Ukraińcy już zagłosowali za zbliżeniem z UE

Ukraińcy już zagłosowali za zbliżeniem z UE

Na ile szczere Pana zdaniem, są zapewnienia władz Ukrainy o chęci zbliżenia z Europą? Może okaże się ona w tym skuteczniejsza od W. Juszczenki?
Obecnie dla promowania eurointegracji Partia Regionów wykorzystywała tzw. resurs administracyjny. I oto wszyscy urzędnicy stali się nagle eurointegratorami. Nie pochwalam używanie nacisku administracyjnego, ale zwróćmy uwagę na jeden fakt: obecna opozycja będąc przy władzy nie umiała zrobić nawet tego. Bo nie było jedności, elementarnej zdolności kierowania, dyscypliny. Stajemy przez specyficznym wyborem: autorytaryzm Partii Regionów albo zaprezentowany wcześniej opozycyjny bałagan. Jaki jest autorytet opozycji? Ja nie głosuję już od dawna. Nie widzę sensu głosować na siły, których ja nie rozumiem albo którym nie wierzę. Od tych ludzi nie można niczego oczekiwać. Opozycja nie zastanawia się, czemu znaczna część społeczeństwa jej nie ufa. Zamiast tego, nazywają tych, kto nie głosuje „protywsichami”, zdrajcami albo nawet „V kolumną Partii Regionów”, i tyle.

Czemu nie głosuję na opozycję? A czym różni się ona od obecnej władzy? Niczym. Spójrzmy na te tzw. umowy gazowe z 2009r. Niech mówią co chcą, ale podpisanie czegoś takiego – to przestępstwo. Tymczasem, jaka jest taktyka obrońców Tymoszenko? Po podpisaniu umów premier wszystkim opowiadała, jakie to dobre umowy, jaką korzyść odniesiemy. Jak można było w warunkach tych umów dopatrzeć się jakichś korzyści, nie wiem. Ale teraz zaprezentowano w ogóle obrzydliwą taktykę obrony: „to nie Tymoszenko podpisała umowy, to szef „Naftogazu” podpisywał, Oleh Dubina”. Jak mogę wierzyć człowiekowi, który chętnie bierze szerokie pełnomocnictwa i z nich korzysta, ale nie chce brać odpowiedzialności za swoje decyzje?

 

Jak ocenia pan działalność proeuropejskiej opozycji na Ukrainie?
Proszę spojrzeć, kto w 2012r. na listach „Batkiwszczyny” nie dostał się na miejsca gwarantujące miejsce w parlamencie? Ołeś Donij. Jeden z niewielu konsekwentnych, prawdziwych liberałów. Nie dostał się na listę. Ja widzę w ławach opozycji jakieś dziwne osoby, widzę też całe grupy deputowanych zmieniające barwy frakcyjne i dołączające do rządu. I nikt za to nie niesie odpowiedzialności politycznej. Spośród ludzi Arsenija Jaceniuka już siódemka opuściła szeregi opozycji. Wyobraża pan sobie w Europie sytuację, że lider przyprowadził do parlamentu ludzi, z których siódemka po prostu sobie wyszła z opozycji. Co by się stało z takim liderem? Jego kariera polityczna dobiegłaby końca. A u nas wszystko jest w porządku. Nikt nikomu nie jest winien. Powstaje pytanie: czym różni się opozycja od władzy? Pomijając detale, w zasadzie niczym. Problem przede wszystkim w tym, że nie ma u nas prawdziwych politycznych partii. Klasyczna partia powinna mieć ideologię, jej strategia powinna się bazować na tej ideologii, powinna mieć aktywistów gotowych pracować ideowo, bez wynagrodzenia.

Co to takiego „Front Zmian” (liderem którego jest Arsenij Jaceniuk)? To fantom. Partia która przydała się do uzyskania pewnych stanowisk (na poziomie zjednoczonej opozycji) dla jej kierownika. Teraz już nie jest potrzebna i tak się ją traktuje. Ludzie u nas nigdy nie uwierzą w szczerość zamiarów europejskich u opozycyjnych liderów, dopóki nie będą oni po europejsku postępować każdego dnia. Europejskość naszych liderów ma się przejawiać w ich życiu, a nie w studiu u Sawika Szustera. Bądźcie Europejczykami na co dzień, może wtedy uwierzą wam ludzie, przynajmniej tacy jak ja. Oni być może, niezbyt się przejmują, co sobie myślę ja, ale warto aby się nad tym zadumali. Bo nie głosuje na nich nie taka już najgorsza część zorientowanych demokratycznie i liberalnie wyborców.

