Maestro Mrozek żartuje

Maestro Mrozek żartuje

W Filharmonii Iwano Frankowska (dawn. Stanisławowa) gościł znany polski klarnecista, dyrygent i kompozytor Wojciech Mrozek wraz ze swoim uczniem Krzysztofem Grzybowskim. Wystąpili oni wspólnie z orkiestrą kameralną Harmonia Nobile.

 

„Znamy się z maestro już od dawna. Graliśmy wspólnie już na ponad 60 koncertach, – opowiada dziennikarce Kuriera koncertmajster i solistka, zasłużona artystka Ukrainy Natalia Mandryka. Współpracę z polskimi muzykami rozpoczęła, będąc jeszcze w lwowskiej orkiestrze Leopolis przed 12 laty. – Z czasem Wojciech Mrozek zaczął koncertować też z muzykami z Iwano-Frankowska. Mieliśmy wspólne tourne po Polsce”.

 

Naszych muzyków maestro ocenia bardzo wysoko i mówi, że współpracuje mu się z nimi lekko, bo mają wysokie kwalifikacje. Ze swej strony iwano-frankowscy muzycy uczą się od Wojciecha Mrozka zachodniego stylu wykonawstwa i wariacji stylów. Maestro lekko przechodzi z klasyki na modern, a z jazzu na melodie ludowe. „Osoba wykształcona powinna znać kilka języków, świadczy to o jej poziomie, – mówi Wojciech Mrozek, – a dla muzyka takimi językami są style. Dlatego staram się utrzymywać na pewnym poziomie”.

Program koncertu w Iwano-Frankowsku był bardzo nasycony: kwintet Mozarta, Webera i tańce narodów świata. Te ostatnie utwory są niezwykle popularne na światowych scenach. Najbardziej jednak wpadają w ucho żarty maestro, jego anegdoty, które weselą każdą publiczność. „Gdy muzykant gra na klarnecie, nie ma za wiele materiału muzycznego, więc postanowiłem zaaranżować tańce ludowe różnych narodów świata, aby przedstawić widzowi coś nowego, ciekawego. Było mi niezwykle ciekawie opracowywać melodie ludowe, – mówi Mrozek. – Proponuję muzykę Mozarta czy Pendereckiego, ale muzykom i widzom bardzo podobają się energetyka i melodyjność tańców ludowych. Początkowo opracowałem kilkanaście, a teraz mamy w repertuarze ponad sto (!)”.

Wojciech Mrozek powiedział, że klarnet, który początkowo nie był instrumentem popularnym, rzadko używanym w muzyce solowej, teraz dźwięczy we wszystkich filharmoniach świata kilka razy w miesiącu. Wielu muzyków idzie drogą maestro Mrozka. Po raz pierwszy Wojciech Mrozek przyjechał na Ukrainę ze swym uczniem Krzysztofem Grzybowskim, który, jak sam powiedział, od dzieciństwa marzył o tym, żeby zostać klarnecistą. Gdy okazało się, że maestro dobierał uczniów na szkołę letnią, zgłosił się bez wahania. Wiele podróżował po Polsce, żeby słuchać gry mistrza. Teraz Krzysztof nie tylko szlifuje swój warsztat pod okiem maestro, ale wspólnie z nim koncertuje.

 

Sabina Różycka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X