Maria Osidacz: Moja Polska jest tutaj!

Ukraina jest rozległym państwem, a polskich organizacji pozarządowych jest ponad 250.

Nie kontaktujemy się ze sobą w żaden sposób ani, tym bardziej, nie współpracujemy. Bardzo byśmy chcieli nawiązać kontakt z polskimi organizacjami, stworzyć przestrzeń rozwoju i współpracy.

Z Marią Osidacz, dyrektorem Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego w Iwano-Frankiwsku (d. Stanisławowie) rozmawiał Wojciech Jankowski.

Po raz pierwszy wydarzenie, które właśnie kończy się w Centrum Kultury Polskiej i Dialogu Europejskiego wychodzi poza teren obwodu iwanofrankowskiego.
Tym razem zdecydowaliśmy się na duży projekt. Organizujemy Forum Młodych Polaków. Projekt dla młodzieży pochodzenia polskiego z całej Ukrainy, która się angażuje w działalność przy polskich organizacjach. Zgłosiło się około 25 osób.

Skąd przyszły zgłoszenia na forum?
Otrzymaliśmy zgłoszenia z Winnicy, obwodu żytomierskiego, z Tarnopola, ze Lwowa, z Chmielnicka.

W jaki sposób dotarła Pani z informacją o forum do polskich organizacji na Ukrainie?
Zaproszenia zostały rozesłane na całą Ukrainę. Zgłaszały się osoby z mocną motywacją. Zapraszaliśmy po dwóch, trzech przedstawicieli z każdej organizacji. Żytomierz jest bardzo licznie reprezentowany. Tam jest bardzo dużo organizacji. Według spisów, właśnie na Żytomierszczyźnie mieszka najwięcej Polaków na Ukrainie. Zapraszaliśmy osoby w wieku od 16 do 35 lat, które biegle mówią po polsku, dlatego, że całe przedsięwzięcie będzie prowadzone tylko i wyłącznie w języku polskim. Zaprosiliśmy liderów, osoby które są najbardziej aktywne. Mamy co prawda, jedną uczestniczkę, która napisała, że jest bardzo aktywna ale wychodzi poza te ramy, ma 44 lata.

Jaki cel przyświeca Forum Młodych Polaków?
Ta idea zrodziła się w głowach organizatorów bardzo dawno temu. Celem jest zapoznanie się całego środowiska polskiego, dlatego, że terytorialnie Ukraina jest rozległym państwem a polskich organizacji pozarządowych jest ponad 250. Nie kontaktujemy się ze sobą w żaden sposób ani, tym bardziej, nie współpracujemy. Bardzo byśmy chcieli nawiązać kontakt z polskimi organizacjami, stworzyć przestrzeń rozwoju, współpracy. Chcielibyśmy również zaktywizować młodzież. Wchodzi kolejne pokolenie i ktoś musi dalej pracować na rzecz polskości.

Od momentu rozpadu Związku Sowieckiego, Polacy, którzy mieszkają prawie we wszystkich obwodach Ukrainy, nie mają ze sobą kontaktu?
Praktycznie nie mają ze sobą żadnego kontaktu! Jest taka przestrzeń przy konsulatach. Jest kilka Domów Polskich na Ukrainie i w tych miejscach zrzeszają się, niemniej nie ma między nimi kompleksowej łączności. Czytałam dużo na temat mniejszości narodowych w Polsce – mniejszość niemiecka, ukraińska jest zżyta. Znają się, kontaktują miedzy sobą. Przynajmniej raz do roku spotykają. Taką ideą jest też Forum Młodych Polaków. W tym roku spotykamy się, żeby się poznać i zechcieć ze sobą współpracować, działać, przekazywać polskość sobie i młodemu pokoleniu. Chciałabym, żeby forum odbywało się corocznie. Tak jak idea pierwszego spotkania, to nawiązanie kontaktu, zacieśnienie współpracy, tak w kolejnych latach chcemy rozmawiać o problemach, perspektywach całej mniejszości polskiej na Ukrainie.

To zatem jest zamysł na szereg lat?
Tak. Chciałabym abyśmy spotykali się corocznie i żeby to nie było wydarzenie skupione na Iwano-Frankiwsku. Co roku powinniśmy się spotykać w różnych miastach, w innych ośrodkach – Domach Polskich, centrach kultury, innych miejscach tego typu w dużych miastach.

