Lwowskie ślady Benedyktowicza

Lwowskie ślady Benedyktowicza

Z zawodu jest leśnikiem a jego pasją jest grafika, karykatura, szarże humorystyczne i postać malarza Ludomira Benedyktowicza, okaleczonego w powstaniu styczniowym. Jacek Frankowski autor artykułu „Artysta niezłomny” o Ludomirze Benedyktowiczu był gościem „Kuriera Galicyjskiego”. Do Lwowa przyjechał, aby uzupełnić swoje materiały dotyczące lwowskiego etapu w życiu Benedyktowicza. Wraz z Jackiem Frankowskim na poszukiwanie lwowskich śladów malarza-powstańca udał się Krzysztof Szymański.

Jedziemy na dawną ulicę św. Teresy (obecnie Metropolity Andreja), gdzie stał przytułek, w którym mieszkał Benedyktowicz. Po drodze pytam Jacka Frankowskiego skąd zainteresowania postacią tego artysty.

– Pochodzę z miejscowości Brok, pod którą rozegrała się ta tragiczna dla Benedyktowicza potyczka. Pamięć o tych wydarzeniach wśród mieszkańców tej miejscowości trwa do dziś. Jednak po latach urosła do rangi wielkiej bitwy stoczonej przez powstańców z wojskiem rosyjskim. Chociaż według danych historycznych była to jedna z wielu potyczek powstania styczniowego. Jak opisałem w artykule – stoczył ją niewielki pięcioosobowy patrol powstańczy z jakimś tam oddziałem kozaków. Symboliczne, że w czasie tej potyczki były dwie ofiary – zginał dowódca patrolu – Benedykt Teresiński, a ranny, a potem okaleczony przez kozaka został Benedyktowicz. W tej miejscowości pod lasem jest mogiła powstańca – dowódcy patrolu Benedykta Teresińskiego. Na jednym ze swych obrazów Benedyktowicz przedstawił modlitwę przy tej mogile.

Pytam o zawód leśnika, czy został wybrany wzorując się na Benedyktowiczu?
 – Nie, – odpowiada Jacek Frankowski. – Tak się jakoś złożyło, że ukończyłem takie studia, ale przez całe życie parałem sie właśnie rysunkiem. A co do leśnictwa, to wiele też wiązało się z tą szkoła, jak byśmy teraz powiedzieli – pomaturalną, którą założył Wojciech Bogumił Jastrzębowski w Feliksowie, w okolicy Broka.

– Czy szkoła ta istnieje dziś?
– Nie. Została zlikwidowana w czasie represji po powstaniu. Rosjanie mścili się za to, że wszyscy studenci i profesorowie szkoły z Jastrzębowskim na czele poszli do powstania. Nie wiem jakie były losy zabudowań szkoły, ale do dziś nie pozostało z nich nic.

– Wróćmy do Benedyktowicza.
– Właśnie z okazji 150 rocznicy wybuchu Powstania postanowiłem przypomnieć tę niezwykłą postać. Postanowiłem zainteresować nią leśników, a ponieważ działam w tym kręgu, miałem możliwość zainteresowania odpowiednich ludzi tą niezwykłą postacią. Rozpocząłem od poszukiwania jego obrazów. Nie był znanym malarzem i jego prace nie były aż tak popularne, nie były na aukcjach dzieł sztuki. Jednak udało mi się ustalić, że jeden z banków w Polsce kupił obraz Benedyktowicza, że w kilku muzeach są jego dzieła, że Lwowska Galeria Sztuki posiada dwa jego dzieła. W tym i obraz „Modlitwa przy grobie powstańca”. Teraz ten obraz został wypożyczony i jest na wystawie dzieł sztuki poświeconych powstaniu w Krakowie. Jest tu jeszcze jeden jego obraz i chciałbym go zobaczyć.

– A jaki jest cel pana przyjazdu do Lwowa?
– O Ludomirze Benedyktowiczu nakręciłem już jeden film. Teraz chcę poszerzyć ten temat o zdjęcia ze Lwowa i innych okolic z nim związanych. Przyjechaliśmy tu razem z moim synem Adrianem, który jest operatorem moich filmów.

Adrian Frankowski opowiada, że ojciec zaraził go swoją pasją, jeśli chodzi o malarstwo i grafikę. – Ukończyłem ASP na tym kierunku, ale obecnie zainteresowałem się filmowaniem i robię studia operatorskie. Tu we Lwowie jestem po to, żeby przybliżyć te miejsca związane z naszym bohaterem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X