Matylda Krzesińska Młoda Matylda Krzesińska

Matylda Krzesińska

Ta, która rozkochała w sobie cara – Matylda Krzesińska (1872–1971). Jak Polacy Charków budowali. Część XVII

Na początku kwietnia 1915 roku z Kijowa do Charkowa przybył pociąg. Jeden z wagonów budził szczególne zainteresowanie wśród mieszkańców miasta. Wagon-dom należał do carskiej rodziny Romanowych. Jednak nikt z carskiej rodziny nie odwiedzał wówczas miasta na terenach wschodniej Ukrainy. Ten zaszczyt podróżowania ze szczególnym komfortem miała Polka, prima ballerina assoluta Teatru Maryjskiego w Petersburgu Matylda Krzesińska, o której wówczas dużo się mówiło, a to za sprawą jej związków z rodziną Romanowych. Gazety w Charkowie podkreślały wyjątkowość tancerki oraz zaszczyt, jaki spotkał miasto z powodu przyjazdu do niego Polki.

Głośno też zrobiło się po przeszło 100 latach od przyjazdu Krzesińskiej do Charkowa, zanim do kin trafił film „Matylda”. Tym razem do prezydenta Rosji wystosowywano liczne protesty przeciwko wejściu do kin filmu o carze Mikołaju II, kanonizowanym przez Cerkiew prawosławną, i Matyldzie Krzesińskiej. Niektórzy nawet pokusili się nazwać ją „carską wiedźmą”, zdolną rzucić czar zakochania na wszystkich mężczyzn carskiej rodziny Romanowych, począwszy od cara Aleksandra III, poprzez Mikołaja II do wielkich książąt Sergieja i Andrzeja. Ten ostatni został mężem tancerki i ojcem ich syna Włodzimierza. Jeszcze inni w obronie heroiczności cnót cara stwierdzali, że „święty nie mógł mieć żadnych romansów – ani przed, ani po ślubie”.

W Charkowie z udziałem Matyldy Krzesińskiej miały odbyć się dwa koncerty w dawnej operze przy ul. Rymarskiej 21. Jednak z powodu choroby jednego z tancerzy 10 kwietnia odbył się tylko jeden koncert, który pozostawił u widzów duży niedosyt, ale też został zapamiętany na długie lata. W Charkowie Krzesińska spędziła około dwóch tygodni, a następnie powróciła do Petersburga. W trakcie koncertu widzowie mieli okazję zapoznać się z muzyką polskich kompozytorów Chopina i Paderewskiego, których tak bardzo ceniła tancerka. Należy podkreślić, że zawsze szerzyła ojczystą kulturę, podobnie jak jej ojciec – wykonawca polskich tańców narodowych.

Występy Krzesińskiej były przeplatane ariami włoskich i niemieckich kompozytorów. Gazeta „Jużnyj Kraj” relacjonowała: „Matylda Feliksowna to jedna z najbardziej czarujących kobiet Pietrogradu. Dzięki swej niezwykłej urodzie, miłej prostocie znakomita baleryna nie przypadkowo cieszy się wyjątkową sympatią i wdzięcznością”. W innym wydaniu gazetowym zauważono, że „posiada zachwycającą technikę i rzadką lekkość”. Każdy z charkowskich krytyków podkreślał, że tancerka była w tym czasie na wysokości kariery i wielokrotnie wysławiano żal, że nie odbył się drugi koncert. Po krótkim pobycie w mieście carski wagon powrócił do Petersburga. Był to praktycznie ostatni koncert Krzesińskiej przed Rewolucją Październikową, która przewróciła całkowicie jej życie.

Do tak wielkiej sławy dochodziła przez wiele lat. O jej sławie i wielkości może świadczyć choćby wydarzenie z 1911 roku, gdy jesienią z dworca miał wyruszyć pociąg do Calais. Jak się okazało, zapomniano kluczy do kufrów. Zanim służący pojechał do rezydencji po zapomniane klucze i wrócił, pociąg czekał, gdyż o to prosiła Matylda Krzesińska.

