Ktokolwiek wie, gdzie spoczął żołnierz…

Ktokolwiek wie, gdzie spoczął żołnierz…

Zbiorowa mogiła żołnierzy WP na Zboiskach (Fot. Krzysztof Szymański)Rozmowę konsulem Marcinem Zieniewiczem na ten temat kontynuujemy już we Lwowie.

Krzysztof Szymański: Panie konsulu, czy konsulat posiada informacje o pochówkach żołnierzy WP z września 1939 roku?
Marcin Zieniewicz: Mamy lokalizację kilku mogił. Nie wszystkie są jeszcze udokumentowane. Cała sprawa wymaga jednak podejścia systemowego. Mamy zamiar w tej sprawie zorganizować kampanie społeczną. Chcemy przede wszystkim zebrać takie informacje przez towarzystwa polskie w miejscowościach przez które toczyły się te walki. Może są jeszcze ludzie, którzy pamiętają szczegóły pochówków żołnierzy. Po drugie mamy zamiar zwrócić się z apelem do mieszkańców poprzez kapłanów katolickich i greckokatolickich w tych miejscowościach, poprzez prasę lokalną, która jest tam czytana. Te ostatnie trzy szczątki, o których była mowa w wywiadzie radiowym, zostały zlokalizowane przez poszukiwaczy militariów. Miejsca pochówku zostały nam wskazane przez nich. Nie stronimy od takich informacji, bo każda jest dla nas bardzo ważna. Chcemy zrobić szeroka kampanię zbierania takich informacji. Kilka takich miejsc zostało wskazanych i upamiętnionych przez śp. Eugeniusza Cydzika.

Następnie te wszystkie miejsca powinne zostać zinwentaryzowane sprawdzone, opisane w miarę możliwości i zaznaczona pozycja takich pochówków przy pomocy GPS. Dalsze prace – to ustalenie wielkości grobu i kolejność ekshumacji.

Jak wielki planowany jest ten nowy cmentarz wojskowy?
Planujemy kilkaset metrów kwadratowych. Na razie w tej sprawie toczą się rozmowy i tu na miejscu i w Kijowie. Jasne, że nie da się odnaleźć wszystkich poległych na tych terenach w czasie kampanii wrześniowej. Wiele mogił uległo dewastacji i zniszczeniu w czasach sowieckich. Przy okazji robót ziemnych nieznane mogiły zostały przekopane i te szczątki już nie są do odnalezienia. A nam zależy aby odnaleźć ich jak najwięcej i jak najwięcej było szczątków zidentyfikowanych.

Co czeka te miejsca pochówku, które obecnie są upamiętnione?
Te groby są w większości do przeniesienia. Dotyczy to przede wszystkim cmentarza na Hołosku, gdzie spoczywa około 60 żołnierzy. Ten cmentarz faktycznie jest pośród ogródków działkowych i na grobach uprawiane są warzywa. Co tyczy się innych miejsc, to nie wszystkie są mogiłami. W niektórych wypadkach są to pamiątkowe krzyże, a same mogiły są obok, np. pod rozszerzoną ulicą, czy głębiej w lesie. Jak mówię, wszystkie te miejsca należy bardzo dokładnie sprawdzić zanim przystąpi się do ekshumacji.

Wróćmy do historii Ryszarda Wojdelskiego. Czy on żyje?
Niestety nie i nie będzie mógł opowiedzieć nam historii z zamianą nieśmiertelników. Co do niego, to zgadza się 99% danych, ale jeszcze rodzina ma sprawdzić i potwierdzić je ostatecznie. Wiadomo tylko, że po wojnie wrócił do rodziny.

Dlaczego nie wszystkie zwłoki są z nieśmiertelnikami?
Mogą być ku temu różne przyczyny. W literaturze opisywane są przypadki, gdy żołnierze, przeczuwając, że mogą dostać się do niewoli zdejmowali te identyfikatory, aby nie narażać rodzin na represje. Czasami mieszkańcy wiosek sami zdejmowali drugie połówki przy pochówku, aby je oddać po wojnie do jednostek wojskowych. Tylko, że po wojnie sytuacja polityczna się zmieniła i przetrzymywanie takich „pamiątek” w domu stało się niebezpieczne, więc je niszczyli, chowali, zakopywali. Stąd tak wiele niezidentyfikowanych szczątków żołnierskich.

Dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję i korzystając z okazji apeluję do czytelników Kuriera o przekazywanie nam wszelkich informacji o możliwych pochówkach żołnierzy Wojska Polskiego z września 1939 roku. Każda informacja będzie sprawdzana. Należy im się pochowek z honorami jak przystało na obrońców Ojczyzny, zwłaszcza po tylu latach zapomnienia.

Rozmawiali Krzysztof Szymański i Wojciech Jankowski
Tekst ukazał się w nr 2 (174) 29 stycznia – 11 lutego 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X