Na Krym!

Na Krym!

Warto pamiętać o tym, że podróż do miejsc do których wolałbyś nie jechać, może się stać przygodą i doświadczeniem.

Po raz kolejny na Krym, a dokładnie do jego najdalej na Wschód wysuniętej części z miastem Kercz, jechać nie chciałem. Ale tak się złożyło, że w centrum Kercza jest puste mieszkanie, które należy do naszych krewnych i tam od miesiąca czekały na mnie żona z 4-letnią córką.

Muszę wyjaśnić moją antypatię do półwyspu. Nie jest ona związana z przyrodą, ani z architekturą – walory Krymu są tu oczywiste – cała rzecz w ludziach. Należy jednak zaznaczyć, że moje odczucia dotyczą tylko pewnej kategorii mieszkańców półwyspu, szczególnie tych którzy tęsknią za ZSRR i nie cierpią wszystkiego, co związane jest z Ukrainą, a zwłaszcza z językiem ukraińskim. Świadomy tego, nigdy na Krymie nie rozmawiam po rosyjsku, bo uważam, że w dowolnym zakątku niepodległego państwa, nawet najbardziej wrogo nastawionym do tego państwa, mam pełne prawo używać język państwowy. Do Kercza jechałem już po raz trzeci i zauważyłem, że do języka ukraińskiego ustosunkowują się tam coraz bardziej tolerancyjnie. To cieszy. Jednak istniejący na Krymie poziom usług turystycznych i niezmiernie wygórowane ceny nie pozwalają w pełni napawać się pobytem.

W Kerczu nie należy spodziewać się normalnych plaży, bo po prostu ich brakuje. Miasto zamknięte w okresie sowieckim, nigdy nie było kurortem jak Ałuszta czy Jałta. Strefa przemysłowa do dziś zajmuje większą część nadbrzeża, ciągnącego się dziesiątki kilometrów. Na najbliższą plażę trzeba jechać busem około 40 minut, ale i tam nie jest zbyt czysto. Największą atrakcją okolicy są delfiny. Kercz to miasto o starej historii, prowadzonych tam badań archeologicznych i bogatych znalezisk. 

Bizantyjska cerkiew Jana Chrzciciela w Kerczu (Fot. Dmytro Antoniuk)

W samym centrum wznosi się góra Mitrydat, która w okresie antycznym była siedzibą potężnego królestwa bosporańskiego. Najbardziej znanym jego władcą był Mitrydates VI Eupator, który w latach 89-63 p.n.e. prowadził wojny z imperium rzymskim, ale został pokonany. Na tym wzgórzu była kiedyś jego stolica Pantikapajon, po której pozostały jedynie ruiny. Na terenach współczesnego Kerczu jest jeszcze kilka antycznych zabytków, przebadanych przez archeologów, takich jak Myrmekjon i Tyritake. W zachodniej okolicy miasta leżą Nimfajon, Kimmerikon itd. Badania tych terenów prowadzone są od pierwszej polowy XIX wieku, najcenniejsze znaleziska eksponowane są w Ermitażu w Petersburgu i w Muzeum Archeologicznym w Odessie. Kercz ma własne, niewielkie Muzeum Archeologiczne, w którym jest złota komnata, eksponaty dające pojęcie o wielkości i pięknie Bosporu. Warto jednak odwiedzić słynny Cesarski Kurhan położony 4 kilometry na północny wschód od miasta pod miejscowością Adżymuszkaj. Tę olbrzymią sztuczną budowlę widać z Mitrydata.

Największe wrażenie robi tzw. dromos – korytarz wyłożony z ciosanych bloków wapienia o wysokości ponad 7 m. i 36 m długości! Łączy on wejście z przestronna komorą pogrzebową zwieńczoną kopułą o wysokości 8,37 m. Niewiadomo kto został tam pochowany. Być może jest to grób cesarza Leukona I, który żył w IV wieku p.n.e. Na okres jego rządów przypada największy rozkwit państwa. W kurhanie przypadkowo spotkałem nauczycielkę z Warszawy, która wybrała się na Krym samotnie. Aut z polską rejestracją w ostatnim czasie na Krymie jest coraz więcej. Można je spotkać nawet w Kerczu zwłaszcza, że tu leży przeprawa promowa do Rosji – prosta droga na Kaukaz.

Obok Cesarskiego Kurhanu jest muzeum adżymuszkajskich kamieniołomów, w których w czasie okupacji niemieckiej ukrywali się radzieccy partyzanci. Wycieczka po kamieniołomach trwa co najmniej 2 godziny, a temperatura wewnątrz stanowi +10˚C. Warto zabrać ze sobą ciepłe okrycie. Cena wycieczki wynosi 50 hr. od osoby. 

