Odszedł na wieczną wartę śp. ks. Andrzej Kwiczala, kapłan diecezji łuckiej foto z archiwum ks. Witold Józef Kowalów

Odszedł na wieczną wartę śp. ks. Andrzej Kwiczala, kapłan diecezji łuckiej

W niedzielę, 26 czerwca 2022 roku, po długiej i ciężkiej chorobie, w wieku 55 lat zmarł śp. ks. Andrzej Kwiczala, kapłan diecezji łuckiej.

Ks. Andrzej Maciej Kwiczala – syn Andrzeja i Alicji z d. Nikiel – urodził się 30 stycznia 1967 roku w Nysie. Po ukończeniu szkoły podstawowej, rozpoczął naukę w Zespole Szkół Rolniczych im. Emila Godlewskiego w Nysie. Egzamin maturalny złożył w 1987 roku. W tym samym roku rozpoczął studia na Akademii Medycznej we Wrocławiu. Po złożeniu egzaminu dyplomowego rozpoczął pracę w Państwowym Szpitalu Klinicznym nr 4 na Oddziale Nefrologii we Wrocławiu. W 1994 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej i rozpoczął studia na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim (KUL). W czasie każdych wakacji pomagał w duszpasterstwie w parafiach kierowanych przez ks. Witolda Józefa Kowalowa, Ostrogu, Zdołbunowie, Klewaniu i Kuniowie (diecezja kamieniecko-podolska).

Efektem praktyk wakacyjnych śp. ks. Andrzeja Macieja Kwiczali było to, że napisał pracę magisterską o najnowszej historii parafii Ostrogskiej. Jego promotorem był śp. ks. prof. Marek Zahajkiewicz. Dnia 18 maja 2000 roku praca została obroniona i ks. Andrzej uzyskał stopień magistra historii Kościoła na Wydziale Teologicznym KUL. Oczywiście, zgodnie z obietnicą, praca została w 2001 roku wydrukowana w ramach Biblioteki „Wołania z Wołynia” (t. 27).

Święcenia kapłańskie z rąk ks. biskupa Marcjana Trofimiaka otrzymał 10 czerwca 2000 roku. Od lipca 2000 roku do XI 2001 roku pracował jako wikariusz parafii katedralnej w Łucku. Dnia 18 listopada 2001 roku mianowany proboszczem parafii pw. Ducha Świętego w Maniewiczach, parafii pw. Świętych Cyryla i Metodego w Lubieszowie i parafii pw. św. Marcina w Czersku.

Chociaż Maniewicze to niewielkie miasteczko, przed II wojną światową mieszkało tutaj sporo Polaków i istniała rzymskokatolicka parafia z przepięknym kościołem nazywanym „Perłą Wołynia”. Dzięki staraniom poprzedników ks. Andzreja – ks. prał. Ludwika Kamilewskiego, o. Jana Mucharskiego OFM Cap., ks. Adolfa Chojnackiego, a przede wszystkim ks. Kazimierza Zająca, kościół w Maniewiczach został uratowany i nakryty nowym dachem. Niestety wewnątrz, z powodu tego, że światynia była zamieniona na skład soli, kiolejne remonty nic nie dawały. Garstka wiernych z ks. Andrzejem mimo wszystko podejmowała wysiłki i w ostatnich latach nareszcie kościół w Maniewiczach został wyremontowany. W plebanii, obok tej świątyni ks. Andrzej mieszkał i pracował niemal 21 lat.

Szczególną opieką otaczał garstkę wiernych w Lubieszowie. W Czersku niestety jego gorliwe parafianki zmarły i parafia przestał istnieć. Zarówno w Maniewiczach, jak i w Lubieszowie dbał on o to, by dzieci i młodzież miałuy możliwość oprócz katechezay, uczyć się także języka polskiego.

Przyczynił się do powstania towarzystwa polskiego, które jest oddziałem Towarszystwa Kultury Polskiej im. Ewy Felińskiej w Łucku oraz szkoły sobotnio-niedzielnej w Lubieszowie, która uzyskała jedno z pomieszczeń w dawnym klasztorze i kolegium pijarskim, gdzie swego czasu pobierał nauki Tadeusz Kościuszko.

Zmarły kapłan był faktycznym kapelanem harcerzy polskich przybywających do Kostiuchnówki, opiekunem grobów legionistów, kapłanów i miejsc pamięci na Polesiu Wołyńskim. Jego wolą było spocząć obok grobów kapłanów poprzedników, pochowanych przy kościele maniewickim, później zmienił wobec o. Aleksandra Łukaszczuka OFM z Kowla swoją wolę, że chce być pochowany obok swej babci w Prusinowicach koło Nysy na Śląsku. Człowiek wielkiego serca, gościnny i dobry.

Uczestnicy Sztafety Ogień Niepodległości tak pożegnali zmarłego Kapłana: „Dotarła do nas informacja smutna i taka której się nie spodziewaliśmy. Na wieczną wartę odszedł ksiądz Andrzej Kwiczała, proboszcz parafii w Maniewiczach, harcerski przyjaciel, druh i opiekun naszych działań. (…) Andrzeju, spotkamy się na niebieskich połoninach”.

Opatrzność tak sprawiła, że każde wakacje kleryckie ks. Andrzej spedzał w moich parafiach. Był ode mnie niemal pół roku starszy, chociaż święceniami młodszy o osiem lat. Ale to nie miało znaczenia. Był sobą zarówno, jako seminarzysta, jak i kapłan. Często karmił nas pizzą własnej roboty – bardzo lubił ją robić w Ostrogu. Ciasto zawsze mu się udawało… A w Maniewiczach częstowałeś nas szynką z łosia i świetnymi poleskim marynowanymi grzybami. Cymes! Ufam, że na niebieskich połoninach poczęstujesz nas kawałkiem chleba…

Pozwolę sobie na jeszcze jeden osobisty akcent. W dniu 28 czerwca 2022 r. zadzwoniły nad Horyniem w Twoją cześć wszystkie dzwony przy Ostrogskiej farze. Przecież to Ty, własnoręcznie wykopałeś w skazanym przeze mnie miejscu fundament barokowej dzwonnicy, przed jej odbudową pod koniec lat 90. XX wieku. Za to i wszystkie inne dobro jestem Ci niezmierny wdzięczny.

Pogrzeb ks. Andrzeja odbędzie się w poniedziałek, 4 lipca 2022 r., w jego rodzinnych Prusinowicach koło Nysy, gdzie po Mszy św. w miejscowym kościele parafialnym zostanie pochowany na miejscowym cmentarzu.

Cześć Jego pamięci!

ks. Witold Józef Kowalów

X