Primabalerina Maria Matylda Krzesińska urodziła się 31 sierpnia 1872 roku w Petersburgu w polskiej rodzinie znanego polskiego tancerza Feliksa i tancerki Julii z Dymińskich. Była najmłodszą córką. Dwoje starszego rodzeństwa: Julia i Józef także byli tancerzami. Będąc na obczyźnie, rodzina nie zaprzestała kultywowania rodzimych polskich tradycji. Ojciec przez całe życie z dumą nosił szlacheckie wąsy i kontusz. Na święta wielkanocne sam wypiekał 12 bab, ze względu na dwunastu apostołów. Podobnie zgodnie z polskimi zwyczajami obchodzono w jego domu Wigilię i Święta Bożego Narodzenia, przed śmiercią zaś wyraził prośbę, by jego ciało spoczęło w polskiej ziemi, co też się stało latem 1905 roku. Został pochowany na warszawskich Powązkach.

Najmłodsza córka Krzesińskich też zawsze starała się pielęgnować polską kulturę i rozwijać polskie tradycje. Zachowały się jej pisane po polsku listy i dzienniczek. Z wielką radością odwiedzała Polskę i najbardziej lubiła występy w Warszawie, gdzie była mile witana przez arystokrację. O Warszawie tak wspominała: „Zgotowano mi w Warszawie takie przyjęcie, którego nie doświadczyłam nawet w Petersburgu”.

Matylda pierwsze lekcje tańca otrzymała od ojca, który od trzeciego roku życia zabierał ją do teatru. W wieku ośmiu lat rozpoczęła regularną naukę tańca w klasie baletowej Cesarskiej Szkoły Teatralnej przy Dyrekcji Teatrów Cesarskich. W 1890 roku, ukończywszy szkołę, rozpoczęła pracę tancerki w zespole baletowym Teatrów Cesarskich w Petersburgu.

Niebawem miało się do niej uśmiechnąć szczęście. Na przedstawieniu dyplomowym cesarskiej szkoły 18-letnia Matylda za sprawą cara rosyjskiego Aleksandra III poznała 22-letniego carewicza Mikołaja, gdy po skończonym spektaklu została zaproszona do carskiego stołu. Monarcha miał wówczas zagaić następująco: „Tylko uważajcie, nie flirtujcie zbytnio”. We wspomnieniach Krzesińska napisała, że zakochała się od pierwszego wejrzenia w jego „niebieskich oczach o czarująco miłym spojrzeniu”. Choć fascynacja była obopólna, to ich romans rozwijał się bardzo powoli, bo carewicz był nieśmiały, a Matylda mieszkała z rodzicami. Spotykali się w miejscach publicznych. Dopiero po wynajęciu willi przez Matyldę w Petersburgu mogli spotykać się regularnie.

Romans został przerwany, gdy carewicz oficjalnie zaręczył się z księżniczką Alicją Heską. Od tego czasu już się nigdy nie spotykali, chociaż wiadomo, że i nadal przez cara Mikołaja była hojnie obdarowywana. We wspomnieniach car zanotował: „Nigdy nie wyobrażałem sobie, że dwa identyczne uczucia, dwie miłości mogą równocześnie koegzystować w czyjejś duszy. Nasze serce to zdumiewająca rzecz!”. Po zerwaniu z carem, w pierwszej kolejności otrzymała na własność luksusowy dom przy prospekcie Angielskim 18, który dotychczas wynajmowała. Gdy tylko tego potrzebowała, car dyskretnie ją wspierał i przychodził na jej występy. Po ślubie car Mikołaj II prosił wielkiego księcia Sergieja, aby ten zaopiekował się Polką.

