Jak Polacy Charków budowali. Część XVI

Jak Polacy Charków budowali. Część XVI

Polscy badacze Jakucji i Syberii związani z Charkowem

Mimo że pochodzili z różnych stron, warstw społecznych, posiadali różniącą się drogę życiową, mimo to, mieli wiele wspólnego: wszyscy byli Polakami, nie z własnej woli odbywali katorgę na Syberii, a także w pewnym okresie życia Charków stał się ich życiową przystanią.

Polscy badacze Syberii, w tym szczególnie Jakucji, po dotarciu na „nieludzką ziemię” starali się wszelkimi sposobami zapełnić wolny czas w czasie trwającej 8–9 miesięcy surowej zimy w kraju Sacha, który od XVII wieku został włączony w skład Księstwa Moskiewskiego i był regularnie zasiedlany kosztem zesłańców. Spotkania z Jakutami, narodem rdzennym, w pierwszych latach miały wiele cech życzliwości, gdyż zmarzniętych zesłańców Jakuci chętnie przyjmowali do swych domów, karmili i przyodziewali. Dla uniknięcia depresji zesłańcy rzucali się w wir pracy. Uczyli miejscowe dzieci w organizowanych przez siebie szkołach. Sami też uczyli się języka jakuckiego oraz podjęli badania nad historią tego narodu i obszaru. Obecnie dzięki wysiłkom m.in. Polaków, Jakuci to naród, który posiada bogatą spuściznę literacką i naukową.

Pomnik zesłanych Polaków w Jakucji

W wielu miastach, rozsianych po bezkresnych terenach Syberii, Polacy doczekali się upamiętnień w postaci tablic, czy też pomników, jak choćby odsłonięty 9 września 2001 roku okazały monument: „Pamięci Polaków ofiar zesłań XVII-XIX wieku i masowej represji XX wieku, a także wybitnych badaczy Jakuckiej ziemi”. W swojej zaś ojczyźnie zapomniani, choć należy przyznać, że w ostatnich latach na kartach polskich opracowań i monografii historycznych coraz bardziej odkrywane są szlaki i miejsca kaźni polskiej inteligencji na terenach Syberii.

Jakucja, czyli ogromny kraj, niejako wyspa śniegu dla wielu naszych rodaków, stała się domem. Tutaj mieszkali, zakładali rodziny, a ich potomkowie pozostali tam do naszych dni.

Autor jest świadom ograniczoności opracowania, jest to jedynie namiastka możliwości opracowań o tysiącach więźniów, którzy byli zsyłani w głąb Syberii od XVII wieku, a ich mogiły wypełniają syberyjskie bezkresy.

Po powstaniu 1863 roku polskich zesłańców na Syberię kierowano trzema szlakami: moskiewskim, symbirskim i charkowskim. Przez Charków najczęściej przechodzili katorżnicy z terenów Podola i Wołynia. Szli pieszo, rzadziej na wozach czy saniach, z Łucka lub Krzemieńca aż do Żytomierza. Dalej przez Kijów, Połtawę do Charkowa. W Charkowie znajdowało się Centralne Więzienie Przesyłkowe, gdzie po pewnym okresie odsiadki więźniów odsyłano do Kazania. Nie sposób pominąć faktu, że niektórym udawało się pozostać w Charkowie, jednak „tych szczególnie niebezpiecznych” odprawiano drogami leśnymi lub rzecznymi nawet do Jakucka. Na podstawie zachowanych świadectw można zauważyć, że podróż jeńców z Moskwy do Irkucka trwała średnio pół roku, a następnie przez 10 miesięcy maszerowano po śniegach i mrozie do Jakucka. Niektóre grupy do miejsca przeznaczenia docierały dopiero po 4 latach wędrówki.

