Dawne grodzisko koło miejscowości Iwankowce w obw. chmielnickim należało niegdyś do zespołu nadzbruczańskich przedchrześcijańskich grodów. Figurę słynnego zbruczańskiego idola – Światowida – znaleziono około 3-4 km stąd.
W tamtych prehistorycznych czasach był to jeden z największych grodów, otoczony kilkoma rzędami wysokich wałów. Rodzynkiem tego miejsca są trzy zasobne w wodę źródła, bijące w jego centrum i zlewające się w jeden potok. Woda ze źródeł od dawna i do dziś uważana jest za świętą i uzdrawiającą.
Z grodziskiem związana jest interesująca legenda, która znalazła swe odbicie w klasycznej literaturze. Po raz pierwszy zapisał ją w 1831 roku leksykograf Władimir Dal, lekarz, którego wówczas posłano na Podole, aby walczył z epidemią cholery.
Oto jej krótka treść:
Kiedyś w dawnym mieście, po którym dziś zostały zarosłe lasem wały, mieszkała piękna księżniczka. Zły i okrutny czarodziej Buniak chciał ją wziąć za żonę, ale mu odmówiła. Czarodziej nasłał na gród swoje wojsko, aby księżniczkę wziąć siłą. Jednak wały były wysokie, a obrońcy odważni. Strumienie zapewniały wodę, zapasy żywności były obfite.
Wówczas czarodziej przyszedł po księżniczkę sam. Jednym spojrzeniem mógł zniszczyć wysokie wały i skruszyć najmocniejsze mury. Bóg, aby ustrzec ludzi przed jego złą mocą sprawił, że nie mógł on samodzielnie podnieść powiek. Czarodziej stale chodził z zamkniętymi oczyma, stąd przezwano go „Śpiący Buniak”. Oczy pomagała mu otworzyć służba – podnosili mu powieki srebrnymi widłami, po czym stawiali złote podpórki.
Buniak zniszczył gród, a jego żołnierze wycięli wszystkich mieszkańców. Zginęła też księżniczka.
Tę zapisaną przez Dala legendę wykorzystał pisarz Nikołaj Gogol, tworząc swego słynnego Wija – złego władcę złośliwych karłów.
Dmytro Poluchowycz
Tekst ukazał się w nr 11 (375), 15 – 28 czerwca 2021