Święta Bożego Narodzenia w okupowanym Lwowie

Zbliżające się święta Bożego Narodzenia napawają wszystkich radością, zachęcają do odświeżenia i zacieśnienia kontaktów z rodziną oraz spędzeniu wspólnie wieczerzy wigilijnej i samych świąt.

Z podobną nadzieją myśleli o zbliżających się świętach Polacy w przedwojennym Lwowie, ale niestety rozpoczęta 1 września 1939 r. II wojna światowa zmusiła wszystkich do znacznego skorygowania planów. Nie osłabiła jednak radości z narodzin Zbawiciela.

Trudno omawiać tutaj życie wszystkich warstw społecznych Lwowa okresu wojny, ale warto, przynajmniej w zarysie, przedstawić życie społeczności kleryków lwowskiego Seminarium Duchownego oraz metropolity abpa Bolesława Twardowskiego.

Dla nich święta w okupacyjnej rzeczywistości na zawsze pozostały w pamięci. Z pewnością za najgorsze uważali oni te, które przypadły w okresie sowieckich rządów w mieście. Problemy rozpoczęły się już w 1939 r., kiedy to najpierw abp Twardowski (prawdopodobnie 2 listopada), a potem 9 grudnia Seminarium Duchowne, zostali wyrzuceni z zajmowanych od dziesięcioleci gmachów i musieli szukać mieszkań u innych, dobrych gospodarzy. Metropolita został przygarnięty przez księży misjonarzy przy ul. Dwernickiego 48, w którym pozostał do sierpnia 1941 r. Klerycy natomiast przenieśli się w większości do klasztoru księży zmartwychwstańców.

Zmiana miejsca zamieszkania z pewnością wpływała na samopoczucie wymienionych osób, ale nie był to najważniejszy, jak się wydaje, czynnik, który wpływał na obniżenie radości przeżywania świąt. Do tych istotniejszych zaliczał się bowiem brak dostatecznej liczby towarów i pożywienia na rynku. Z tego też względu pierwsze okupacyjne święta wypadły nader skromnie. Abp Twardowski przeżywał je wraz z najbliższymi księżmi i mieszkańcami domu, w którym przyszło mu zamieszkać. W wieczór wigilijny gospodarze urządzili wieczór kolęd, podczas którego starano się zapomnieć o niedolach trwającej wojny. Przy okazji składano sobie życzenia.

Klerycy natomiast, dzięki decyzji rektora Seminarium ks. prof. Stanisława Frankla, otrzymali możliwość wyjazdu na czas świąt do rodzinnych domów, z czego najprawdopodobniej w większości skorzystali.

Trwająca nieustannie okupacja sowiecka, a wraz z nią postępujące ubożenie ludności, nie pozwoliło na większą zmianę w świętowaniu Bożego Narodzenia w następnym 1940 r. ze szczątkowych źródeł wiadomo, że abp Twardowski odprawił 24 grudnia pasterkę o godz. 17.00, gdyż ze względu na zarządzenia sowieckie, nie wolno było celebrować jej o północy. Natomiast klerycy połamali się opłatkiem z wychowawcami swojego Seminarium, złożyli sobie życzenia i zjedli razem skromną wieczerzę wigilijną.

W czerwcu 1941 r. nastąpiła wyraźna zmiana w życiu mieszkańców Lwowa, gdyż wskutek wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej do miasta wkroczyły wojska nowego okupanta – niemieckiego. Dla interesujących nas osób nastąpiła częściowa poprawa warunków życia. Do najbardziej widocznych oznak zaliczał się niewątpliwie fakt oddania Kościołowi rzymskokatolickiemu zrujnowanego pałacu arcybiskupiego i podobnież gmachu Seminarium Duchownego. Zwrot ten jednak dawał spore nadzieje na poprawę sytuacji. W ciągu kilku miesięcy dotychczasowi lokatorzy powrócili do tych obiektów.

W wigilię Bożego Narodzenia 1941 r. księża lwowscy zebrali się w rezydencji arcybiskupa, aby zgodnie ze zwyczajem jeszcze przedwojennym, złożyć mu życzenia i połamać się opłatkiem. Klerycy zaś przeżywali te święta materialnie lepiej niż poprzednie, gdyż dzięki proboszczowi z Siemianówki, ks. Janowi Bałysowi i zaangażowaniu jego parafian, udało się dostarczyć sporą ilość produktów, w tym mleka. Niespodzianką była dostarczona przez tego duchownego spora ilość ryb. Pasterkę przyszli kapłani mieli w kaplicy seminaryjnej, gdzie też w noc sylwestrową modlili się na adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji Ojczyzny.

W podobny sposób przebiegały najprawdopodobniej wigilia i święta w 1942 r. i 1943 r., chociaż nie ma na ten temat żadnych przekazów. Wiadomo jednak na pewno, że aktywność ks. Jana Bałysa w sferze zaopatrzenia Seminarium była kontynuowana aż do 1944 r.

Wigilia i święta 1944 r. wypadły nadzwyczajnie. Wieczorem, 24 grudnia, o godz. 18.00, przybył do Seminarium nowy arcybiskup lwowski Eugeniusz Baziak, który objął rządy po zmarłym 22 listopada Bolesławie Twardowskim. Nowy metropolita połamał się opłatkiem z wszystkimi wychowawcami i klerykami oraz pracującymi w kuchni siostrami boromeuszkami. Następnie księża przełożeni wraz z arcybiskupem spożyli wieczerzę wigilijną, na której z powodu braku ryb, podano mięso wołowe. Zdziwiło to hierarchę, który zapytał: „To teraz na wigilię podaje się już mięso?”. W odpowiedzi jeden z księży powiedział: „To chyba morska krowa”. Pomimo radosnego, jak mogłoby się wydawać, przeżywania tych świąt, wszystkim obecnym udzielała się bliżej wówczas jeszcze niezdefiniowana obawa o dalsze losy ich i Lwowa, wobec faktu objęcia ponownych rządów w mieście przez Sowietów. Obawy okazały się słuszne, gdyż w lecie 1945 r. Seminarium zostało ewakuowane do Kalwarii Zebrzydowskiej.

Arcybiskup Baziak pozostał we Lwowie do 26 kwietnia 1946 r., kiedy to wyjechał ze Lwowa na zawsze. Święta Bożego Narodzenia poprzedniego 1945 r. spędził on u ojców franciszkanów we Lwowie, dokąd przeniósł się w sierpniu tegoż roku po ponownym wyrzuceniu go przez Sowietów z pałacu arcybiskupów lwowskich.

Grzegorz Chajko
Tekst ukazał się w nr 23-24 (219-220) za 19 grudnia 2014 – 15 stycznia 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X