Pod koniec XIX wieku w Jakucji mieszkało 255 Polaków, uczestników powstania z 1863 roku. W tym także do 1894 roku mieszkało tu 44 Polaków, którzy zostali zwolnieni z katorżniczych prac i otrzymali pozwolenie na osiedlenie się na terenie obwodu jakuckiego. Pierwszym z takich zwolnionych z prac katorżniczych był Sergiusz Jastrzębski, autor podręcznika do gramatyki języka jakuckiego.

Jastrzębski urodził 20 września 1857 roku się w polskiej charkowskiej rodzinie bankowca. Po ukończeniu charkowskiego gimnazjum zdał na studia medyczne miejscowego uniwersytetu, gdzie jakoby za propagandę został w 1876 roku aresztowany. Po zwolnieniu z więzienia wyjechał za granicę, jednak po powrocie do Charkowa ponownie został aresztowany i odesłany na przymusowe prace na rzece Kara. Otrzymał wyrok 10 lat katorżniczej pracy. Każdy z takich więźniów przed zsyłką miał wyrywane nozdrza, na czole wypalano literkę „B”, a na policzkach „O” i „P”. Z tymi oznaczeniami człowiek był zmuszony radzić sobie w życiu, gdyż jako były katorżnik nie zawsze spotykał się z życzliwością.

Po odbyciu kary w 1886 został przez żołnierzy przetransportowany do Jakucji. Tutaj rozpoczął badania nad językiem Jakutów, a rezultatem tego stał się pierwszy podręcznik gramatyki języka jakuckiego. Pisownia języka Jakutów była zapisywana w języku łacińskim, jednak po rewolucji październikowej została zamieniona na cyrylicę. Jak się okazuje, obecnie za pośrednictwem języka rosyjskiego do polszczyzny trafiły niektóre słowa z jakuckiego, na przykład „bałagan”, co oznacza mały namiot, czy też „kocz”, od którego pochodzi polskie słowo „koczować”.

Jastrzębski w 1896 roku otrzymał zezwolenie na przesiedlenie się do Irkucka, gdzie został zatrudniony w bankowości. W tym czasie także wiele publikował na temat języka jakuckiego i brał udział w dysputach politycznych. Od 1900 roku został nad nim ustanowiony nadzór polityczny, a w 1902 roku otrzymał zezwolenie na zamieszkanie w Odessie, gdzie także podjął pracę w banku. Tutaj zmarł 3 sierpnia 1941 roku.

Kolejnym katorżnikiem z Jakucji, związanym z Charkowem, był Mikołaj Witaszewski pochodzący z Odessy. Według współczesnych był „zrusyfikowanym Polakiem… Rozumiał po polsku, ale nie mówił”. Za udział w wydawnictwie „Ziemia i Wola” w Odessie w 1878 roku aresztowany i skazany na 6 lat katorżniczej pracy, zamienionej w ostateczności na 4 lata. W latach 1878-1882 odbywał uwięzienie w Charkowie, gdzie trwało przygotowanie do transportu więźniów w głąb Syberii. Nad rzekę Karę przybył 4 marca 1882 roku, a w następnym roku został przeniesiony na osiedlenie się do Jakucji.

Na terenie kraju Sacha (inna nazwa Jakucji) zajmował się prawem i wierzeniami Jakutów. Ta praca została podjęta na podstawie prośby rosyjskiego uczonego Dmitrija Klemenca. Gdy Witaszewski otrzymał list zapraszający go do badań naukowych, tak napisał: „Pismo Pana było dla mnie promykiem słońca, w przenikającej mnie zewsząd mgle”. Do współpracy zaproponował także dołączyć dwóch Polaków z Jakucji: Edwarda Piekarskiego i Wacława Sieroszewskiego. Zamierzał także założyć czasopismo, które będzie naświetlać wyniki badań o Syberii. Chociaż nie udało się powołać takiego czasopisma o Syberii, Witaszewski wiele publikował.

