Pochówki generałów powstania styczniowego na Łyczakowie

Pochówki generałów powstania styczniowego na Łyczakowie

Wśród najbardziej znanych kwater cmentarza Łyczakowskiego we Lwowie można wymienić „górkę powstańców”, gdzie w równych szeregach ulokowano mogiły i krzyże. Spoczywa tu 230 uczestników powstania styczniowego.

Poza górką na cmentarzu rozproszonych jest jeszcze ponad 400 pochówków weteranów. Mimo to, że na terenach Ziemi Lwowskiej nie toczyły się regularne walki powstańcze, właśnie cmentarz Łyczakowski jest największym skupiskiem mogił uczestników styczniowego zrywu.

Po upadku powstania nastąpiły represje. Szacuje się, że około dziesięciu tysięcy osób zagrożonych śmiercią lub zsyłką opuściło teren Kongresówki. Wielu z nich schronienie znalazło w Galicji. Ta część polskiej ziemi, będąca pod zaborem austriackim, stała się ich nową ojczyzną. Do Lwowa zaczęli napływać emigranci-powstańcy, a po kilku latach powstańcy-sybiracy. Już w połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku na cmentarzu Łyczakowskim wzniesiono symboliczny drewniany krzyż ku czci poległych 1863-1864, palono pod nim znicze, śpiewano religijne i patriotyczne pieśni, modlono się o zdrowie i rychły powrót powstańców zesłanych na Sybir. Weterani insurekcji styczniowej obdarzani byli czcią i szacunkiem.

Antoni Jeziorański (Fot. Wikipedia.com)Trzej generałowie – z trzydziestu generałów powstańczych – spędzili resztę życia we Lwowie, spoczywają na cmentarzu Łyczakowskim. Warto poznać ich losy.

Po dziesięcioletniej tułaczce po Europie osiadł we Lwowie Antoni Jeziorański (1831–1882). Wywodził się z rodziny o tradycjach patriotycznych, jego stryjeczny brat Jan Jeziorański był członkiem Rządu Narodowego i został stracony wraz z Trauguttem. Całe życie Antoniego minęło pod znakiem wojny. Uczestniczył w powstaniu węgierskim 1849 roku, walczył w wojnie krymskiej 1854-1856 po stronie tureckiej. Po powrocie do Polski włączył się w działalność konspiracyjną, za co był osadzony w cytadeli warszawskiej. W powstaniu styczniowym brał udział w kilku zwycięskich potyczkach i bitwach, w tym pod Lubochnią i pod Pieskową Skałą. Największe zwycięstwo odniósł 1 maja 1863 r. dowodząc oddziałem w 700 osób pod Kobylanką, gdzie odparł atak rosyjskiego oddziału majora Sternberga. W obliczu upadku powstania przedostał się do Austrii, początkowo się ukrywał, ale został aresztowany przez policję austriacką. Po zwolnieniu z więzienia przebywał w Paryżu, później osiadł we Lwowie. Pracował w Wydziale Krajowym. Zmarł 16 lutego 1882 r. Spoczywa pod obeliskiem z szarego granitu na polu nr 3 cmentarza Łyczakowskiego.

Michał Heydenreich Kruk (Fot. Wikipedia.com)Drugim generałem powstania styczniowego, który osiadł we Lwowie, był Michał Jan Heydenreich (1831–1886), znany pod pseudonimem Kruk. Pochodził z Warszawy, był wychowankiem Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu. Gdy wybuchło powstanie, zrezygnował z robienia kariery w armii carskiej dołączając się do rebeliantów Jarosława Dąbrowskiego. Odznaczał się dobrym przygotowaniem teoretycznym i odwagą z cechami ryzykanta. Przy stałym katastrofalnym braku amunicji udało mu się odnieść kilka zwycięstw, najważniejszym z których dowodził 8 sierpnia 1863 r. pod Żyrzynem, po mistrzowsku odbijając kolumnę z pocztą carską. Bój ten zapisał się w dziejach nie tylko polskiej partyzantki, ale też europejskiej. Później niestety poniósł kilka klęsk, najcięższą pod Fajsławicami. Po upadku powstania, wziął jeszcze udział w wojnie francusko-pruskiej w latach 1870-1871. Później osiadł w Galicji. We Lwowie przy ul. Jagiellońskiej prowadził dobrze prosperujący warsztat pończoszniczy. Umarł 9 kwietnia 1886 r., pochowany został na polu nr 3 cmentarza Łyczakowskiego, tuż obok Antoniego Jeziorańskiego. Pomnik w kształcie obelisku z czarnego granitu.

 

Józef Śmiechowski (Fot. Wikipedia.com)Trzecim generałem spoczywającym na cmentarzu Łyczakowskim jest Józef Śmiechowski (1798–1875). Miał pochodzenie szlacheckie. W powstaniu listopadowym wziął udział w stopniu majora, za co carat skonfiskował dwa jego majątki. Do powstania styczniowego włączył się aktywnie jeszcze przed jego wybuchem 22 stycznia 1863 r. Pod Wolą Prażmowską zorganizował oddział, którym potem dowodził w korpusie gen. Langiewicza. Był to wówczas już stary żołnierz, doświadczony, rygorystyczny w wykonaniu rozkazów, równy dla żołnierzy. Po upadku powstania, przedostawszy się już do zaboru austriackiego, nie zaprzestawał działalności konspiracyjnej. Pomocy w Galicji udzielało mu patriotycznie nastawione ziemiaństwo. Cierpiał nędzę. Zmarł w czerwcu 1875 r. w szpitalu powszechnym we Lwowie przy ul. Pijarów. Pochowano go na polu 57 cmentarza Łyczakowskiego, niedaleko kwatery powstańców listopadowych. Na grobie ze zbiórek społeczeństwa lwowskiego ustawiono pomnik rzeźbiony w piaskowcu, dłuta Juliana Markowskiego.

Od wybuchu i upadku powstania styczniowego mijają kolejne dziesięciolecia, ale niezmiennie historia daje nam dowody na to, że bez tego doświadczenia nie stałoby się możliwe odrodzenie Polski niepodległej w 1918 roku oraz obrona jej suwerenności w kolejnych latach wojny o granice. Tak uważał nie tylko Józef Piłsudski. Fenomen powstania styczniowego i struktur podziemnych Rządu Narodowego zainspirował Szwajcarów, którzy oparli swoją narodową doktrynę obronną na studiach nad dziejami powstania styczniowego, uważając polski zryw za wzór do naśladowania w warunkach szwajcarskich. Nie mniej skrupulatnie dzieje powstania styczniowego i pracę państwa podziemnego niedługo przed wybuchem II wojny światowej studiowali najpierw Rosjanie, a potem Niemcy. Do tego tematu powracają też współczesne pokolenia.

Opracowała Alina Wozijan
Tekst ukazał się w nr 2 (198) za 31 stycznia – 13 lutego 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X