Odnaleźć nadzieję

Święta, Święta! Prawda, Wielkanoc coraz bliżej i odpowiednio do tego powoli, acz nieuchronnie „gęstnieje” przedświąteczna atmosfera.

W domach trwają porządki, układane są plany świątecznych wizyt, gospodyniami targają rozterki co i gdzie kupić. Oczywiście przygotowania do Świąt to nie tylko to. Są też Drogi Krzyżowe, rekolekcje i post. Są kolorowe palmy i malowanie pisanek i pieczenie paschy. Jednym słowem – wszystko jak co roku. Jednak w tym roku to chyba nie do końca tak.

Rzecz w tym, że my, wszyscy mieszkający tutaj na Ukrainie, jesteśmy niebywale zmęczeni i smutni. Tak, wiem – takie słowa wydają się być banalnymi i natychmiast spotkają się z pytaniem/odpowiedzą: dlaczego niby akurat wy na Ukrainie? Wszyscy są zmęczeni! Wielu jest smutnych! I przyjdzie nam na to odpowiedzieć – prawda! Życie zrobiło się trudniejsze i zmęczeni są wszyscy i wszędzie! A jednak, niezależnie od tego, że słowa o zmęczeniu powszechnym są prawdą, to nasze, polsko-ukraińskie zmęczenie jest w tym roku wyjątkowo dotkliwie odczuwalne. Trzy lata wojny. Lata kryzysu. Coraz bardziej skomplikowana i coraz cięższa walka o przeżycie dnia powszedniego. Polsko-ukraińskie kłótnie. Prowokacje (wiadomo czyje). Wszystko uderza w nasze serca, pozbawia nas sił, wpędza w niewiarę i zniechęcenie. I każdy dzień kolejny zdaje się być ciemniejszy.

Nie jest więc chyba dziwne, że my, właśnie tutaj i teraz, szczególnie uporczywie i intensywnie szukamy nadziei. Nadziei zwycięstwa dobra nad złem. Bo cóż jak nie ona może dać nam siły by się nie poddać zniechęceniu, by walczyć, by zmagać się z siłami ciemności, z bezdusznością i niesprawiedliwością wszelaką. Nadziei więc szukamy, nadziei wyglądamy z utęsknieniem. I właśnie, przynajmniej dla mnie, Wielkanoc to najlepszy czas by o nadziei sobie przypomnieć. By odświeżyć w sobie wiarę w to, że dobro zwycięży. Także na Ukrainie.

Tak, tak – wiem! Nieuzasadniony optymizm, nieuleczalny idealizm, naiwność… Nieraz takie zarzuty słyszałem i słyszę! Jednak, niezależnie od analizy wydarzeń politycznych, mądrych prognoz, teorii spiskowych, zdrad, łapówkarzy, złodziei i wszelkiego zła – wierzę, że dobro zwyciężyć musi. I (między innymi) właśnie dlatego Wielkanoc świętuję! Jest ona dla mnie bowiem nie tylko wydarzeniem religijnym, nie tylko obrzędem pełnym wielowiekowych, pięknych tradycji, ale przede wszystkim właśnie przesłaniem wieści o nieuchronnym zwycięstwie dobra. Jest czasem „odświeżenia” mych nadziei.

Jestem marzycielem. Wierzę w to, że wojna się skończy wreszcie. Wierzę w to, że na Ukrainę przyjdzie pokój. Wierzę, że powoli, zapewne krok za krokiem, przyjdą czasy, gdy uczciwość, sprawiedliwość, przyjaźń, miłość i prawda będą w cenie. Wierzę, że Polski i Ukrainy nikomu skłócić się nie uda. Wierzę… W Dobro wierzę. I ta wiara moja jest mi szczególnie droga i potrzebna teraz, w czasach pełnych cieni i wątpliwości, w czasach niewiary, lęków i zagrożeń, w czasach bólu i płaczu. Tak! Właśnie w najciemniejszą noc, nawet płomień najmniejszej świecy jest bezcenny!

I gdy przypominam sobie to, w co wierzę, przypominam sobie moje marzenia – udaje mi się głębiej zaczerpnąć powietrza, podnieść wzrok spuszczony, w oczach ogień zapalić! Tak, tak – to wcale nie patos! Dzięki nadziei siły mi wracają! Te siły, bez których nie sposób o dzisiaj i o jutro walczyć. Te siły, których tak bardzo nam wszystkim TERAZ na Ukrainie potrzeba! Te siły, bez których przegramy.

Dlatego WSZYSTKIM życzę – ukraińskim Polakom i polskim Ukraińcom – wykorzystajcie czas świąteczny, by nadzieję odnaleźć, by w zwycięstwo uwierzyć. Wielkanoc to właściwy czas ku temu! Zwycięstwo życia nad śmiercią? Tak! Ale też zwycięstwo dobra nad złem! Nie tylko w wymiarze duchowym, ale i w naszym codziennym życiu! Ot takie to moje dla Czytelników Czcigodnego Kuriera Galicyjskiego są tegoroczne Wielkanocne Życzenia!

Artur Deska
Tekst ukazał się w nr 6-7 (274-275) 11-27 kwietnia 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X