Kościół rzymskokatolicki w latach 30. XX w. na sowieckiej Ukrainie Katedra św. Klemensa w Saratowie (1917) (Fot. pl.wikipedia.org)

Kościół rzymskokatolicki w latach 30. XX w. na sowieckiej Ukrainie

W okresie międzywojennym Kościół rzymskokatolicki na sowieckiej Ukrainie nie miał jednego wspólnego administratora.

Przyczyną tego były czynniki geograficzne, historyczne, a nawet narodowościowe. Południowa Ukraina, Krym i Donbas wchodziły do składu archidiecezji tyraspolskiej, która rozciągała się przez Kubań do Kaukazu. Jej wierni to w większości Niemcy. Wśród ponad 200 tys. parafian, liczba Polaków nie była zbyt wysoka. Centrum archidiecezji znajdowało się w Saratowie. Biskup Josef Alois Kessler był Niemcem z pochodzenia, większość duchowieństwa tej diecezji także wywodziła się z tego środowiska.

Tereny zamieszkałe przez Polaków należały do dwóch innych diecezji. Podział na Lewobrzeżną i Prawobrzeżną części Ukrainy był widoczny również tutaj. Ziemia Czernihowska, Połtawska oraz Charkowska, czyli jednostki terytorialne Ukrainy Lewobrzeżnej wchodziły w skład archidiecezji mohylewskiej. Obejmowała ona na początku tereny całej Rosji, a po 1917 roku cały obszar ZSRR. Biskup rezydował w Petersburgu. Liczba wiernych z terenu Ukrainy nie była zbyt liczna – ponad 20 tys. Polaków i ponad dziesięciu księży. Największą diecezją na Ukrainie była łucko-żytomierska. Biskup diecezji rezydował w Żytomierzu. Ilość katolików diecezji przewyższała 750 tys., którymi opiekowało się ponad 300 księży.

Pierwsze prześladowania katolików rozpoczęły się tuż po wycofaniu się wojsk polko-ukraińskich pod dowództwem Józefa Piłsudskiego i Symona Petlury z Ukrainy. 14 listopada 1920 roku biskup Piotr Mańkowski został zmuszony do opuszczenia Kamieńca Podolskiego. Najpierw wyjechał do Lwowa, a później przeniósł się na Wołyń do Łucka. Z biskupem Podole opuściło ponad 100 księży, którzy również osiedli na Wołyniu. Wskrzeszoną w 1918 roku diecezją kamieniecką, którą reaktywował Benedykt XV w 1918 roku, zarządzali trzej księża, których na tę misję powołał biskup Mańkowski: ks. Walerian Szymański, ks. Ryszard Szyszko-Bohusz, ks. Jan Świderski. Dwóch pierwszych wraz z innymi w 1922 roku skazano na karę śmierci. Trybunał Rewolucyjny w Kamieńcu Podolskim podjął ową decyzję w związku z tym, że księża sprzeciwiali się konfiskacie mienia kościelnego. W dodatku zarzucono im zdradę stanu. Nieco później wyrok został zamieniony na karę więzienną, a później wierni wykupili ich z więzienia. W tym wypadku, na szczęście, była taka możliwość.

Podobnie było w radzieckiej części Wołynia. Ordynariusz diecezji łucko-żytomierskiej Ignacy Dub-Dubowski opuścił Żytomierz w 1920 roku. Rok wcześniej wraz z jedenastoma księżmi został skierowany do prac publicznych. W trakcie tych wydarzeń przeżył zamach na swoje życie zorganizowany przez miejscowych bolszewików. Kiedy nie udało się zabić biskupa w sposób podstępny, zaczęto grozić mu publicznie. Biskup był kilka miesięcy strzeżony przez parafian w swoim domu. Dochodziło nawet do tego, że wokół domu zbierało się kilka setek uzbrojonych katolików na wieść, że w nocy banda bolszewicka zaatakuje biskupa. W 1920 roku opuścił Żytomierz.

Od 1921 roku rozpoczęły się areszty duchowieństwa. Według danych historyków, w latach 1921-1924 roku aresztowano 96 księży. Na początku 1924 roku w areszcie przebywało 60 księży rzymskokatolickich i 20 sióstr zakonnych. W następnym roku aresztowano 9 księży, w trzech kolejnych latach – aż 67. W latach 1929-1931 w areszcie przebywało 142 księży rzymskokatolickich.

Eskalacja nienawiści wobec katolików w 1926 roku była związana z objęciem władzy w Polsce przez Marszałka Józefa Piłsudskiego. W tym roku aresztowano wszystkich księży, którzy w latach 1922-23 potajemnie przybyli do ZSRR, żeby zająć miejsca tych prześladowanych od 1918 roku. Zarzucono im antyradziecką i kontrrewolucyjną działalność, którą prowadzili po przekroczeniu granicy. Właśnie w 1926 roku ogłoszono memorandum „O działalności wśród duchowieństwa rzymsko-katolickiego i polskich osadach” przygotowane przez zarząd polityczny dla Centralnego Komitetu Partii Komunistycznej.

