Przesłanie katyńskie

Przesłanie katyńskie

 

Dopiero po katastrofie smoleńskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej zaznaczył: „Nie sposób sobie wyobrazić, jak tragicznie musi brzmieć dla Polaków słowo „Katyń”. I muszę powiedzieć, że wszędzie w Europie widzę niespotykaną falę współczucia. Polacy, jesteśmy z Wami!”. To zdanie zamieszczone zostało na okładce prezentowanej książki śp. Andrzeja Przewoźnika.

Nici fałszu i kłamstw wokół zbrodni katyńskiej, które przez długie lata rozplątywał Przewoźnik, pozwalają stwierdzić, że prawda o Katyniu jest odzwierciadleniem sumienia i moralności ludzkiej, niezależnie od miejsca zamieszkania, narodowości czy zajmowanego stanowiska, a nawet od więzi rodzinnych. Świadczy o tym wiele przywołanych faktów o stosunku do tej zbrodni różnych ludzi w ciągu prawie 50 lat jej utajnienia i zacierania śladów, co niestety trwa nadal w tzw. akcji „anty-Katyń”.

O ile Winston Churchill zachwycał się bezwzględnością Stalina i nawet próbował tłumaczyć to gen. Władysławowi Sikorskiemu, to Winston S. Churchill, wnuk brytyjskiego premiera, wraz z innymi politykami, domagał się od władz działań w sprawie ujawnienia prawdy o zbrodni katyńskiej, a także wyjaśnienia dwuznacznej polityki rządu brytyjskiego w tej kwestii.

Do historii na pewno wejdą też członkowie tzw. komisji Raya Maddena, powołanej w 1951 r. przez Izbę Reprezentantów Kongresu USA, która przez kilka miesięcy prowadziła własne śledztwo w tej sprawie. Zaznaczyć trzeba też dobrą wolę pierwszych osób b. ZSRS i Rosji, w tym Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna, dla których odtajnienie dokumentów o Katyniu było wyrazem pragnienia ustanowienia w Rosji demokracji, a także władz lokalnych, przychylnych zmianom nazw miast Kalinin i Woroszyłowograd na Twer i Ługańsk.

Dla wyjaśnienia wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej brakuje dokumentów zebranych w toku rosyjskiego śledztwa, na które strona polska zgodziła się na początku lat 90. Rosyjskie śledztwo zakończyło się 21 września 2004 r. Spośród zebranych przez Główną Prokuraturę Wojskową Federacji Rosyjskiej 183 tomów akt tylko 67 nie zostało utajnionych, z którymi Polakom pozwolono zapoznać się (bez kopiowania) w 2005 r.

Oczekiwanie, że Rosjanie wszystko uczciwie wyjaśnią nie znalazło pokrycia w faktach. Śledczy IPN prowadzący polskie śledztwo, stracili czas i okazję, aby przesłuchać i postawić zarzuty żyjącym jeszcze wówczas bezpośrednim uczestnikom zbrodni. Ponadto w 2005 r. ogłoszono, że w 2004 r.(!) umorzone zostało rosyjskie śledztwo z powodu uznania zbrodni katyńskiej za „zbrodnię pospolitą” i jako taką uległą przedawnieniu. Uzasadnienie umorzenia również utajniono… Taki stan rzeczy trwał do 10 kwietnia 2010 r.

Są różne oceny przemówienia premiera Federacji Rosyjskiej Władimira Putina w Katyniu 7 kwietnia 2010 r., zamieszczone w epilogu książki Przewoźnika. Można też zwrócić uwagę na komentarz Putina w tym dniu na konferencji prasowej. To, że część akt dotąd pozostaje utajniona tłumaczył „względami humanitarnymi” – gdyż wciąż żyją potomkowie osób, które dokonywały tej zbrodni. Trudno uwierzyć w szczerość tych słów, bo w przedstawionej książce Andrzeja Przewoźnika wymieniono dziesiątki nazwisk znanych wcześniej zbrodniarzy.

Na sumieniu władz rosyjskich pozostanie również „brak życzliwości” wobec wspólnych uroczystości 70. rocznicy Zbrodni Katyńskiej 10 kwietnia 2010 r. i odpowiednio nienależne techniczne zabezpieczenie lądowania Tu-154 w Smoleńsku z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim, stojącym na czele polskiej delegacji państwowej. Nie miejsce tu obecnie na wyliczanie współczesnych możliwości technicznych.

Pozostaje przypomnieć, że śp. Andrzej Przewoźnik nie należał do żadnej partii politycznej. Był jednak zdania, że sprawy zbrodni katyńskiej nie można zostawić jedynie historykom. Uważał, że oprócz historii, to także szereg trudnych problemów, jak choćby moralna, ale i prawna ocena zbrodni katyńskiej, w tym kwestia rehabilitacji ofiar.

PS.
Mieliśmy zawsze dobrych przywódców duchowych, jak np. ks. Piotra Skargę, Jana Pawła II czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Możemy więc, według bogactwa ich wskazówek, wybierać drogę własnej moralności.

Za ostatni polski gest dobrej woli wobec narodu rosyjskiego, można uważać umożliwienie ruchu bezwizowego na granicy polsko-rosyjskiej. W ten sposób otworzono „okno ku Europie” mieszkańcom obwodu kaliningradzkiego i Kaliningradu. Tak teraz nazywa się dawny Królewiec, nazwę którego zmieniono w 1946 r. ku czci Michaiła Kalinina, jednego z towarzyszy Stalina, teraz już dobrze znanego z uchwały mordu w Katyniu…

Aleksander Niewiński
aleks.niewinski@wp.pl

 

Posłuchaj:

„Katyń” Andrzeja Przewoźnika

 

Czytaj też:

Jeszcze rosną drzewa, które to widziały…

 

Symbol mordu i kłamstwa

 

Mord w Zborowie

 

Podolski Katyń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X