Za aktywną naukową działalność otrzymał zezwolenie na powrót do europejskiej części Rosji. Zdecydował się jednak na zamieszkanie w Chersoniu, a następnie w Odessie. Udzielał się w wielu stowarzyszeniach ludowych. Pod koniec życia wyjechał do Petersburga, a w ostatnim roku życia zamieszkał w Moskwie, gdzie zmarł 21 czerwca 1918 roku.

Najbardziej znaną postacią związaną z Charkowem był Edward Piekarski, zesłany do Syberii w 1888 roku. Zasłynął jako autor „Słownika Języka Jakuckiego” i „Wypisów z narodowej literatury Jakutów”.

Urodził się 25 października 1858 roku w okręgu Mińskim na Białorusi. Straciwszy w dzieciństwie matkę, był wychowywany przez dalszych krewnych. Po ukończeniu gimnazjum na Białorusi i Czernihowie, w 1877 roku rozpoczął studia w charkowskim instytucie weterynaryjnym. Za aktywną działalność narodowościową został wydalony ze studiów w 1878 roku i zaocznie osądzony na pięć lat przymusowej pracy na terenie Archangielska. Jednak w tym czasie udało mu się schronić, czym uniknął aresztu. Ostatecznie aresztowany w 1881 roku i zesłany do Jakucji. Miał wtedy 23 lata. Jakucja wówczas była nazywana „więzieniem bez krat” i każdy z zesłańców miał prawo swobodnego osiedlania się po odbyciu kary. Jednak w stosunku do Piekarskiego zastosowano szczególne środki ostrożności. W Jakucji został uwięziony w małej izdebce, pilnowany przez policję. I aby nie zwariować szukał dla siebie rozmaitych form działalności.

Jego przyjaciel tak pisał: „W Jakucji najstraszniejsze było to, że ci, którzy wyróżniali się dobrocią i wrażliwością, byli skazani na bezczynność. Nie było żadnej działalności ideowej, która pozwalałaby na rozładowanie energii”. Piekarski z nudów postanowił nauczyć się języka jakuckiego, „a później obserwował i notował (…) atramentem z wywaru kory wierzbowej na skrawkach gazet i opakowań – wyrazy, zwroty, powiedzenia, przysłowia. Rozpoczęło się pisanie dzieła życia Piekarskiego – Słownika Języka Jakuckiego”. W tym też czasie została zorganizowana ekspedycja naukowa do Jakucji, która zebrała bardzo dużą ilość materiałów dotyczących demografii, antropologii, języka, folkloru i wierzeń Jakutów, jak również dane o ich kulturze i ustroju ekonomiczno-prawnym. W tej też ekspedycji niezastąpioną funkcję spełnił Edward Piekarski. W ekspedycji brał udział przez trzy lata, a jego sława dotarła do Petersburga. Na wniosek Akademii Nauk car cofnął zesłanie dla Piekarskiego i w ten sposób mógł przyjechać do Petersburga, gdzie nadal kontynuował pracę nad słownikiem. W latach 1907-1930 Piekarski opublikował 30 tomów słownika. Obecnie w Jakucku posiada pomnik, jego też imieniem nazwano jedną z ulic i szkołę, której przed śmiercią przekazał część własnej biblioteki.

Kolejny uczony rodem z Białorusi – Konstanty Wołłosowicz (1866-1919). Ukończył studia na rosyjskim uniwersytecie w Warszawie, a następnie podjął pracę nauczycielską w Petersburgu. Prawdopodobnie tam też za działalność spiskową został zesłany do Archangielska. W latach 1896-1899 podjął się prac badawczych nad brzegami rzek Dwiny i Pinegi. W następnych latach docierał do Jakucji i Morza Arktycznego.

Wołłosowicz w czasie wypraw prowadził badania geologiczne. Na terenie Jakucji odkrył kilka lodowców, szczątki mamuta i próbował wyjaśnić przyczyny jego rychłego zniknięcia. Prowadził także badania meteorologiczne.

