To nie miasto wiedźm

To nie miasto wiedźm

Zabytki architektury i natury na Ukrainie Zachodniej są dobrze znane i nie cierpią na brak turystów. Jednak, na wschodzie Ukrainy jest niemało miejsc, które również są bardzo interesujące. Dla przykładu – Konotop. Prawdę powiedziawszy, poza lekturą powieści Hryhorija Kwitki-Osnowjanenki „Wiedźma konotopska”, miasto to jest mało znane. A jednak, ma ono, czym się pochwalić. Na przykład, niespotykanym nigdzie tramwajem lub jedną z najważniejszych bitew w okolicach Konotopu, która rozsławiła broń ukraińską. Jednak, o wszystkim po kolei.

Wycieczka prowincjonalnym tramwajem
Jazda z Kijowa do Konotopu – to sama przyjemność. Czy to samochodem, czy koleją, podróż będzie komfortowa. Jeśli wolą Państwo podróż samochodem, to należy jechać niedawno odnowioną trasą moskiewską, która mało się różni od tras europejskich. Jeśli wybierzecie Państwo tę trasę, będziecie mieli możliwość obejrzenia miasta Baturyn, w którym obecnie – w bardzo szybkim tempie – jest odnawiany pałac hetmana Cyryla Razumowskiego. Akurat w Baturynie należy skręcić z trasy na prawo, ażeby po przejechaniu 25-30 kilometrów być w Konotopie. Co prawda, ten odcinek drogi, na odmianę od trasy, pozostawi po sobie mało miłych wrażeń.

Natomiast, jeśli Państwo nie macie własnego samochodu, można skorzystać z komunikacji kolejowej. Z Kijowa jadą szybkie i komfortowe pociągi podmiejskie relacji Kijów-Szostka. Wyjechawszy o 07:52, będziecie Państwo na miejscu już o 10:40. Wartość przejazdu jest nieduża – 13 grywien w klasie trzeciej, 21 – w drugiej i 26 – w pierwszej. Nie ma, co porównywać do 250 grywien, które trzeba będzie wydać na pełen zbiornik paliwa, by dojechać tam i z powrotem. Między innymi, z powrotem, na przykład, w niedzielę, można dojechać tym samym pociągiem, który wyjeżdża z Konotopu o 17:52. Do Kijowa dojeżdża on o 22:30.

 

Pomnik- talizman (Fot. Dmytro Antoniuk)Chociaż Konotop – to miasto prowincjonalne, a jednak tylko w nim oraz w Eupatorii –jako miastach nie-obwodowych– jeździ tramwaj. To stare, nieduże wagoniki, mające oryginalny mechanizm otwierania drzwi. Mieszkańcom Konotopu podobają się, jednak, bardzo, nie chcą ich zmieniać i nawet postawili pomnik swemu tramwajowi. W roku przyszłym najbardziej czysty ekologicznie rodzaj komunikacji miejskiej w Konotopie będzie obchodził 60-lecie. Koleje wąskotorowe przecinają wszystkie osiedla miasta i zostały wyłożone nawet w najmniejszych uliczkach. Na przykład, w cichej Dragomirowskiej, gdzie stoją wyłącznie domy prywatne. Zachował się tu dworek generała Michaiła Dragomirowa – bohatera wojny rosyjsko-tureckiej z lat 1877-1878, wybitnego teoretyka wojskowego. Część pokojów tego skromnego domku została przekazana do potrzeb muzeum historycznego (przyprowadza się tu wycieczki), część należy do zootechników w Konotopie, którzy wysadzili przed budynkiem piękny sad dekoracyjny.

Opodal zachowała się cerkiew pw. Wniebowstąpienia Pańskiego – jedyna z postawionych przed rewolucją. Dwie świątynie zniszczyli komuniści. W miejscu jednej z nich stoi teraz drewniany krzyż. Taki sam stoi też obok wspomnianej wcześniej cerkwi, w miejscu, gdzie, jak się przypuszcza, jest grób generała Dragomirowa. Po rewolucji, nie bacząc na wszelkie zasługi ziomka, grób został zbezczeszczony i zburzony – wandale szukali złotych guzików i złotej szpady paradnej, wręczonej generałowi za udział w obronie Szypki. Niedaleko cerkwi pochowani są także strzelcy rosyjscy, którzy zginęli w bitwie przeciwko Kozakom ukraińskim w czerwcu 1659 roku, o której opowiemy trochę niżej.

