tym szlaku turystycznym widzę historię Polski i Ukrainy, – powiedział Jurij Markanycz. – Tędy chodzili nasi dziadkowie. Teraz te szlaki są odnawiane – chodzić będą turyści, goście nie tylko z Polski i Ukrainy, ale z całej Europy. Poznają życie, które tu kiedyś było.” Wioski te w swoich książkach i przewodnikach po górach opisał Stanisław Krynicki. „Jeszcze w Warszawie zainteresowałem się Beskidami, – opowiada mężczyzna. – Przyjeżdżaliśmy tu i fotografowaliśmy miejsca, gdzie były wioski, szkicowaliśmy stare krzyże, przydrożne kapliczki, opuszczone, zniszczone chaty. Trwało to kilka lat. Wielu moich kolegów już od tego odeszło. Ale ja w latach 1980-86 przywoziłem tu całe ekspedycje. Pracowaliśmy w miejscowościach od Przemyśla do Wetliny. Uporządkowaliśmy ponad 40. cmentarzy. Nie robiliśmy nic ekstra. Wycinaliśmy drzewa i krzaki, ustawaliśmy zwalone krzyże i nagrobki. Była to ciężka praca. W latach 1995-96 wydałem dwie monografie o gminach Lutowiska i Cisna.”

Jak zaznaczył sekretarz wetlińskiej fundacji Marcin Dobrowolski: „Jest to dopiero pierwszy etap prac. Kolejny przewiduje remont i otwarcie 3-5 studni, które były na terenach wsi łemkowskich. Następnie planujemy przeprowadzić prace archeologiczne i wyeksponować fundamenty obejść i cerkwi. Prace będą prowadzić studenci Uniwersytetu Rzeszowskiego. Przy fundamentach planujemy ustawić tablice informacyjne o mieszkańcach tych gospodarstw.” Oprócz tego Fundacja uzyskała około 5 tys. złotych na ogrodzenie trzech cmentarzy we wioskach Ług, Jaworzec i Zawój. Wydany zostanie dwujęzyczny przewodnik Stanisława Krynickiego.”

Po drodze na Ukrainę goście z „Ziomkostwa Beskidzkiego” zawitali do Baligrodu, gdzie z ich inicjatywy odnawiana jest cerkiew Zaśnięcia Matki Boskiej.

Sabina Różycka


Zobacz także: Pamięci Jurija Markanycza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X