Paprenjaci

Paprenjaci

Paprenjaci to herbatniki rodem z Chorwacji, łączące słodycz miodu z pikanterią czarnego pieprzu. Aromat tych słodkości kusi gorącem orientu, a każdy kęs porywa zmysły, przywołując rozmarzony uśmiech rozkoszy…

Początki tradycji przyrządzania tych słodkości nie są do końca znane, jednak przypuszcza się, że istniały już w XV w., w dobie renesansu. Tradycyjnie przyrządza się je w domowym zaciszu przed Świętami Bożego Narodzenia.

Składniki: 5 szklanek mąki otrębowej, 250 g masła, 1 jajo i 3 żółtka, 10 łyżek miodu, 2 łyżeczki cynamonu, 150g mielonych orzechów włoskich, 0,5 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu, 0,5 łyżeczki świeżo zmielonej gałki muszkatołowej (proporcje poszczególnych składników można zmieniać wg smaku).

W dużej misce mieszamy wszystkie składniki i wyrabiamy ciasto. Z wyrobionego gładziutko ciasta tworzymy górkę i dzielimy ją nożem na 4-6 części. Każdą z części wałkiem rozwałkowujemy na placki o grubości ok 1/2 centymetra (dopóki czarujemy nad jedną częścią, zaleca się pozostałe trzymać w lodówce).

 

Tradycyjna foremka dla Paprenjaci (Fot. www.bakenoir.com)Z rozwałkowanych placków wykrawamy ciasteczka (możemy do tego użyć foremek lub zwyczajnej szklanki/kieliszka). Możemy udekorować ciasteczka połówkami orzechów włoskich, migdałów, nerkowców lub suszonymi owocami. Ciastka ostrożnie układamy na papierze do pieczenia (tak, by się nie dotykały nawzajem) i wstawiamy na 20 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni. Jeżeli mamy teflonową brytfankę, to wystarczy po prostu posmarować ją masłem i ułożyć ciasteczka.

Po upieczeniu (ostrożnie) zdejmujemy Paprenjaci i odstawiamy by ostygły. Tuż po upieczeniu ciasteczka są bardzo delikatne, więc zaleca się je układać tak, by każde miało osobne miejsce.

Należy pamiętać, iż gotowanie jest swoistą magią, więc towarzyszyć mu powinien uroczysty nastrój. Ciasto pod ciepłem kochających rąk pręży się i wzbogaca o w bezcenną energię. Przepis nie jest dogmatem, więc śmiało możemy dać ponieść się fantazji i dodać coś od siebie 😉

Smacznego! 🙂

Julia Łokietko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X