Na obchody jubileuszu 350. rocznicy powołania Uniwersytetu Lwowskiego 11 października 2011 r. przybył Marszałek Sejmu RP Grzegorz Schetyna. Podczas wizyty we Lwowie towarzyszyli mu Ambasador RP na Ukrainie Henryk Litwin i Konsul Generalny RP we Lwowie Jarosław Drozd. Marszałek Sejmu rozpoczął wizytę od złożenia kwiatów na płycie głównej Cmentarza Obrońców Lwowa. „Wzruszeni, dajmy świadectwo pamięci” – napisał w księdze pamiątkowej. Odwiedził też kamienicę, z którą związane są losy jego rodziny.
Przed uroczystą akademią, Grzegorz Schetyna spotkał się w Operze Lwowskiej z Przewodniczącym Rady Najwyższej Ukrainy Wołodymyrem Łytwynem. Spotkanie zostało zdominowane doniesieniami z Kijowa o wyroku skazującym Julię Tymoszenko. Wołodymyr Łytwyn powiedział, że werdykt sądu nie wzbudził satysfakcji ukraińskich polityków. W czasie spotkania przedstawiono możliwe działania Rady Najwyższej Ukrainy w tej sprawie. Oprócz sprawy Tymoszenko, Schetyna i Łytwyn omówili przygotowania Polski i Ukrainy do Euro 2012. Tematem rozmów były także wybory parlamentarne w Polsce oraz zaplanowane na przyszły rok wybory do Rady Najwyższej Ukrainy. Poruszono też kwestie polsko-ukraińskiej współpracy parlamentarnej oraz europejskich aspiracji Kijowa.
Podczas uroczystości z okazji 350-lecia Narodowego Uniwersytetu Lwowskiego, które odbyły się w Operze Lwowskiej, marszałek Sejmu podkreślił elitarność lwowskiej uczelni, a także jej wpływ na kształtowanie postaw studentów. Grzegorz Schetyna dodał, że Uniwersytet Lwowski od początku swego istnienia jest historycznym ośrodkiem myśli politycznej, kultury i techniki.
„Tegoroczny jubileusz – to wielkie święto Lwowa i całego świata nauki. Rzadko się zdarza, by tak wielu wybitnych uczonych i ludzi kultury tylu narodów wiązało swoje losy z jedną akademią, jedną Alma Mater”, – mówił Schetyna. – Losy Uniwersytetu we Lwowie pokazują, że nauka nie zna granic, a środowisko akademickie zawsze było zalążkiem międzynarodowej wspólnoty. Tu wypełniało się przesłanie Oświecenia. Tu słowo „uniwersytet” realizowało swój najgłębszy sens, odwołując się do tego, co wspólne, do uniwersalnych wartości. Co ważne i ogromnie cenne, Uniwersytet Lwowski wychował wielkich ludzi nauki, którzy pracowali nie tylko na własną sławę, ale też całego zespołu badawczego. Lwowska Szkoła Matematyczna i Filozoficzna Szkoła Lwowsko-Warszawska samymi już nazwami uświadamiają nam, jak bardzo uczeni tutaj, we Lwowie, szanowali zasady naukowej solidarności i współpracy.
Dziś w otwartym świecie, w Zjednoczonej Europie, duże znaczenie przywiązuje się do regionów, do budowania jak najszerszych więzi ponad granicami państw, języków i narodów. Mam nadzieję, że Uniwersytet we Lwowie będzie w przyszłości jednym z najsilniejszych punktów, na których umocuje się współpraca, kontakty i szczere przyjaźnie Ukrainy.
Serce założyciela, króla Jana Kazimierza, spoczywa z dala od Polski, w Paryżu. Wielu profesorów Uniwersytetu Jana Kazimierza po wojnie osiadło we Wrocławiu, gdzie mieszkam i gdzie studiowałem. Nigdy nie zapomnieli Lwowa i rzadko spotyka się w życiu ludzi tak tęskniących za swoim miastem. Lwów będzie przypominał o najlepszych więziach, jakie w trudnej przeszłości łączyły Polskę z Ukrainą. Obecnym i przyszłym studentom Uniwersytetu Lwowskiego życzę, by studia tu były wspaniałym doświadczeniem, wzbogacanym wiedzą o tych, którzy stąd przez 350 lat wywierali tak znaczący wpływ na rozwój nauk i sztuki”, – dodał.
Krzysztof Szymański
Tekst ukazał się w nr 19 (143), 14 – 27 października, 2011