 

Katedra Uspeńska, odbudowana w 2003 roku (Fot. Dmytro Antoniuk)W tej samej okolicy, a dokładniej, opodal rynku, stoi kolejny zabytek – pomnik nauki i techniki – wieża hyperboloidowa Władimira Szuchowa. Ten inżynier i naukowiec na początku XX wieku był jednym z najbardziej znanych w Imperium Rosyjskim i nawet na świecie, dzięki tzw. konstrukcjom krzywizny dwojakiej. Zaprojektowane przez niego wieże o oryginalnej konstrukcji do dziś stoją w wielu miastach Ukrainy, nie mówiąc o Rosji. Najbardziej znana – to wieża telewizyjna w Moskwie na Szabołowce. Podobna do konotopskiej (tyle, że o wiele wyższa), wieża szuchowska, stojąca w japońskim mieście Kobe, w 2005 roku wytrzymała trzęsienie ziemi w siedem stopni w skali Richtera. Niestety, wieża Szuchowa w Konotopie od dawna nie jest użytkowana. Dobrze, że nikomu nie przyszło do głowy jej zdemontować, inaczej miasto by się pozbyło jednej z najważniejszych swych wizytówek.

Opodal do dziś można zobaczyć ślady wałów ziemnych – pozostałości po starej twierdzy, wzniesionej przez Polaków w wieku XVII, kiedy Konotop należał do Rzeczypospolitej. Z nią związany jest „cud konotopski”, opisany przez biskupa czernihowskiego, Gumilewskiego. Po tym, jak w trakcie wojny Bogdana Chmielnickiego garnizon polski odszedł z Konotopu, w twierdzy pozostał starosta Sosnowski i jego rodzina, w której było pięcioro dzieci. Powstańcy zabili wszystkich, zaś ciała wrzucili do studni. Po upływie trzech miesięcy, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego, woda w studni nagle się podniosła i wyrzuciła na powierzchnię rodzinę Sosnowskich. Ciała zabitych pozostały nienaruszone. Woda w studni opadła dopiero wówczas, gdy ciała zostały pogrzebane wedle zwyczaju chrześcijańskiego. Z czasami kozackimi wiąże się kolejne ważne wydarzenie w historii miasta – bitwa konotopska 1659 roku.

 

Muzeum Iwana Kotlarewskiego (Fot. Dmytro Antoniuk)Zwycięska poprzedniczka Krutów
Po śmierci Bogdana Chmielnickiego na hetmana został wybrany Iwan Wyhowski, który był bardzo zaniepokojony coraz większym wtrącaniem się carstwa moskiewskiego do polityki Ukrainy. Szczególnie zaś niepokoiło zachowanie samowładcze i nietolerancyjne wojewodów i strzelców, którymi car rosyjski obsadził ukraińskie miasta na lewym brzegu Dniepru. Aby się uchronić przed narastającą agresją z północy, hetman podpisał w Hadziaczu umowę, na mocy, której ziemie kozackie w składzie województw bracławskiego, kijowskiego i czernihowskiego ponownie wchodziły w skład Rzeczypospolitej. Carstwo moskiewskie nie mogło dopuścić utraty tak dobrze odzyskanych ziem i skierowało na Ukrainę wojsko pod dowództwem wojewody Trubieckiego. Jak niegdyś Chmielncki, mając wsparcie Tatarów, Wyhowski spotkał Rosjan pod Konotopem. Dzięki bardziej wygodnemu stanowisku na polu bitwy oraz mądrym rozkazom, Kozakom hetmana udało się rozłączyć wojsko moskiewskie i zniszczyć je. Zostało zabitych blisko 50 tysięcy strzelców, w tym – książęta Lwów i Pożarski.

Gdyby nie przeciwności wewnętrzne i dalsze intrygi starszyzny kozackiej, Ukraińcy mogliby otrzymać nie dające się ocenić korzyści ze zwycięstwa pod Konotopem i, być może, cała historia potoczyłaby się inaczej. Jednak, wkrótce po bitwie, Wyhowski był zmuszony się zrzec buławy i na Ukrainie rozpoczął się okres słynnej Ruiny.

Pole bitwy 1659 roku jest położone blisko 5 km od Konotopu, we wsiach Sosnówka i Szapowałówka. W tej ostatniej, obok poczty, niedawno został postawiony pomnik ku czci zwycięstwa wojsk kozackich, a także krzyż na mogile poległych ziomków. W roku przyszłym będzie obchodzona 350 rocznica bitwy konotopskiej. Prezydent Ukrainy podpisał już stosowny dekret. Być może, wkrótce tu powstanie muzeum, podobne do tego, które stoi w sąsiednich Krutach, gdzie studenci ukraińscy powtórzyli uczynek bohaterski swych przodków w styczniu 1918 roku.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 19 (71) 17-31 października 2008

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X