Forum odbywa się przez pięć dni. Co uczestnicy robią w tym czasie? Z pewnością nie były to wyłącznie wieczorki zapoznawcze?
Na pierwsze dwa dni zaplanowaliśmy spotkania zapoznawcze, integracyjne. Uczestnicy opowiadają o sytuacji w ich organizacjach, jak pracują, jak działają. Będzie można podszepnąć jakieś pozytywne inicjatywy. Kolejne trzy dni to metodyka pracy w grupie. Chcielibyśmy, żeby uczestnicy się zżyli. Przy omawianiu problemów, mówimy też o perspektywach, co my jako polska mniejszość narodowa na Ukrainie możemy robić wspólnie. Będziemy kreować idee, co możemy robić razem a potem stworzyć na tej podstawie wniosek i wysłać do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Rozjedziemy się z pomysłem i koncepcją przyszłego forum. W trakcie tego forum ma się wykrystalizować grupa 6-10 przedstawicieli młodzieży polskiej z różnych miast, którzy będą organizatorami takich forów w przyszłości.

Plan forum nasuwa skojarzenia z Klubem Stypendystów i Fundacją Semper Polonia, która aktywnie wspierała młodą polską inteligencję z obwodu lwowskiego.
To była szansa mojego życia. To był moment, kiedy dostałam szansę i, podobnie jak inni członkowie klubu, wykorzystałam szansę rozwoju. Od 2006 roku byłam członkiem Klubu Stypendystów, który stworzył więzy miedzy nami i wykreował grupę aktywnych osób, aktywnych do dziś. Pamiętam czas, gdy walczyliśmy o biuro. Dzięki temu, zżyliśmy się ze sobą, utrzymujemy kontakt. To, że przyznano nam stypendium, spowodowało to, że tu zostaliśmy. Wsparcie w postaci tego stypendium, raz na pół roku, to było albo roczne opłacenie akademika albo kupienie książek. Nie pochodziliśmy z rodzin zamożnych. Nam te środki finansowe bardzo pomagały. Chciało nam się działać, chcieliśmy się spotykać ze sobą. Organizowaliśmy dużo wydarzeń, na przykład szkolenia liderów. Wiedzieliśmy, że wejdziemy w dorosłe życie i chcieliśmy nauczyć młodszych od nas. Pamiętam szkolenie, które zorganizowałam z Natalią Juśkiw, „Jestem na tak” albo „Szukamy lidera”. W salce restauracji Premiera Lwowska mieliśmy tylko kilka flamastrów. Odbyło się kilkudniowe szkolenie, na którym poznałam między innymi Andrzeja Leusza, który był pracownikiem konsulatu, teraz pracuje w CKPiDE, pomagał na w tym spotkaniu Eugeniusz Sało, obecnie dziennikarz Kuriera Galicyjskiego, Aleksander Kuśnierz, który właśnie nagrywa naszą rozmowę. Wiele innych osób było związanych, na przykład, Marek Horbań, prezes Pogoni Lwów. Semper Polonia istnieje do dziś, te stypendia są przyznawane, ale bardzo mocno zaostrzyły się rygory przyznawania. Warto byłoby to odnowić… Forum Młodych Polaków nie będzie przyznawało stypendiów, ale to będzie płaszczyzna, na której będziemy się spotykać.

Krytycy stypendiów twierdzą, że „rozdawnictwo” pieniędzy demoralizuje, ale z tego co Pani mówi, wynika, że tak nie jest. Być może, gdyby nie było wówczas tego programu, osoby wymienione przez Panią mieszkałyby w Polsce lub innych miejscach poza granicami Ukrainy? Teraz są tu i robią wartościowe rzeczy.
Mogło tak się stać! Bardzo często nas pytają: „Dlaczego nie wyjechałaś? Dobrze mówisz po polsku! Poradziłabyś sobie. Na pewno znalazłabyś porządną pracę i mogłabyś mieszkać w Polsce”, ale ja od zawsze tu czuję się Polką. Tu się czuję dobrze. W domu mówię po polsku, na ulicy mówię po polsku, mam wielu znajomych, z którymi mówię po polsku, czuję się tutaj swobodnie i jest mi tu dobrze. Ja tu się urodziłam i moja Polska jest tutaj! Dla wielu młodych osób ich Polska jest tutaj. Dobrze by było, żeby nam pomagano tę Polskę tu podtrzymać. Również poprzez pomoc finansową, ale to zostanie oddane z wdzięcznością. Tak staraliśmy się pracować i działać!

Życzymy, aby Pani plany dotyczące misji Forum Młodych Polaków zakończyły się sukcesem!
Bardzo liczę na to, że ten projekt przyniesie sukces i bardzo liczę na to, że polska mniejszość na Ukrainie będzie bardziej widoczna, aby Polska widziała, że tu jesteśmy i działamy. Potrzebujemy pomocy i wsparcia, ale jesteśmy w stanie zwrócić to poprzez swoją działalność.

Rozmawiał Wojciech Jankowski
Tekst ukazał się w nr 23–24 (243–244) 18 grudnia 2015 – 14 stycznia 2016

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X