Olbrzymy

Olbrzymy

Petar Meslendżija, Światogor (Fot. bialczynski.wordpress.com)W roku 1833 żołnierze, budujący magazyn prochu w Lampock Rancho w Kalifornii, wykopali z ziemi szkielet człowieka, mający długość około 4 metrów. Olbrzym miał po dwa rzędy zębów w każdej szczęce. Inny szkielet giganta wydobyto w Kalifornii na wyspie Santa Rosa. Szkielet miał po cztery rzędy zębów!

W roku 1891 w Crittenden w Arizonie robotnicy budowlani wydobyli z ziemi ogromny kamienny sarkofag, w którym była trumna, mająca ludzkie kształty, podobna do trumien, w jakich znajdowano egipskie mumie. Wewnątrz niej pochowano olbrzyma o wzroście 4 metrów, który posiadał u dłoni i stóp po sześć palców!

 

Proszę Państwa. To naprawdę nie są wszystkie przypadki odkrycia szczątków olbrzymów. Wybrałem dla Państwa tylko niektóre z nich. Nic nie pisałem o dobrze udokumentowanych odkryciach skamieniałych śladów gigantycznych ludzkich stóp i to pomieszanych razem ze śladami… dinozaurów! Nie pisałem też o zachowanych pieśniach, poematach i legendach, w których występują giganci.

 

Należy jednak powiedzieć choć słowo o bliskich nam, wschodnich Słowianach i ich Asiłkach (stąd zapewne polskie – osiłek), czyli gigantach, walczących kamiennymi maczugami i o ich największym zuchu Światogorze. Byli dobrymi olbrzymami, bo uwalniali pojmanych, budowali nadrzeczne wały, stawy i groble, torowali koryta rzekom.

Znienawidzeni przez normalnych ludzi
Jest to bodaj jedyna dobra opinia o gigantach. Powszechnie byli oni znienawidzeni przez, powiedzmy tak – normalnych ludzi. Według przekazów, jakie się o nich zachowały, byli napastliwi, dziko okrutni, nieliczący się z nikim. Na każdym kroku gotowi wykorzystywać swoją przewagę fizyczną nad ludźmi. Toteż ludzie zaczęli się jednoczyć, aby ich pokonać i znaleźć można niejeden przekaz, mówiący o masakrze, jaką ludzie zgotowali olbrzymom.

Jest faktem, że wiele lat musiało upłynąć zanim zmieniło się nastawienie w stosunku do szczątków pozostałych po olbrzymach. Początkowo nikt nie przywiązywał do nich wagi. Owszem, budziły sensację, ale na krótko, po czym najczęściej wyrzucano je gdzieś i sprawa ulegała zapomnieniu. Czasami znikały, przechwytywane przez „nieznanych sprawców”.

 

Sytuacja, w której zebrano tak mało materialnych dowodów na istnienie olbrzymów, aż korci, żeby spróbować jakiegoś fałszerstwa. Jakoż fałszerstwa takie bywały, a powstawały one najczęściej w celu zakpienia sobie z ludzi wierzących.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X