Szykanowano następcę biskupa Dub-Dubieckiego prałata Antoniego Skalskiego. W jednym z dokumentów czekiści pisali o nim: „reprezentuje typ zawziętego reakcjonisty i polskiego szowinisty, ściśle związanego z polskimi konsulatami i rządem. Pod jego szkodliwym wpływem znajduje się katolicki kler całej Prawobrzeżnej Ukrainy, który całą swoją działalność antyradziecką prowadzi z jego nadania. Naszym zdaniem Skalski musi opuścić ZSRR”. Biskup nie zgadzał się na wyjazd. Został wówczas aresztowany i wywieziony do Moskwy. Dopiero w 1932 roku udało się uwolnić biskupa i kilku innych polskich księży, wymieniając ich na grupę rosyjskich komunistów, aresztowanych w Polsce. W więzieniach biskup stracił wszystkie palce na nogach.

Według danych NKWD, w 1927 roku na Ukrainie znajdowało się 128 księży. W okręgu berdyczowskim – 9, białocerkiewskim – 4, winnickim – 9, dniepropietrowskim – 2, zinowjiwskim – 1, kamieniecko podolskim – 9, kijowskim – 7, korosteńskim – 3, krzyworoskim – 1, ługańskim – 1, melitopolskim – 3, mikołajewskim – 10, mohylowskim – 3, niżyńskim – 1, odeskim – 19, oleksandrijiwskim – 1, proskurowskim – 14, tulczyńskim – 5, umańskim – 2, charkowskim – 1. Porównując te dane ze statystyką aresztu, łatwo policzyć, że prawie wszyscy duchowni rzymskokatoliccy przewinęli się przez więzienia.

Rozpoczyna się dziesięciolecie – od 1926 roku – Golgoty w historii kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie. Można tu przytoczyć setki przykładów i bohaterskiej postawy duchowieństwa, i postawy wiernych w tej walce. Warto tu przytoczyć historię biskupa Aleksandra Frizona, administratora diecezji tyraspolskiej. Pierwszy raz został aresztowany w 1929 roku pod zarzutem nielegalnego wyświęcenia go na biskupa w 1926 roku. Po dwóch latach został zwolniony, ale w 1933 ponownie aresztowany i oskarżony o nielegalne dopuszczanie nieletnich do służby liturgicznej. Na krótko był zwolniony, po czym w 1935 roku wraz z matką i siostrzenicą kolejny raz aresztowany. W trakcie przeszukania w jego domu znaleziono kilka dolarów. Dla NKWD stało się to dowodem tego, że te dolary otrzymał za szpiegostwo. Był więziony w piwnicach w Symferopolu, a później przewieziony do Moskwy. 20 czerwca 1937 został rozstrzelany w więzieniu na Butyrkach w Moskwie. Biskup Frizon był wówczas ostatnim żyjącym rzymskokatolickim hierarchą na terenie ZSRR.

Nie udało się zrealizować planu przewidującego powstanie w Kijowie seminarium duchownego. W okresie represji młodzi kapłani byli bardzo potrzebni. Przy kościele św. Aleksandra w Kijowie w latach 1924-1929 działało tajne seminarium duchowne. 4 grudnia 1928 roku wyświęcono tam dwóch księży, których po kilku miesiącach aresztowano. Kilka dni potem NKWD aresztowało trzech studentów seminarium, których nie zdążono wyświęcić. Po tym, seminarium przestało istnieć.

Niektórzy księża bili swego rodzaju rekordy co do ilości aresztów i okresów spędzonych w odosobnieniu. Księża Jędruszczak i Jankowski w latach 30. aresztowani byli pięciokrotnie. Ks. Jędruszczak przebywał w więzieniu w Kamieńcu Podolskim, w Kijowie i Charkowie, a także w szeregu łagrów na północy Rosji. Ostatni raz aresztowany w 1937 roku. Ksiądz Jankowski przeszedł przez więzienia w Żytomierzu, Berdyczowie, Charkowie, łagry na wyspach Sołowieckich i dwukrotne zesłanie do Kazachstanu. Przeżył pobyt w Kazachstanie i po zakończeniu II wojny światowej powrócił do Żytomierza. W II połowie lat 50. przebywał w Warszawie, gdzie spotkał się z prymasem Polski, kardynałem Stefanem Wyszyńskim. Ks. Jankowski zmarł w 1987 roku w wieku 98 lat.

Znany jest jeden przypadek, kiedy ksiądz wystąpił ze stanu duchownego i dołączył do propagandy antykościelnej oraz antyreligijnej – zrobił to w 1926 roku Eugeniusz Perkowicz. W latach 30. XX w. został rozstrzelany jako polski agent.

Wielki Głód, represje wobec Polaków, areszty duchowieństwa, doprowadziły do sytuacji, że w dwóch diecezjach, żytomierskiej i kamieniecko-podolskiej przebywało tylko 7 księży. Ale już następnego roku (1937) na Ukrainie radzieckiej nie było żadnego duchownego kościoła rzymskokatolickiego. Kościoły pozamykano, a działalność katolików została zakazana. Dwadzieścia lat trwała walka, której system komunistyczny nie wygrał. Po II wojnie światowej wielu księży wróciło z obozów i kontynuowało swoją misję na komunistycznej Ukrainie.

Jan Matkowski
Tekst ukazał się w nr 5 (225) za 17-30 marca 2015

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X