Matylda tym razem wdała się w kolejne dwa romanse jednocześnie z wielkimi książętami rodziny Romanowów – Sergiuszem Michajłowiczem i Andrzejem Władimirowiczem. W jej domu także widziano ojca tego ostatniego – wielkiego księcia Włodzimierza Aleksandrowicza. Dziwnym wydaje się ten fakt, że wszyscy z wyżej wymienionych wiedzieli o konkurentach, jednak w ciągu wielu lat między mężczyznami nie dochodziło do otwartych konfliktów. Ten fakt pozostaje nadal tajemnicą.

Dla Matyldy to była wygodna partia z racji otrzymywanych przywilejów i otrzymywanych prezentów. Obaj kochankowie obsypywali ją drogimi kosztownościami, kupowali posiadłości i najdroższą biżuterię. Najbardziej lubiła biżuterię firmy Fabergé i Cartiera. Od Andrzeja otrzymała okazały dom na Prowansji.

Książę Sergiej był kierownikiem teatrów, to dzięki niemu Krzesińska sama mogła decydować co i kiedy będzie tańczyć, a sprzeciw jej woli groził zwolnieniem dyrektora teatru.

Książę Andrzej był o siedem lat młodszy od Matyldy i hojnie obdarowywał swoją ukochaną drogimi prezentami. Niezwłocznie spełniał każdą jej zachciankę.

Gdy 18 czerwca 1902 roku Matylda urodziła syna, którego nazwała Włodzimierzem, obydwaj książęta rozpoczęli spór o ojcostwo i dopiero po latach we wspomnieniach Krzesińska napisała, że Wowa był synem jej późniejszego męża wielkiego księcia Andrzeja.

Kariera ambitnej Polki w tym czasie znajdowała się na szczycie popularności. Nawet sam Piotr Czajkowski towarzyszył w czasie prób Krzesińskiej, deklarował, że następny balet napisze z myślą o Polce. Jako pierwsza dama rosyjskiego baletu prowadziła modne i wystawne życie, a otaczający ją mężczyźni tracili dla niej głowę. Dla wygody jej gości, dojeżdżających z Petersburga, wynajmowano pociąg. W 1906 roku w centrum Petersburga stanęła wspaniała willa, a całe jej wyposażenie łącznie z uchwytami do okien sprowadzono z Paryża.

Uznany krytyk teatralny Aleksander Pleszczejew tak o tancerce pisał: „Krzesińska ma w sobie dużo ognia i życia, samo jej pojawienie się na scenie ożywia cały teatr. Skomplikowane ruchy taneczne, które ona wykonuje z uśmiechem na twarzy, grożą zwichnięciem nogi lub nawet utratą życia”. W konkluzji krytyk dodał, że była „najlepszą tancerką”.

Mimo licznych opinii, że Matylda była faworyzowana przez carską rodzinę, podkreślano także, że oszałamiający sukces zawdzięczała tytanicznej pracy. Nieustannie ćwiczyła, ważyła się codziennie, rygorystycznie przestrzegała diety, w teatrze pojawiała się dwie godziny przed przedstawieniem, żeby rozgrzać mięśnie i, mimo że zdobyła oszałamiającą sławę, nie przestawała pobierać lekcji u włoskich mistrzów tańca.

Piękną baśniową historię przerwał wybuch rewolucji w 1917 roku. Już w lutym tego roku jej willa została zajęta przez bolszewików, a Włodzimierz Lenin z balkonu rezydencji wygłaszał płomienne przemówienia. Wiele cennych dzieł sztuki zniszczyli lub rozkradli wchodzący do rezydencji miejscowi chłopi i wojskowi.

