Holocaust po Lwowsku

Holocaust po Lwowsku

W artykule pana Grossa takich „nieścisłości” jest pełno, prawie w każdym zdaniu. Autor pisze, że Lwów przyłączono do ZSRS w 1945 r., choć trzeba mówić tu o roku 1939 lub 1944. Pisze, że Żydzi do 1940 r. stanowili większość mieszkańców miasta. To też nieprawda. Według najskromniejszych szacunków, procentowo przekrój ludności miasta wyglądał tak: 50% – Polacy, 33% – Żydzi, 16% – Ukraińcy. Przypuszczalnie, autor z lenistwa nie zajrzał nawet do Wikipedii i ogłosił wszystkie ofiary ze Lwowa i okolic – żydowskimi. Pisze o 420 tys. ofiar zamordowanych w mieście i okolicach. A gdzie są Polacy, Ukraińcy i Rosjanie? Ale i nie wszyscy Żydzi zginęli w obozie janowskim. Część Żydów z getta Niemcy wywozili na egzekucje do lasu lesienickiego i tam rozstrzeliwali. Faktem jest, że znaczna część więzionych w obozie janowskim Żydów została wysłana do prawdziwej „fabryki śmierci” – do Bełżca. Całkowitą fantazją jest stwierdzenie pana Grossa, który odkrywa nieznane historykom fakty. Okazuje się, według Grossa, że gdy we Lwowie zniszczono już wszystkich „polskich i ukraińskich Żydów”, to do miasta specjalnymi transportami dowożono Żydów rumuńskich i węgierskich, tu ich mordowano. A na końcu dodaje, że we Lwowie zniszczono więcej Żydów, niż w jakimkolwiek mieście Europy.

 

Rozumiem, że cyfry są porażające. Ale nie mniej rażące są inne statystyki. Ze źródeł historycznych wiadomo, że ratując się przed Niemcami, do Lwowa, znajdującego się pod sowiecką okupacją, uciekła znaczna część Żydów. Ilość ludności żydowskiej we Lwowie wzrosła do 130 tys. Tylko nieliczni mieli możliwość ewakuacji z Armią Czerwoną. Według różnych szacunków, z tych 130 tysięcy lwowskich Żydów okupację przeżyło tylko 800. Porażająca statystyka.

To, co Gross pisze o Cytadeli Lwowskiej, po prostu nie mieści się w głowie. Po zajęciu Lwowa, szybko posuwające się naprzód wojska niemieckie, wzięły do niewoli olbrzymie ilości czerwonoarmistów. Stara austriacka cytadela w centrum miasta stała się najlepszym obiektem do organizacji obozu jenieckiego. „Stalag” był miejscem powolnego umierania, gdzie ludzi nie tyle rozstrzeliwano, ile sami umierali z głodu, chłodu i chorób… Później to miejsce stało się miejscem kaźni dla francuskich, a potem i włoskich żołnierzy. Możliwe, że wśród nich byli Żydzi, ale nie tysiące, jak twierdzi autor.

Przytłacza mnie podejście autora do problemu. Czy uważa, że Rosjanie, Ukraińcy lub Polacy mniej się męczyli w obozach śmierci niż Żydzi? Po co przemieniać 130 tys. jeńców stalagu na Cytadeli w Żydów? Mało mu 130 tys. ofiar? W jednym zgadzam się z autorem. Wielką drwiną z pamięci ludzi, którzy tu zginęli, jest przebudowa byłych fortecznych kazamatów w pięciogwiazdkowe hotele i planowanie tam budowy centrum rozrywkowego.

Tomas Gross bardzo emocjonalnie pisze o tym, że władze spychaczami niszczą resztki synagogi „Złota Róża”, pozbawiając Żydów możliwości do tego, by w przyszłości przemienili to miejsce na pomnik. Zgadzam się z tym, że brutalna ingerencja biznesu w architekturę średniowiecznej żydowskiej dzielnicy miasta jest przestępstwem. Ale dlaczego pan Gross nie zainteresował się inicjatywami Centrum Historii Miasta, niemieckiego „Towarzystwa Technicznej Współpracy” i władz miasta co do uporządkowania i ochrony miejsc pamięci narodu żydowskiego? Dlaczego rozmówcy pana Grossa nie poinformowali go o międzynarodowym konkursie na upamiętnienie trzech ważnych miejsc, związanych z tragedią narodu żydowskiego? Tam też mówi się o stworzeniu pomnika na placu Synagog, do którego wchodzi również teren „Złotej Róży”. Pierwszy konkurs był bardzo owocny. Do udziału zgłosili się architekci z całego świata.

 

Kompetentne jury wybrało najlepsze projekty. Makiety były demonstrowane w Pałacu Sztuki obok Pałacu Potockich i w Centrum Historii Miasta przy ul. Bohomolca 6. Wydarzenie było dokładnie opisywane w mediach lwowskich. Jak mogło ujść uwadze dziennikarza, który przyjechał do Lwowa specjalnie, aby nagłośnić sprawy związane z pamięcią o Holocauście?

 

Wasyl Rasewycz

Tekst ukazał się w nr 17 (141), 13 – 26 września, 2011

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

X