W ostatnich latach wiele podróżował. Zmarł 25 września 1919 w okolicach Charkowa. Obecnie imię Wołłosowicza nosi przylądek i wyspa u północno-wschodniego wybrzeża Wyspy Rewolucji Październikowej w Archipelagu Ziemi Północnej, kilka kopalnianych organizmów i roślin, w tym „Picea wollosowiczii”.

Obok setek polskich zesłańców na teren Syberii udawali się Polacy dobrowolnie w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Znane są także nazwiska wielu profesorów i wykładowców rozsianych po terenach Rosji.

Jednym z nich był botanik i podróżnik oraz profesor uniwersytetu w Charkowie Władysław Karol Rothert, pochodzący z Wilna.

Urodził się 25 lipca 1863 roku w rodzinie Gustawa i Anieli z domu Strońskiej. Miał sześcioro rodzeństwa. Po ukończeniu studiów na uniwersytecie w Dorpacie otrzymał tytuł doktora. Uzupełniał studia na uniwersytetach Strasburga, Paryża i Petersburga. Następnie został zatrudniony na uniwersytecie w Kazaniu, a w 1897 roku przeniósł się do Charkowa, gdzie otrzymał tytuł profesora zwyczajnego. W latach 1902-1908 wykładał na uniwersytecie w Odessie.

Z powodów politycznych musiał opuścić katedrę i od tego czasu wiele podróżował. Odwiedził Cejlon i Jawę. Do 1914 roku przez pewien czas mieszkał w Krakowie. Następnie podróżował do Norwegii i Saratowa. Odbył podróż do Azji Środkowej na Kaukaz. W 1915 roku przybył do Petersburga, gdzie zachorował na grypę i zmarł 3 stycznia 1916 roku w wieku 53 lat.

Za życia opublikował 62 prace naukowe, gdzie podejmował zagadnienia z zakresu anatomii i fizjologii roślin. Na jego cześć nazwano kilka gatunków roślin w tym Crepidomanes rothertii, Trichomanes rothertii i Sparganium rothertii.

Pod koniec XIX wieku na terenie Rosji widziano ogromną potrzebę w lekarzach. Wielu zatem polskich lekarzy udawało się do Rosji, aby wykonywać ten zawód. Jednym z nich był absolwent charkowskiego uniwersytetu Włodzimierz Budziński. Przyszedł na świat 13 czerwca 1865 roku. Pochodził z terenów Kubania, gdzie jego ojciec był policjantem. Otóż Budziński praktycznie powrócił do ojczystych stron. Studia medyczne w Charkowie ukończył w 1894 roku, a po czterech latach w Anapie zakupił teren pod budowę lecznicy. Budziński odkrył, że wody i błota Anapy mają właściwości lecznicze. W 1900 roku odbyło się otwarcie nowego sanatorium, a Budziński został mianowany honorowym obywatelem Anapy. Wielokrotnie też odwiedzał Charków, gdzie w latach 1900-1909 wydawał własne publikacje książkowe. W 1915 roku został wybrany burmistrzem Anapy. W ostatnich latach życia wiele podróżował i leczył ludzi. Zmarł 19 lipca 1923 roku w Siestrorieckie.

Już w czasach współczesnych, w 1992 i 1998 roku w Anapie zostały odsłonięte dwa pomniki polskiego lekarza, a sanatoria założone przez niego cieszą się nadal dużą popularnością i przyciągają chorych, którzy mogą tu wzmocnić zdrowie.

Nie sposób w tak krótkim opracowaniu przedstawić losy setek zesłańców Sybiraków, czy dobrowolnie tu przyjeżdżających, którzy pozostawili trwały ślad w rozwoju kultury i nauki na „nieludzkiej ziemi” Syberii. Jednak można żywić nadzieję, że może ono zmotywować do kolejnych badań w tej dziedzinie.

Marian Skowyra
Tekst ukazał się w nr 20 (288) 31 października – 16 listopada 2017

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X