Mówiła Pani, że coraz częściej młodzież ma możliwość wyjeżdżać do Polski…
Jako jednostka uniwersytecka, stale organizujemy wyjazdy na dwutygodniowe studia do Uniwersytetu Wrocławskiego i semestralne do Uniwersytetu Warszawskiego. Co roku proponujemy kilka wyjazdów na szkoły letnie do Uniwersytetu Śląskiego (Szkoła Letnia w Cieszynie), Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Poza tym, studenci są teraz samodzielni i we własnym zakresie poszukują możliwości wyjazdu do Polski. Korzystają na przykład, z programu Erasmus i sądzę, że kontakty naszego Uniwersytetu będą miały coraz szerszą geografię.
Przed wyjazdem do Polski studenci dostają od Pani swoiste „zadania bojowe”?
Chodzi Pani chyba o zadania w ramach wyjazdu na dwutygodniowe studia do Wrocławia? Jest to pierwszy wspólny, „grupowy” wyjazd naszych studentów do Polski. Bardzo oczekiwany. Być może, początkowo młodzież jest nieco rozczarowana, że i tu będzie musiała się uczyć, wykonywać wymyślone przez nas zadania. Ale później wszyscy bawią się wyśmienicie. Staramy się, by zadania były atrakcyjne i związane z tym, co studentów otacza – nazwami kawiarni, sklepów, nowych realiów. W latach, gdy na Ukrainie nie było jeszcze dużych supermarketów, dostawali zadania dotyczące np. tytułów różnych towarów, które tam widzieli po raz pierwszy. Czasami przywożą ciekawe teksty, z którymi możemy później pracować na zajęciach z następnymi grupami. Zawsze są to nowe doświadczenia. Oprócz zadań stricte językowych, studenci dostają zadania związane ze zwiedzaniem miasta i okolic. „Trasy turystyczne” polegają na tym, że dzielimy studentów na kilka grup, które w roli przewodników oprowadzają się nawzajem po Wrocławiu. Jednym z zadań jest oczywiście poszukiwanie krasnali i pisanie o nich bajek. W naszej Katedrze powstaje cykl lwowskich książeczek o wrocławskich krasnalach.
Celem Katedry Polonistyki jest popularyzacja języka i kultury polskiej na Ukrainie oraz języka i kultury ukraińskiej w Polsce. W jaki sposób to jest realizowane?
Między innymi przez różnego rodzaju wymiany – doświadczeń, studentów, wykładowców, publikacji. Jako jednostka polonistyczna poza granicami Polski, mamy bardzo dobre kontakty z uniwersytetami w Polsce i dążymy do ich rozwoju. Nasi naukowcy corocznie wyjeżdżają do polskich uczelni na krótkie staże naukowe. Z kolei pracownicy naukowi z Polski przyjeżdżają do nas i łączą pracę naukową z wykładami dla naszych studentów. Nie tak dawno naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego przeprowadzili na Uniwersytecie Lwowskim dwuletni cykl zajęć w ramach studiów podyplomowych z nauczania języka polskiego i kultury polskiej. Zawsze dążymy do wymiany publikacji, książek, materiałów konferencji naukowych. Organizujemy międzynarodowe konferencje naukowe. Na wiosnę odbyła się w naszej katedrze konferencja pamięci dr docent Ludmiły Petruchiny. Uczestniczyło w niej wielu naukowców z różnych regionów Polski. Kończymy opracowanie tomu z konferencji studenckiej poświęconej Juliuszowi Słowackiemu. Ukazał się tom po konferencji „Język jako obcy. Problemy certyfikacji według standardów europejskich”. Rozesłaliśmy go do różnych uczelni na Ukrainie i w Polsce, aby pokazać, na ile owocnie Polacy i Ukraińcy mogą pracować nad problemami certyfikacji obu języków.
Jak zmieniło się oblicze katedry w ciągu lat?
Mam nadzieję, że udaje się nam sprostać wymaganiom stawianym przez współczesny proces nauczania. Mamy w miarę nowoczesny gabinet, niezbędny do pracy sprzęt, własną salę komputerową. Popularność studiów polonistycznych rośnie, zwłaszcza po roku 2004, kiedy powstała osobna Katedra Filologii Polskiej (wcześniej polonistyka funkcjonowała w ramach slawistyki). Zazwyczaj studiują u nas dziewczyny, ale i chłopcy czasami się pojawiają (śmiech – red.). Na pierwszym roku rekrutujemy już po dwie grupy językowe, a od dwóch lat mamy też studia zaoczne. Mam nadzieję, że już w tym roku akademickim zaczną funkcjonować kursy nauczania języka polskiego, również dla chętnych spoza uniwersytetu. O innych pomysłach i planach porozmawiamy w miarę ich realizacji.
Julia Łokietko
Tekst ukazał się w nr 19 (143), 14 – 27 października, 2011