Reduta Piłsudskiego

Reduta Piłsudskiego

Jesienią 1915 r. Legiony Polskie dotarły na Wołyń. Po raz pierwszy na jednym odcinku frontu zebrano wszystkie trzy brygady. Po walkach w listopadzie front ustabilizował się na linii Styru. W centrum legionowych pozycji znalazła się wieś Kostiuchnówka. Ukształtowanie terenu sprawiło, iż kluczowymi elementami polskich linii zostały wzgórza Polska Góra oraz Reduta Piłsudskiego.

Słynna Reduta Piłsudskiego była niczym innym jak podłużną piaskową wydmą wrzynającą się klinem w bagna i rozlewiska niewielkiej rzeczki Garbach. Dzięki swojemu położeniu zapewniała doskonałe warunki do prowadzenia ognia ryglowego przez co zabezpieczała spory odcinek frontu. Ponadto umiejscowienie wśród bagien praktycznie uniemożliwiało zaatakowanie wydmy z dwóch stron. Jedynym kierunkiem z którego mogło nadejść zagrożenie był wąski pasek terenu będący przedłużeniem wydmy od strony pozycji rosyjskich. Dodatkowym atutem Reduty był fakt, iż stosunkowo duża wysokość względna pozwalała na swobodne okopywanie się i budowę schronów mogących wytrzymać nawet najcięższy ostrzał.

Zdobycie Polskiej Góry w pierwszej połowie listopada 1915 r. zakończyło intensywny okres walk w okolicach Kostiuchnówki. Stabilizacja frontu umożliwiła rozbudowę pozycji. Szczególnie duży nacisk położono na inżynieryjne przygotowanie kluczowego dla polskiej obrony miejsca jakim była piaskowa wydma nad Garbachem. Do budowy okopów oraz schronów przystąpili żołnierze II Brygady Legionów Polskich. Podczas kilkumiesięcznego pobytu na pierwszej linii frontu w niezwykle trudnych zimowych warunkach przygotowali doskonały system okopów zapewniających nie tylko skuteczną ochronę przed ogniem przeciwnika, ale także możliwość skrytego manewru.

W pełni zrozumiałą wściekłość Karpatczyków wywołał fakt, iż legioniści I Brygady, którzy obsadzili umocnienia wiosną 1916 r. nazwali redutę „Redutą Piłsudskiego”, a zdjęcia okopowych budowli zrobionych przez swoich poprzedników opublikowali w różnych gazetach chwaląc się, że to ich własne dzieło. Na obronę I Brygady trzeba jednak przyznać, iż jej żołnierze stale rozbudowywali i ulepszali okopy będące dziełem Karpatczyków. Oni też podczas ofensywy Brusiłowa stoczyli krwawy bój na Reducie.

Piaszczysta wydma doskonale nadawała się do budowy umocnień. Pofalowany kształt wzgórza zapewniał wiele miejsc naturalnie osłoniętych przed czołowym ogniem prowadzonym przez przeciwnika. Okopy były starannie oszalowane i doskonale przystosowane do walki. W szczególnie zagrożonych miejscach przy pomocy blachy urządzano specjalne daszki przeciwszrapnelowe. Największy nacisk położono na zabezpieczenie najbardziej wysuniętej w stronę Rosjan placówki. W celu zapewnienia skrytego dojścia wykonano nawet specjalny tunel przekopany pod wydmą oddzielającą okopy placówki od głównych umocnień Reduty. Ze względu na bardzo małą, bo zaledwie kilkudziesięciometrową, odległość od rosyjskiego „Orlego Gniazda” placówka pozostawała najbardziej zagrożonym odcinkiem obrony na Reducie.

 

Dość dużym problemem było zabezpieczenia dróg dojścia na Redutę, gdyż od reszty „suchego lądu” odgradzały ją rozlewiska Garbachu. W tym celu usypywano specjalne konstrukcje w rodzaju wystających ponad otaczający teren szańców. Na spodzie układano związane drutem belki sosnowe, do których następnie przybijano pionowe żerdzie tworzące coś w rodzaju rusztowania na którym trzymały się szalunki utrzymujące ubitą ziemię tworzącą ściany okopu. Po bokach takich szańców układano długie bale sosnowe, które miały wzmacniać przedpiersie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X