Wreszcie ostatnia kwestia: jak można krytykować Partię Regionów z pozycji lewicowo-populistycznych? Tu wyraża się kryterium gotowości do szczerego dialogu ze społeczeństwem. Niegotowa jest władza i tak samo niegotowa na to opozycja. Czy opozycja gotowa jest przeprowadzić niepopularne reformy? Reformy są konieczne dla realizacji strategicznego celu jakim jest modernizacja Ukrainy i zbliżenie jej do europejskich standardów. Nie do UE. Do europejskich standardów życia. Aktualnie niegotowi są ani jedni, ani drudzy. Na te reformy idzie teraz (z przymusu) PRU, ale czy była gotowa na nie J. Tymoszenko, kiedy była u władzy? Czy zrealizowała bodaj jedna niepopularną reformę? Oczywiście zawsze można powiedzieć: „chcieliśmy, ale nam nie dali”.

Jakie są główne przyczyny nieskuteczności działań ukraińskiej opozycji?
Opozycja nie prowadzi systematycznej pracy z obywatelami. W Kiszyniowie wyprowadzono na wiec za UE 100 tys. ludzi. U nas opozycja zachowuje się tak, jakby kwestię zbliżenia z UE dało się załatwić w światach parlamentu – i gotowe. Gdyby jeszcze części pracy za opozycję nie robiły NGO, byłaby pełna katastrofa. 24 Listopada postanowiono zrobić wiec. Pytam, co pod względem pracy z opinią publiczną zrobiono pomiędzy parafowaniem umowy a szczytem, kiedy umowę trzeba podpisać? Nic. Za to pod oknami więzionej J. Tymoszenko pikieta jest cały czas. Na kim oni chcą zrobić wrażenie? Opozycja z jej obecnymi liderami nie jest w stanie nic zrealizować, nikogo zmobilizować. A nie są w stanie, bo do tego potrzebna jest codzienna, ciężka i niewdzięczna praca. A oni woleliby inaczej: zrobić jakąś akcję i żeby tak wszyscy Ukraińcy od razu zobaczyli wszystkie wady władzy i zagłosowali na opozycję. Problem w tym, że opozycja może by i chciała tego, ale nie chce systematycznie, codziennie pracować. I dlatego nie są w stanie nic osiągnąć. Bez codziennej ciężkiej pracy efektów nie będzie i telewizyjne show, w których biorą udział, nic tu nie pomogą. To było widać już po pomarańczowej rewolucji. Czy to dzisiejsi liderzy opozycji ją zorganizowali? Nie. To był spontaniczny zryw setek tysięcy Ukraińców, na którego czele oni po prostu stanęli, i który zmarnowali. Oto, do czego się nadają. Nie zdołali nawet wykorzystać tego, czego sami nie stworzyli. „Pomarańczową Rewolucję” stworzyli zwykli Ukraińcy. Jeśli liderzy opozycji nie umieli nawet wykorzystać gotowego zrywu, to czy umieliby do takiego wystąpienia poderwać ludzi? Bardzo wątpię.

Czy opozycja umie spojrzeć na siebie krytycznie? Przyznać się do błędu? Nie. Cokolwiek złego powiedzą media o niej, to wszystko tylko „prowokacja władzy”. Czy J. Tymoszenko powiedziała bodaj raz, że popełniła błąd? Nie. Nigdy.

Czy mógłby się pan pokusić o próbę prognozy przyszłości Ukrainy z jej geopolitycznymi dylematami? Jaki kurs powinny obrać władze w Kijowie, aby zabezpieczyć bezpieczną przyszłość krajowi?
Władza powinna rozumieć, że nawet abstrahując od kwestii wartości i ideologii, z punktu tego, na czym najbardziej zależy władzy – na utrzymaniu władzy – Rosja jest partnerem o wiele bardziej niebezpiecznym niż UE. Tu powinien zadziałać instynkt samozachowawczy władzy.

Rosja jest dla jakiejkolwiek ukraińskiej władzy zagrożeniem większym niż jakiekolwiek próby UE dyktowania Ukrainie czegokolwiek. Jeśli nasza władza gotowa jest spojrzeć zupełnie pragmatycznie na swoją sytuację, powinna zrozumieć, że Rosja jest dla niej śmiertelnym zagrożeniem. Nie wspominając już o zagrożeniu dla interesów Ukrainy jako takiej. Zachowanie UE można zrozumieć, można prognozować, ono znajduje się w pewnych ramach. Zachowanie Rosji prognozować ciężko, a do tego nie ma ono wymiaru etycznego. Słowem, nasza władza powinna zrozumieć, że lepiej nie zadawać się z ludźmi, po których można się spodziewać wszystkiego. Obecną władzę powinien przyciągać do Europy jeśli nie wymiar etyczny, to właśnie instynkt samozachowawczy.

Zbigniew Cierpiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X