Ruiny Pantikapajon – stolica Bosporu cesarstwa (Fot. Dmytro Antoniuk)

W centrum Kercza jest świątynia św. Jana Chrzciciela, pochodząca z czasów bizantyjskich (VIII-X w.), uważana za jedną z najstarszych na terenie współczesnej Ukrainy. Naprzeciwko niej stoi olbrzymi pomnik Lenina, demonstrując dzisiejsze krymskie realia. Oprócz antycznych i bizantyjskich pamiątek są też zabytki tureckie np. twierdza Jenikale usytuowana przy przeprawie promowej do Rosji. Kolejną twierdzą jest forteca Kercz, leżąca nieopodal dzielnicy mieszkaniowej „Słoneczna”, niedawno przekazana pod zarząd rezerwatu. Do niedawna stacjonowała tam jednostka wojskowa i był arsenał broni. Powiadają, że niektóre dojścia do fortecy są zaminowane. Z tego powodu wycieczki przemieszczają się tam wyłącznie pod nadzorem przewodnika. Cena stanowi 70 hr.

Jeżeli znajdziecie się w Kerczu, koniecznie trzeba któregoś dnia wybrać się na dziką plażę. Nie brakuje ich zarówno na Morzu Azowskim, jak i na Czarnym (miasto stoi na ich połączeniu).

Na plaży generalskiej można przyłączyć się do wycieczki. Jest to całodniowy wyjazd do nadzwyczaj malowniczej zatoki. Organizatorzy smażą tam szaszłyki, w tym czasie uczestnicy wycieczek opalają się. Cena wycieczki – 100 hr. Podróżujący samochodem mogą się wybrać na dziką plażę pod wioską Zawitne. Plaża położona jest 36 km od Kercza nad Morzem Czarnym w stronę Teodozji. Można tu w pełni napawać się charakterystyczną i niezmiennie piękną krymską przyrodą. Po drodze mijamy słone jezioro. Okolica przypomina afrykańskie krajobrazy. Za Zawitnym droga prowadzi przez całą wioskę do byłego kołchozu, gdzie należy skręcić w lewo zgodnie z malowanym drogowskazem „Na plażę”. Zwiedzających otacza tu przybrzeżny step, na drodze pojawiają się zające i świstaki. Przy latarni morskiej jest całkowicie bezludna, olbrzymia plaża. 

Dromos Cesarskiego kurhanu (Fot. Dmytro Antoniuk)Wracając do Kijowa postanowiłem nadłożyć drogi i przejechać się południowym wybrzeżem Krymu – od Teodozji do Jałty. Drogi na Krymie w porównaniu z resztą Ukrainy są w zupełnie dobrym stanie i na niektórych odcinkach można jechać dość szybko. Za Teodozją zaczynają się Góry Krymskie. Szosa zwęża się i trzeba przygotować się do wleczenia się w sznurze pojazdów za jakimś powolnym autobusem. Wyprzedzanie jest ryzykowne – droga prowadzi przez góry, po serpentynach. Ludzie, którzy mają problemy z podróżowaniem po górskich, krętych drogach muszą robić tu częste przystanki. Na szczęście nie brakuje tu miejsc ze wspaniałymi widokami na morze.

Po drodze mijamy kurort Koktebel znany z międzynarodowych festiwali jazzowych, które odbywają się we wrześniu. Jedyna droga przez miasteczko jest tak zapchana samochodami, że trudno się przecisnąć. Po 32 km mijam Sudak ze słynną genueńską twierdzą.

Genueńczycy mieli swoje osady prawie na całym południowym wybrzeżu Krymu i Sudak – dawna Soldaia – był stolicą ich kolonii i największą fortecą. Zabytkowe mury zachowały się nadzwyczaj dobrze i można tu spędzić kilka godzin. Wycieczka obejmuje zwiedzanie miasteczka rzemieślników, meczetu, który w czasach Italczyków był klasztorem katolickim, cytadeli konsula, a dla najbardziej odważnych – wieży dziewic – najwyższego punktu, na który trzeba wdrapać się po skałach. Bilet wstępu kosztuje 35 hrywien.

Noc spędziliśmy w tatarskiej miejscowości Wesełe, gdzie jest camping nad samym morzem. Jestem pewien, że gdyby Krym oddano Tatarom, to za kilka lat doprowadziliby jego kurorty do poziomu tureckich, a być może prześcignęliby Osmanów. Szczerość i gościnność Tatarów,  ich kuchnia i zwyczaje zachwycają turystów.

W takich chwilach zastanawiam się nad meandrami historii: byliśmy niegdyś zaciętymi wrogami – Ukraińcy i Tatarzy – teraz na Krymie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i sojusznikami.

Z Wesełego szosa prowadzi do Jałty. Nie przypadła nam do gustu uroda czarnomorskiej perły – wędrując pod palącymi promieniami lipcowego słońca, przepychając się pomiędzy tłumem turystów nie w głowie nam było napawanie się widokami. Pomimo mojej niezbyt wielkiej miłości do Krymu postanowiłem powrócić tu w październiku, kiedy będzie tu spokojniej. Krym jak magnes przyciąga rzesze ludzi, którzy nie zważając na ceny, złą obsługę i brudne plaże chcą zwiedzać półwysep.

Dmytro Antoniuk
Tekst ukazał się w nr 15 (187) 16 – 29 sierpnia 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X