Wówczas Polka, mieszkająca u swego brata, zwróciła się ze skargą do sądu o zagrabienie mienia. Głównym pozwanym był przywódca rewolucji – Lenin. Miejscowy sędzia Michał Czystosierdow 5 maja 1917 roku ogłosił wyrok, który nakazywał eksmisję członków partii z samowolnie zajętej w lutym 1917 roku willi Krzesińskiej. Jednak nielegalni mieszkańcy w wyniku wzrastającej w Rosji anarchii nie mieli zamiaru opuszczać zagrabionego mienia, a sędzia został pozbawiony pracy. Ratując własne życie, emigrował do Finlandii.
W obliczu takich wydarzeń Krzesińska wraz z synem wyjechała na daczę na Kaukazie, gdzie przebywał książę Andrzej wraz z matką i brat Borys. Po przejęciu przez bolszewików władzy niektórzy Romanowowie ratowali się ucieczką, innych zamordowano. Dawny kochanek Sergiusz został zamordowany w 1918 roku. Bolszewicy wszystkich członków rodziny wrzucili do szybu kopalni w Ałapajewsku i dobili granatami. Gdy wydobyto ciała ofiar, okazało się, że Sergiusz ściskał w dłoni medalion z portretem Matyldy.

Matylda wraz z synem i Andrzejem uciekła do Francji, gdzie pozostała do końca życia. Tam założyła własną szkołę baletową. We Francji Matylda i Andrzej się pobrali. Jako żona wielkiego księcia otrzymała tytuł księżnej, potwierdzony w gratulacjach ślubnych przez matkę zamordowanego cara Mikołaja II.

W 1956 roku w Paryżu zmarł książę Andrzej, a Matylda zmarła w 1971 roku, dożywszy prawie 100 lat. Trzy lata później bezpotomnie zmarł ich syn. Wszyscy zostali pochowani na rosyjskim cmentarzu w Paryżu.

Matylda nie była w historii jedyną Polką – ulubienicą rosyjskich carów. Już na początku XVII wieku Maryna Mniszchówna z Sambora została koronowana na carycę Rosji, jako pierwsza kobieta w rosyjskiej historii. Była żoną Dymitra Samozwańca, a po jego zamordowaniu wyszła za mąż za kolejnego fałszywego Dymitra. W latach 1680–1681 na carskim tronie zasiadała kolejna Polka – Agata Gruszecka, jako żona cara Fiodora Aleksiejewicza. To właśnie jej carski dwór zawdzięczał spopularyzowanie polskiej mody i obyczajów. Najciekawszą była postać Marty Skowrońskiej, drugiej żony cara Piotra Wielkiego. Chociaż była analfabetką i pochodziła z prostego ludu, w 1712 roku została ogłoszona carową. Piotrowi Wielkiemu urodziła 11 dzieci, z których przeżyło zaledwie dwie córki. W najważniejszych sprawach państwowych car zasięgał jej rady oraz zawsze traktował ją z największym uznaniem i szacunkiem. Mimo drwin, po śmierci męża objęła tron carski, jako Katarzyna I, a jej rządy nazwano „wojną kobiet”. Od 1803 roku car Aleksander I prowadził przez ponad półtorej dekady romans z Polką Marią Czetwertyńską. Mimo, że nie była jego oficjalną żoną, to właśnie z nią car udawał się na najważniejsze spotkania. Podarował jej luksusowy dom i miał z nią trójkę dzieci. Czetwertyńska lubiła luksus i wystawne życie.

Ostatnią wreszcie Polką w carskiej rodzinie była Matylda Krzesińska. Mimo wielu pogłosek i plotek Matylda Krzesińska została zapamiętana jako jedna z najlepszych tancerek początku XX wieku. Zawsze troszczyła się o rozszerzanie rodzimych tradycji narodowych. Do końca życia nosiła nazwisko Romanowa-Krzesińska, dla podkreślenia wyjątkowości pochodzenia z polskiej szlachty, którego nie mogło zaćmić nawet nadanie tytułu wielkiej księżnej Romanowej. Podobnie sława polskiej tancerki rozszerzała się w Charkowie. I chociaż w tym mieście z jej udziałem odbył się zaledwie jeden koncert, to do dziś o nim się mówi na stronach ukraińskojęzycznych wydawnictw.

Marian Skowyra
Tekst ukazał się w nr 21 (289) 17-29 listopada 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X