Protest we Lwowie

Protest we Lwowie

5 marca br. o godz. 09:00 wierni parafii św. Marii Magdaleny, ok. 60 osób, zebrali się pod siedzibą władz miejskich, żeby zaprotestować przeciwko dyskryminacyjnemu traktowaniu ich przez dyrekcję Budynku Muzyki Organowej i Kameralnej, mieszczącego się w kościele.

 

„Wierni parafii św. Marii Magdaleny ciągle starają się o zwrot kościoła, ażeby mogli swobodnie i godnie uczestniczyć na wszystkich nabożeństwach, o każdej porze przyjść do świątyni i modlić się, – powiedział KAI abp lwowski Mieczysław Mokrzycki. – Do tej pory ich prośba nie została wykonana. Ostatnio wyłączano im światło, nie było prądu. Wiierni musieli modlić się przy świecach.

 

Dlatego tracąc cierpliwość poszli z petycją do Rady Miejskiej, aby ten problem rozwiązano, aby mogli godnie sprawować Mszę św. Złożyli też prośbę o przekazanie im na własność kościoła. W tych zamierzeniach jestem zgodny z parafianami. Popieram ich starania i troskę o zwrot świątyni” – zaznaczył metropolita.

 

Konflikt z władzami miasta i dyrekcją zakładu kultury trwa od 20 lat. Zaostrzenie konfliktu wywołała decyzja dyrektora o wyłączeniu światła w czasie wielkopostnych rekolekcji.

 

Parafianka Bronisława Trofimczuk opowiada: „W sobotę, gdy przyszliśmy na rekolekcje, zastaliśmy kościół bez światła, nie działały mikrofony. Znaleźliśmy przedłużacz i podłączyliśmy się do gniazdka. Mamy teraz rekolekcje wielkopostne. Uzgodniliśmy z władzami miasta i merem Andrijem Sadowym, że rano i wieczór odbywać się będą nabożeństwa”.

„Już w piątek na cały kościół żarzyło się tylko kilka żarówek. Na rekolekcjach odwiedził nas kapłan z cerkwi greckokatolickiej i był zdziwiony sytuacją. – Czy nie wystarcza wam pieniędzy, żeby zapłacić za światło, – zapytał. Gdy przynieśliśmy dodatkowe oświetlenie, to dyrektor Budynku Muzyki Organowej i Kameralnej nakazał odłączyć światło w kościele”. Ten incydent naruszył kruche zawieszenie broni, które regulowało wspólne użytkowanie dawnego kościoła św. Marii Magdaleny jako obiektu sakralnego i instytucji kultury.

W apelu, przekazanym do kancelarii mera miasta i deputowanych Rady Miejskiej, wierni napisali: „My, katolicy i parafianie kościoła św. Marii Magdaleny we Lwowie zaznaczamy, że jako obywatele Ukrainy, zaznajemy dyskryminacji jako mniejszość, jako wierni kościoła rzymskokatolickiego… W ciągu 20 lat niepodległości państwa, kościoła św. Marii Magdaleny nie tylko nie zwrócono, ale nie oddano nam go do użytku. Wcześniej władze miasta twierdziły, że do podjęcia decyzji potrzebny jest czas, żeby znaleźć nową lokalizację dla sali koncertowej. Czekaliśmy na to od dawna, ale w 2010 roku przekazano obiekt w dzierżawę na 20 lat Sali Muzyki Organowej i Kameralnej”.

Zastępca mera miasta Wasyl Kosiw poinformował: „Mamy decyzję Własności Komunalnej Ukrainy, gdzie wyraźnie zaznaczony jest status budowli – obiektu sakralnego nie podlegającego zwrotowi gminom wyznaniowym. Inne budowle sakralne są zwracane wiernym. Mamy też decyzję Rady Miejskiej o przekazaniu tego obiektu wydziałowi kultury na Budynek Muzyki Organowej i Kameralnej”.

W następnym tygodniu ma odbyć się spotkanie w tej sprawie parafian i mera Lwowa Andrija Sadowego.

Info:
Kościół parafialny p.w. św. Marii Magdaleny służył wiernym do 1962 roku. W tym czasie nie było ani kanonicznych, ani prawnych przyczyn likwidacji parafii. Został jednak zamknięty. Przekazano go Politechnice Lwowskiej, która zorganizowała tu klub studencki.

 

W ciągu 20 lat niepodległości Ukrainy, nie zważając na ustawę „O wolności wyznania i organizacjach religijnych”, która przewiduje zwrot wiernym przejętego mienia, we Lwowie nie zwrócono rzymskim katolikom żadnego kościoła. Większość świątyń we Lwowie przekazano Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej, chociaż zgodnie z ww. ustawą, powinny być zwrócone tym wiernym, którym skonfiskowała je władza sowiecka.

 

Rzymscy katolicy posiadają we Lwowie dwie świątynie (katedra i kościół św. Antoniego – red.), które funkcjonowały w czasach ZSRS. Wierni nie mają pretensji do innych konfesji i nie pretendują na zwrot wszystkich świątyń, bo nie ma już we Lwowie tylu rzymskich katolików. Mają pretensje jedynie do władz miasta, które w ciągu tylu lat nie rozwiązują ważnego dla lwowskich wiernych problemu.

Krzysztof Szymański, Konstanty Czawaga

Tekst ukazał się w nr 5 (153), 16 marca – 29 marca 2012

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X